Unijny przemysł w kryzysie. Polska nad kreską
Jak podał Eurostat, Polska jest w elitarnej grupie trzech krajów UE, które mogą pochwalić się wzrostem produkcji przemysłowej. Dwa pozostałe to Litwa i Portugalia. Jednak cała wspólna notuje spadek produkcji o 6,2 proc., a przemysł strefy euro cofnął się o 7,2 proc.
Eurostat przygotował zestawienie dla 25 krajów UE obrazujące stan przemysłu w sierpniu tego roku. Tylko w trzech krajach produkcja była większa niż rok wcześniej. Litwa i Portugalia zanotowały 2-procentowe wzrosty, a polski przemysł poszedł w górę o 1,3 proc. Ten wynik jest bardzo zbliżony do podanego przez Główny Urząd Statystyczny, który oszacował wzrost aktywności naszego przemysłu na 1,5 proc.
Minimalne spadki produkcji stały się udziałem Węgier i Włoch. Kraje naszej części kontynentu w większości wypadają lepiej niż Europa Zachodnia. Słowacja, Chorwacja i Słowenia notują niespełna 2-procentowy regres, a Łotwa i Rumunia tracą około 3 proc.
Unijnym outsiderem jest maleńki Luksemburg ze spadkiem prawie 16-procentowym. Jednak największym obciążeniem dla wspólnoty są: Hiszpania z wynikiem minus 6 proc., Francja, w której produkcja skurczyła się o 7,2 proc. i Niemcy ze spadkiem ponad 11-procentowym.
Minorowe nastroje u sąsiadów O tym, że nasi zachodni sąsiedzi bardzo powoli wracają do stanu równowagi gospodarczej świadczy najnowsza wartości indeksu nastrojów ZEW. Październikowy wynik na poziomie 56,1 pkt. jest znacznie gorszy od wrześniowego, który wyniósł 77,4 pkt. Jest to także pierwszy spadek tego wskaźnika od marca 2020 roku.
Bardzo niska w tej chwili wartość ZEW została w Niemczech okrzyknięta sygnałem ostrzegawczym czwartego kwartału. Pogorszenie koniunktury jest bardzo prawdopodobne w sytuacji, gdy w całej Europie nowa fala pandemii zmusza rządy do wprowadzenia co najmniej "miękkiego lockdownu".
Niemcy są także pełni obaw co do finału negocjacji w kwestii umowy handlowej pomiędzy UE a Wielką Brytanią. Boją się, że nastąpi fiasko rozmów i dojdzie do "twardego brexitu".
Indeks ZEW tworzony jest na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród 350 niemieckich ekspertów z branży finansowej. Jego wartość wyraża różnicę pomiędzy pozytywnymi a negatywnymi oczekiwaniami i może się wahać w przedziale od minus 100 do plus 100 pkt.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy, niejako pod prąd złych statystyk i nastrojów, poprawił jednak w tych dniach prognozy PKB dla wielu krajów europejskich, w tym także dla Polski.
Według ekspertów MFW w tym roku nasz PKB spadnie o 3,6 proc., a nie o 4,6 proc., jak zakładano jeszcze w czerwcu. Z kolei w 2021 roku Polska osiągnie wzrost gospodarczy rzędu 4,6 proc., a nie 4,2 proc.
MFW widzi Polskę w ścisłej czołówce krajów UE, które najłagodniej przechodzą kryzys. Lepsze od nas prognozy na 2020 rok mają tylko Litwa, której PKB ma spaść o niecałe 2 proc. i Irlandia z regresem 3-procentowym.
Na przeciwnym biegunie lokują się: Hiszpania (minus 12,8 proc.), Włochy (minus 10,6 proc.) i Portugalia (minus 10 proc.). Niemiecki PKB miałby w tym roku spaść o 6 proc., a francuski o niecałe 10 proc.
Jacek Brzeski