UE - zyski czy straty
Rząd opublikował raport zysków i strat jakie wynikają z naszego wejścia do Unii Europejskiej. Według autorów choć "pozytywy wyrażnie przewyższają koszty to jednak...
Dopiero w 2028 roku osiągniemy poziom gospodarczy państw należących
do Unii. To właśnie nasza gospodarka ma najwięcej zyskać na integracji
z "Piętnastką". Wzrośnie Produkt Krajowy Brutto, ceny przestaną rosnąć
a regiony najbiedniejsze będą mogły liczyć na fundusze pomocy. Skorzystają
też rolnicy, bowiem zostaną objęci wspólną dla Unii polityką rolną.
Na lepsze zmieni się również w sferze bezpieczeństwa a także w polityce.
System demokratyczny w Polsce umocni się. Natomiast potężne wydatki, jakie
czekają Polskę w związku z integracją pochłonie dostosowanie polskiego
przemysłu i rolnictwa do unijnych wymogów.
W rolnictwie:
Jeśli chodzi natomiast o rolnictwo, to Polska wciąż nie porozumiała się
z Unią Europejską w sprawie liberalizacji handlu rolnego. Nie zmieniła
także niczego wczorajsza wizyta Ministra Rolnictwa Artura Balazsa w Brukseli.
Po spotkaniu z unijnymi urzędnikami napisano jedynie, że uczyniony został
"dobry postęp" w rozmowach. Postęp nie oznacza jednak, że Warszawa
zrezygnuje z podniesionych w ubiegłym roku ceł na wieprzowinę, drób, jaja,
sery i pomidory. A właśnie taki warunek stawiają nam negocjatorzy "Piętnastki".
Jednak zdaniem ministra Balazsa brak porozumienia w sprawie liberalizacji
handlu rolnego nie powinien zaszkodzić negocjacjom Polski w sprawie członkostwa
w Unii Europejskiej. Tymczasem unijny komisarz do spraw rolnych Franz Fischler
jest przekonany, że umowa znosząca cła pomiędzy UE i Polską "znacznie
ułatwiłaby" negocjacje członkowskie. Być może ułatwi od września, wtedy
bowiem czeka nas druga tura negocjacji i być może wówczas obu stronom uda
się osiągnąć kompromis. Spośród 10 krajów, które ubiegają się obecnie o
miejsce w europejskich strukturach Polska jest jedynym, który dotychczas
nie zawarł porozumienia w sprawie liberalizacji handlu rolnego.