Ukraińscy rolnicy, mimo wojny, obiecują chleb
Mimo trwającej od 47 dni wojny, ukraińscy rolnicy obsiewają pola. Wielu z nich robi to w kamizelkach kuloodpornych i z bronią w ręku. Tamtejsze Ministerstwo Polityki Rolnej i Żywnościowej zapewnia, że zostanie obsianych co najmniej 70 proc. powierzchni pól – wszystkich, niezajętych przez wroga.
W gminie Komyszuwa należącej do obwodu zaporoskiego, w południowo-wschodniej Ukrainie, gdzie kampania siewna rusza najwcześniej, rolnicy obsiewają pola w kamizelkach kuloodpornych. Do prac wyjeżdżają z bronią. Gminę dzieli od rejonu walk zaledwie 30 kilometrów i rosyjskie wojsko nieustannie ostrzeliwuje okolicę. Żeby jednak móc przystąpić do pracy, wcześniej pola sprawdzają saperzy, bo rosyjskie wojsko, aby nie dopuścić do zasiewu, często je zaminowuje. - W kwietniu siejemy jęczmień, groch i kukurydzę. Będzie chleb, jeśli nie będzie bombardowań i spadnie deszcz - zapewnia rolnik z Komyszuwy cytowany przez portal hromadske.ua.
Przed niespełna miesiącem Roman Leszczenko, minister polityki rolnej i żywnościowej Ukrainy, zapewnił, że rolnicy obsieją wszystkie ziemie, "które można obsiać na terytoriach kontrolowanych i w granicach bezpieczeństwa". Siewy objąć mają Ukrainę Zachodnią, ale też Centralną i Południową. - Rolnicy to bardzo odważni i silni ludzie, nawet na okupowanych terytoriach pod flagą Ukrainy chodzą na pola i sieją - zapewniał kierujący resortem rolnictwa. Teras Wysocki, wiceminister rolnictwa, poinformował dzisiaj, że zostanie obsianych co najmniej 70 proc. powierzchni pól. - To pesymistyczna prognoza. Jeśli zostaną odzyskane rejony Czernihowa i Sumy, powierzchnia upraw wzrośnie do 80 proc. - powiedział Wysocki.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!
Aby wesprzeć tegoroczną kampanię siewną, Kijów zwiększył import paliw dla rolnictwa. Zdecydowano też o zniesieniu wszystkich akcyz na paliwo i obniżeniu na nie stawki VAT do 7 proc. Rząd zniósł też obowiązkową rejestrację maszyn rolniczych i otworzył dla rolników nieoprocentowane linie kredytowe. Leszczenko zapewnił, że mimo działań wojennych kraj jest w stanie rozwiązać kwestię bezpieczeństwa żywnościowego. Chodzi przede wszystkim o zaopatrzenie własnej ludności.
Ukraina jest drugim w Europie i piątym na świecie eksporterem pszenicy i pierwszym na świecie eksporterem ziaren słonecznika. Rocznie zaopatruje w produkty rolne ponad 400 milionów osób, nie licząc mieszkańców kraju. Po ataku Rosji, Kijów zamknął do odwołania porty na morzach Azowskim i Czarnym, skąd przede wszystkim kraj eksportował żywność.
Zbrojna napaść Rosji na Ukrainę odbiła się już na światowych cenach żywności. Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) poinformowała, że 12-procentowy skok cen w marcu był największy od 32 lat, czyli od jej powstania. Na brak zbóż z Ukrainy najbardziej narażone są kraje na Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce.
Ewa Wysocka