UOKiK weźmie pod lupę SMS-y od Biedronki. "Otrzymujemy skargi od konsumentów"
W ostatnich dniach emocji dostarczały nam nie tylko posiedzenia Sejmu, ale również "wojna" Biedronki z innymi dyskontami handlowymi. Wszystko zaczęło się od wiadomości tekstowych, które sieć z logo owada wysłała posiadaczom programu lojalnościowego. Lidl skomentował te działania prześmiewczo nazywając je "dziwnym łańcuszkiem", a do akcji dołączyła nawet Ikea. Jak donosi Gazeta.pl, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) analizuje skargi, które napływają w sprawie działań Biedronki.
W poniedziałek w mediach jednym z najczęściej poruszanych tematów były wiadomości, jakie poprzedniego dnia Biedronka wysłała do swoich klientów. Sieć nie tylko przedstawiała w nich własną promocję na różne produkty, ale także komentowała ceny tych samych artykułów w Lidlu. Jak podaje Gazeta.pl, UOKiK przygląda się całej sprawie i analizuje skargi napływające od klientów sieci sklepów portugalskiego przedsiębiorstwa.
- Otrzymujemy skargi konsumentów na wiadomości wysyłane przez Jeronimo Martins Polska i je analizujemy wyłącznie pod kątem możliwości naruszenia zbiorowych interesów konsumentów - przekazało biuro prasowe UOKiK w komunikacie dla Gazeta.pl.
Przedstawiciele urzędu dodali, że zgodnie z przepisami ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, przedsiębiorca, który był porównywany w kampanii reklamowej, może dochodzić swoich praw w sądzie. Taka możliwość odnosi się przede wszystkim do reklamy porównawczej, z którą w tym przypadku mieliśmy do czynienia.
- W poniedziałek 5.02 w Biedronce masło extra Mleczna Dolina 200 g 2,95zł/szt. (przy zak. 3 szt., z MB, limit 6 szt.) a w Lidlu 16 proc. drożej niż w Biedronce, masło Pilos 200g 3,45 zł/szt. z aplikacją przy zak. 3 szt. Oferta Lidl z gazetki. Do tego w Biedronce 20 zł rabatu od razu jak wydasz min. 299 zł z MB. Tylko 5.02 - brzmi treść jednej z wiadomości.
Internautów zdziwił tak niekonwencjonalny sposób na reklamę. - Też dostaliście takie sms od Biedronki? - napisała jedna z użytkowniczek serwisu X. - Biedronka pisze SMS po godz. 21. Totalny brak kultury - brzmi inny komentarz.
To nie pierwsza sytuacja, gdy UOKiK bierze pod lupę działania Biedronki. W 2020 r. prezes urzędu Tomasz Chróstny uznał, że działania Jeronimo Martins Polska w zakresie uwidaczniania cen stanowią praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów. - Niedopuszczalne jest wprowadzanie konsumentów w błąd co do właściwej ceny towarów. W przypadku Biedronki klienci przez długi czas płacili najczęściej więcej niż wynikało to z ceny na sklepowych półkach. Nie zawsze mieli nawet tego świadomość - mówił wówczas Chróstny.
W czerwcu 2023 r. Sąd Apelacyjny utrzymał karę dla spółki w wysokości 115 mln zł. Z kolei w grudniu ubiegłego roku UOKiK wszczął postępowanie w sprawie tzw. wielopaków. Zdaniem urzędu "konsumenci skarżyli się m.in. na to, że cena promocyjna jest najbardziej wyeksponowana, a cena jednostkowa, np. za pojedynczą sztukę, jest znacznie mniej widoczna dla konsumenta."