Unia ocli chińskie buty

Dopiero co zakończył się konflikt o ubrania importowane z Dalekiego Wschodu, a na linii Unia Europejska Chiny znowu zaczyna iskrzyć. Powód ten sam - zbyt niskie ceny - inny jest tylko przedmiot sporu. Tym razem chodzi o buty. UE chce wprowadzić antydumpingowe cła na obuwie eksportowane przez Chiny - pisze "Financial Times". O skali problemu niech świadczy fakt, że w latach 2001-2004 import chińskich wyrobów do Polski zwiększył się 33-krotnie.

Konflikt wokół butów narasta już od dawna. Teraz przyszedł czas na działanie. Jak podaje "FT", na środę planowane jest spotkanie przedstawicieli krajów członkowskich UE w sprawie wprowadzenia ceł antydumpingowych na obuwie "made in China". Unia zajmie się sprawą po skargach europejskich producentów butów na tanie wyroby z Azji. Decyzja w sprawie barier celnych ma zapaść jeszcze w tym miesiącu.

Chińskim butom już w czerwcu zaczął się przyglądać komisarz UE do spraw handlu Peter Mandelson, który postanowił wszcząć postępowanie antydumpingowe w sprawie importu chińskiego obuwia, po tym, jak w pierwszym kwartale tego roku wzrósł on aż siedmiokrotnie! Do fabryk w Azji i europejskich punktów ich sprzedaży skierowano wtedy unijnych inspektorów, którzy mieli ocenić, czy rzeczywiście sprzedają one swoje wyroby poniżej kosztów produkcji. Z ich oceny wynika - podaje "FT" - że tak właśnie jest, a kontrolerzy mają dowody na stosowanie dumpingu przez Chińczyków. Potwierdzają to zresztą sami producenci, którzy są przekonani, że UE cła wprowadzi. Mają oni tylko nadzieję, że taryfy będą stosunkowo niskie, bo zbyt wysokie stawki sparaliżują interes.

Reklama

- Jest jasne, że nie możemy ich uniknąć. Ale ile będziemy płacić, nie mamy pojęcia - dodają.

W czerwcu UE, aby ograniczyć szybko rosnący import tekstyliów z Chin, wprowadziła na nie tzw. limity importowe. Doprowadziło to do zalegania milionów sztuk chińskiej odzieży w unijnych magazynach celnych i kilkumiesięcznych negocjacji, zakończonych porozumieniem na początku września.

Według "FT" sposób rozwiązania problemu chińskich butów różni się od działań podjętych w sprawie tekstyliów, gdyż Unia chce uniknąć podziałów do jakich doszło między państwami członkowskimi przy okazji sporu o chińskie ubrania. Część państw opowiadała się za wprowadzeniem wyższych ceł, inne sprzeciwiały się stawianiu takich barier. Gazeta ma jednak wątpliwości. czy tym razem podziałów uda się uniknąć.

Za wprowadzeniem ceł opowiada się polska Krajowa Izba Gospodarcza (KIG), zwracając uwagę na konieczność zastosowania przez UE środków ochronnych przeciwko nadmiernemu importowi obuwia z Chin. Jest o co kruszyć kopie, bo jak podaje KIG, import do Polski zwiększył się latach 2001-2004 ponad 33-krotnie. W pierwszych czterech miesiącach skok wynosi 681 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku.

Nadmierny import obuwia z Chin, a co za tym idzie ograniczenie konkurencyjności polskiego przemysłu skórzanego, spowodowały w 2004 r. gwałtowany spadek zatrudnienia i sprzedaży w polskim przemyśle skórzanym. Od 2001 do 2004 roku wielkość sprzedaży w polskim przemyśle skórzanym spadła z 2 mld 971 mln zł do 1 mld 758 mln zł, a zatrudnienie spadło z 39 tys. do 31 tys. pracowników - oceniła Krajowa Izba Gospodarcza.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | import | chińskie | buty | niskie ceny | konflikt | obuwie | ubrania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »