UE próbuje stworzyć "koalicję chętnych"

- Unia Europejska ostrzegła w piątek, że kończąca się w Durbanie ONZ-owska konferencja klimatyczna może się na samym finiszu załamać, jeśli unijne propozycje nie uzyskają poparcia krajów emitujących najwięcej gazów cieplarnianych.

- Unia Europejska ostrzegła w piątek, że kończąca się w Durbanie ONZ-owska konferencja klimatyczna może się na samym finiszu załamać, jeśli unijne propozycje nie uzyskają poparcia krajów emitujących najwięcej gazów cieplarnianych.

UE planuje wyznaczenie na rok 2015 terminu zawarcia w miejsce Protokołu z Kioto nowego światowego porozumienia, które wprowadzałoby obligatoryjne redukcje emisji gazów cieplarnianych. Porozumienie weszłoby w życie pięć lat później. Protokół z Kioto obowiązuje jedynie do końca 2012 r. i Unia chciałaby przedłużenia go na kolejny okres (Kioto2). Część krajów nie przystąpiła do protokołu z Kioto; wśród nich są potęgi o największym udziale w światowej emisji CO2, jak Chiny, czy USA. Dlatego UE, która zobowiązała się w pakiecie klimatyczno-energetycznym, że do 2020 r. zredukuje swoje emisje CO2 o 20 proc., chce nowego porozumienia prawnie wiążącego wszystkie kraje. Unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard powiedziała na konferencji prasowej, że Brazylia i RPA poparły wprowadzenie wiążących ograniczeń emisji i że widać z ich strony najbardziej "pozytywne sygnały". Dodała, że to, czy konferencja w Durbanie zakończy się sukcesem, czy porażką, zależy teraz "od niewielkiej liczby krajów, które nie poparły jeszcze mapy drogowej (UE)".

Reklama

"Unia czeka na szybkie, skuteczne działania, których wynikiem będzie ścieżka dojścia do porozumienia pozwalającego na zatrzymanie ocieplenia klimatu poniżej 2 st. Celsjusza w stosunku do ery przedprzemysłowej" - tłumaczyła unijna komisarz.

Hedegaard podkreślała, że poparcie dla przyjęcia mapy drogowej w Durbanie rośnie, ale porozumienia jeszcze nie ma.

Rozmowy w Durbanie przeciągnęły się do wczesnych godzin porannych w piątek. Hedegaard ostrzegła, że jeśli nic się nie zmieni w stosunku do stanu z czwartej rano tego dnia, w Durbanie nie dojdzie do porozumienia. Nie wiadomo jeszcze, o jakiej porze skończy się konferencja; nieformalne spotkanie ministrów zaplanowano na godz. 16.00.

UE próbuje stworzyć "koalicję chętnych" wokół swego planu, by wywrzeć presję na kraje emitujące najwięcej dwutlenku węgla - Chiny, USA i Indie. Żaden z tych krajów nie jest związany Protokołem z Kioto - jedynym globalnym paktem, wymuszającym redukcje emisji CO2.

Waszyngton jest gotów zobowiązać się do redukcji emisji, jeśli porównywalne zobowiązania podejmą inni, ale komisarz powiedziała, że nie chcą one porozumienia, które byłoby prawnie wiążące dla wszystkich. Chiny i Indie argumentują, że niesprawiedliwe byłoby żądanie od nich redukcji na takim samym poziomie, jak w przypadku państw rozwiniętych.

Wielu obserwatorów przewiduje, że rezultatem dwóch tygodni negocjacji klimatycznych w Durbanie będzie co najwyżej porozumienie polityczne, w którym państwa obiecają przystąpić do rozmów na temat nowego reżimu wiążących redukcji gazów cieplarnianych. Jeszcze przed początkiem konferencji państwa wyspiarskie, które w największym stopniu odczuwają zmiany klimatyczne, apelowały o "pilne porozumienie ws. klimatu".

W 2009 r. na konferencji klimatycznej ONZ w Kopenhadze kraje rozwinięte oraz UE zobowiązały się wypłacić 30 mld dolarów w ciągu trzech lat (2010-2012) na cele klimatyczne krajów rozwijających się. Uzgodniono też, że na długoterminowe finansowanie potrzeba 100 mld dolarów rocznie do 2020 r.

UE wzywa do porozumienia

Unijna komisarz do spraw klimatu Connie Hedegaard wzywa Chiny i USA do zwarcia kompromisu w sprawie ochrony klimatu. W Durbanie trwa ostatni dzień 17 konferencji Klimatycznej. W kuluarach szczytu spekuluje się, że konferencja zakończy się fiaskiem.

Według nieoficjalnych informacji szczyt zostanie przedłużony do jutra. Unijna komisarz ds. Connie Hedegaard twierdzi, że pozostało niewiele czasu by osiągnąć końcowe porozumienie w Durbanie."Sukces szczytu zależy od małej liczby krajów, które jeszcze nie uznały, że trzeba przyjąć mapę drogową, która doprowadzi do nowego globalnego i prawnie wiążącego porozumienia klimatycznego. Nie pozostało nam dużo czasu, a świat czeka na porozumienie." - przekonuje Connie Hedegaard Unijna komisarz podkreślała, że wśród krajów, które nie chcą nowego porozumienia są Chiny i Indie. Z kolei USA zgadzają się na prace nad nowym kompromisem, ale zastrzegając, że nowe porozumienie nie byłoby prawnie wiążące dla wszystkich .

Wcześniej Tomasz Chruszczow, główny negocjator Polski ds. zmian klimatu, przekonywał dziennikarzy , że Unia nie zaakceptuje porozumienia nie zawierającego konkretnych dat. " Jeżeli nie będzie planu osiągnięcia nowego światowego porozumienia nie później niż od 1 stycznia 2021 roku, to Unia nie zgodzi się na przedłużenie protokołu z Kioto" - zastrzega polski negocjator. Protokół z Kioto, który nakładał na państwa rozwinięte obowiązek ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, przestaje obowiązywać w 2012 roku. Nie obejmował on nigdy Chin ani Stanów Zjednoczonych.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: stworzenie | konferencja klimatyczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »