Unijna dyrektywa to skandal!

Unijna dyrektywa dotycząca handlu emisjami dwutlenku węgla nie uwzględnia specyfiki i problemów rozwojowych nowych państw członkowskich UE - ocenił w piątek wiceminister rozwoju regionalnego Janusz Mikuła.

To jest skandal, że po tylu latach od wstąpienia 10 nowych państw ta dyrektywa wciąż funkcjonuje i jest ewidentnym motorem ograniczenia rozwoju nowych państw - powiedział Mikuła podczas debaty pt. "Rozdział uprawnień do emisji - impuls czy hamulec rozwoju gospodarczego", organizowanej przez firmę konsultingową związaną z sektorem energetycznym Procesy Inwestycyjne Sp. z o.o.

Unijna dyrektywa dot. handlu emisjami została przyjęta w 2003 r. Obliguje ona firmy z kilku sektorów do ograniczenia emisji CO2. Wyznacza limity w dwóch okresach: 2005-2007 oraz 2008-2012. System obejmuje wyłącznie emisję CO2, ale przewiduje też objęcie nim wszystkich sześciu gazów cieplarnianych. Obecnie w całej UE systemem objętych jest 12,5-15 tys. tzw. instalacji, które łącznie emitują około 45-50 proc. unijnego CO2. W Polsce instalacji objętych systemem jest około 800.

Reklama

Sektory objęte handlem to energetyka, hutnictwo żelaza i stali, przemysł mineralny oraz produkcji pulpy papierowej i papieru. System będzie rozszerzony na inne sektory takie jak chemiczny, aluminium oraz transport.

Wiceminister przypomniał, że od początku lat 90. do 2006 roku Polska ograniczyła emisję CO2 o 32 proc. Jednak - jak podkreślił - Komisja Europejska nadal obcina przyznane Polsce limity CO2, bo kraje "starej Unii" nie są w stanie wywiązać się z zobowiązań zawartych w Protokole z Kioto i "muszą to zrobić kosztem nowych państw członkowskich".

W marcu br. UE podjęła decyzję o redukcji emisji dwutlenku węgla o 20 proc. do 2020 roku.

KE przyznała Polsce w marcu br. o 27 proc. mniejszy roczny limit emisji CO2 na lata 2008-2012 niż zaplanowany w Krajowym Planie Rozdziału Uprawnień do Emisji CO2. Natomiast zgodnie z Protokołem z Kioto Polska musiała ograniczyć emisje CO2 o 6 proc. w stosunku do roku 1998.

Mikuła zwrócił uwagę, że nie tylko poziom emisji CO2 będzie ograniczał rozwój polskiego przemysłu. Od 1 stycznia 2008 r. wejdą w życie ograniczenia emisji takich gazów jak dwutlenek siarki (SO2), tlenki azotu (NOx) oraz pyłów. Z dyrektywy unijnej wynika, że Polska mogłaby wyemitować ponad 660 tys. ton SO2, natomiast w Traktacie Akcesyjnym mamy limit 454 tys. ton.

- Jest to ogromnie kosztowne wyzwanie przy obecnym poziomie emisji - powiedział wiceminister.

Przypomniał, że w latach 2007-2013 z budżetu UE Polska otrzyma na realizację wszystkich programów 85,5 mld euro co łącznie z wkładem krajowym zamknie się kwotą około 106 mld euro.

- Żeby zrealizować projekty inwestycyjne, na które Unia daje pieniądze potrzebne są materiały, a ich produkcji - przy wyznaczonych limitach emisji gazów cieplarnianych do atmosfery - po prostu nie będzie - mówił Mikuła.

Powołując się na dane Stowarzyszenia Producentów Cementu wiceminister powiedział, że z szacunków wynika, iż w latach 2008- 2012 cementownie będą miały braki uprawnień do emisji CO2. Oznacza to, że produkcja będzie utrzymana na poziomie 11-12 mln ton cementu średniorocznie.

- Tymczasem, jak przeanalizowaliśmy nasze plany rozwojowe, zapotrzebowanie na cement w roku 2009, 2010 i 2011 będzie rzędu 20 mln ton, a w 2012 roku 24 mln ton - podkreślił wiceminister.

Zwrócił uwagę, że poziom emisji w polskim przemyśle cementowym jest niższy niż w innych krajach. Np. przy produkcji 1 tony cementu w polskich firmach emitowane jest 0,66 ton CO2, w Niemczech 0,85 ton CO2, w USA 1 tona CO2, a na Ukrainie 1,1 tony CO2.

Zdaniem Mikuły, pomimo restrykcyjnych limitów unijnych, pozytywnych skutków ekologicznych i tak nie będzie.

- Przedsiębiorstwa produkujące cement przeniosą się tam gdzie, nie ma limitów emisji i będą produkować cement na Ukrainie czy w USA. Skutki ekologiczne to wyższa misyjność globalna, czy o to chodzi Unii w jej polityce klimatycznej? - zastanawiał się Mikuła

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: CO2 | skandal | cement | dyrektywa | unijna dyrektywa | handel | wiceminister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »