Ulgi mieszkaniowe mogłyby zostać

Wicepremierowi Markowi Polowi nie podoba się pomysł likwidacji podatkowych ulg mieszkaniowych. To już drugi członek rządu Leszka Millera, który publicznie krytykuje założenia reformy finansów publicznych przygotowane przez Grzegorza Kołodkę. Rada Ministrów będzie je omawiała 18 marca.

Wicepremierowi Markowi Polowi nie podoba się pomysł likwidacji podatkowych ulg mieszkaniowych. To już drugi członek rządu Leszka Millera, który publicznie krytykuje założenia reformy finansów publicznych przygotowane przez  Grzegorza Kołodkę. Rada Ministrów będzie je omawiała 18 marca.

Ewentualna likwidacja ulgi mieszkaniowej nie byłaby dobrym rozwiązaniem. Wydaje się, że narzędzie, które wprowadziliśmy niedawno, jest bardzo nowoczesne. Ono nie tylko skłania do tego, żeby budować mieszkania, a nie lokować pieniądze na kontach, ale skłania też do tego, aby budować z kredytu - powiedział w piątek M. Pol. Jego zdaniem zmiany w systemie ulg, które proponuje minister Kołodko, będą zniechęcały do inwestowania w budownictwo. Szefowi Ministerstwa Infrastruktury chodzi przede wszystkim o plany uniemożliwienia odliczania od dochodu odsetek od części kredytu mieszkaniowego, którego równowartość nie przekracza ceny 70 metrów kwadratowych mieszkania. Ulga ta zastąpiła zniesioną od początku 2002 r. tzw. dużą ulgę budowlaną.

Reklama

Po wiceministrze gospodarki i pracy Jacku Piechocie, który uznał zmiany w podatkach za niewystarczające dla pobudzenia gospodarki, wicepremier Pol jest drugim członkiem rządu krytykującym program. Tymczasem minister Grzegorz Kołodko jest zdania, że plan naprawy finansów państwa trzeba wprowadzić w życie. - Konieczność realizacji tego programu jest dla mnie absolutnie poza dyskusją - powiedział w piątek podczas wykładu w Wyższej Szkole Biznesu w Dąbrowie Górniczej. Jego zdaniem wszyscy członkowie Rady Ministrów popierają przygotowane przez niego założenia. Jak powiedział, jeśli nawet to poparcie nie jest bezkrytyczne, to na pewno pryncypialne i zasadnicze.

Wicepremier Kołodko jest świadom, że przyjęcie planu reformy finansów publicznych wymaga większości w Sejmie. Mówi jednak, że nie wyobraża sobie, aby dla każdej z ustaw składających się na pakiet trzeba było szukać poparcia kilkunastu posłów. - Nadchodzi czas ciężkiej próby nie tylko dla mnie, ale dla grupy reformatorsko myślących posłów z ugrupowań opozycyjnych, na których poparcie również liczę - powiedział G. Kołodko.

Tymczasem opozycja wstrzymuje się na razie z wydaniem jednoznacznej opinii na ten temat. Podczas tego posiedzenia Sejmu największe opozycyjne kluby - Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość - będą dyskutować nad założeniami programu. Ich przedstawiciele podkreślają jednak, że merytoryczna debata będzie możliwa dopiero po przedstawieniu przez rząd konkretnych projektów. Tego samego zdania są posłowie do niedawna koalicyjnego PSL.

Zdaniem Witolda Orłowskiego, doradcy ekonomicznego prezydenta, powstanie rządu mniejszościowego SLD-UP zwiększa szansę na sprawne przyjęcie pakietu reform.

- Czasem trudno jest podjąć decyzję i uzyskać dla niej akceptację, jeśli muszą to zrobić kłócący się koalicjanci. Ten rząd ma w tej chwili większą szansę na sprawniejsze działanie i podejmowanie decyzji niż rząd koalicyjny - uważa W. Orłowski. Dodaje, że utrzymywanie się koalicji z ludowcami źle by wróżyło reformie. - Tak rozbieżne były poglądy koalicjantów, że uzgodnienie w ramach koalicji wydawało się prawie niemożliwe - powiedział W. Orłowski.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Grzegorz Kołodko | ulga mieszkaniowa | ulgi | Rada Ministrów | reformy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »