Upadnie 20 tysięcy restauracji

W Stanach Zjednoczonych ostatnie dekady i tani kredyt przyniosły ogromny przyrost ilości samochodów, domów, sklepów, fabryk. Jest ich po prostu za dużo. Otwarto też za dużo restauracji, szczególnie tych lepszych. Teraz będą padać. Amerykanie mogą na tym najszybciej zaoszczędzić.

Od 1990 r. liczba restauracji wzrosła z 361 000 do 537 000 (49 proc.). Populacja mieszkańców USA zwiększyła się w tym czasie zaledwie o 23 proc. Widać wyraźnie, że rozwój branży był nadmierny i sieci takie jak Red Lobster, Outback Steakhouse, Applebee's, Olive Garden, Krispy Kreme, ESPN Zone, Dave & Buster's, Chevys, Dallas BBQ mogą nie wytrzymać kryzysu. Nawet w najlepszych lokalizacjach Nowego Jorku. Gdy ludzie zaczną naprawdę oszczędzać przyjrzą się tej statystyce - z każdego dolara wydanego na jedzenie 48 centów wydatkowanych jest w restauracjach (jeszcze w 1985 r. było to 40,5 centa). Łatwo to mogą zmienić. Oznaczać to będzie bankructwo wielu przybytków. JP Morgan ocenia, że 1200 z 18 000 restauracji Applebee's musi zostać zamkniętych aby firma przetrwała (w samym Nowym Jorku i okolicy ma ich 30). Ewidentne jest, że o 2005 r. spółka przeinwestowała, co dotyczy też innych sieci, które budowały po 300 nowych placówek rocznie. Za dużo!

Reklama

Po 16 latach nieprzerwanego wzrostu branża w ub. roku zanotowała spadek sprzedaży o 1,2 proc., w tym roku zniżka ma wynieść 1 proc. Technomic, branżowa firma konsultingowa z Chicago przewiduje, że do trzech lat upadnie minimum 20 000 lepszych restauracji. Proces ten jest już widoczny, szczególnie w przypadku małych sieci kilku (1-3) restauracji, których nie stać na przetrwanie kryzysu i nie mają szans na kredyt bankowy.

Sieci oczywiście bronią się - Outback Steakhouse wprowadził nowe menu z 15 daniami po 15,99 USD, tnie koszty (85 mln USD), restrukturyzuje dług (300 mln USD). Inni pocieszają się, że 3-proc. spadek ilości klientów (Olive Garden i Red Lobster) jest mniejszy, niż w całej branży (6 proc.). Mała to pociecha, skoro bary szybkiej obsługi (McDonald's, Taco Bell, Subway) oferują dania już po ok. 5 USD i zabierają klientów. Jest tam tak tanio i wygodnie, że nie opłaca się nawet kupować produktów żywnościowych do domu i u siebie gotować. Bary wygrają z kryzysem?

Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Po prostu | kredyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »