Ursus słabnie, ale palą się do niego inwestorzy
Turecki Uzel, polski Pol-Mot i tajemnicza firma - to oni kręcą się wokół kulejącego producenta traktorów.
Losy Ursusa, jeszcze dziesięć lat temu niekwestionowanego lidera na polskim rynku ciągników, stoją pod znakiem zapytania. Spółka wyprodukowała w 2006 r. zaledwie 1578 ciągników i przyznaje, że nie ma możliwości samodzielnego prowadzenia działalności gospodarczej z powodu utraty zdolności kredytowej i płatniczej. W 2006 r. Ursus kolejny rok z rzędu zanotował ujemny, choć podobno znacznie lepszy wynik finansowy (firma szczegółów nie ujawnia). Dalsze jej istnienie zależy więc od pozyskania zewnętrznych źródeł finansowania.
- W najbliższym czasie ma się odbyć w ministerstwie skarbu spotkanie dotyczące sposobu ratowania Ursusa. Weźmie w nim udział wiceminister Ireneusz Dąbrowski - informuje Roma Sarzyńska, rzeczniczka Bumaru.
Nie udało nam się uzyskać komentarza MSP.
Turecki partner
Podczas spotkania ma być omawiana kwestia sanacji Ursusa. W grę wchodzi pozyskanie inwestorów lub zamożnych partnerów. Jednym z nich miałby być turecki producent ciągników Uzel. Firma jest dostawcą komponentów. Według naszych informacji, Turcy mieliby wnieść do wspólnej z Ursusem spółki środki obrotowe w zamian m.in. za prawo do marki.
- Uzel miałby w niej 51 proc. udziałów - twierdzi osoba z branży maszyn rolniczych. Bumar ostrożnie informuje o kontaktach z Turkami.
- Podczas spotkania w MSP rozważany będzie m.in. wariant współpracy z Uzelem. W planach Bumaru nie ma jednak sprzedaży Ursusa żadnej firmie zagranicznej - twierdzi Roma Sarzyńska.
Pol-Mot i ten drugi
Kolejka inwestorów jest jednak dłuższa. O Ursusa zabiega także polski Pol-Mot, grupa działająca w branży motoryzacyjnej, maszyn rolniczych oraz w nieruchomościach. Na początku kwietnia do Bumaru trafił list w sprawie wspólnego "zagospodarowania" Ursusa lub jego odkupienia przez firmę Andrzeja Zarajczyka.
- Do 25 kwietnia czekamy na konkretną ofertę - twierdzi rzecznik Bumaru.
Przedstawiciele Pol-Mot Holding nie komentują tych informacji.
To jednak nie wszystko. Do gry o Ursusa włączyła się ostatnio kolejna firma.
- Jej nazwy nie możemy na razie ujawnić - mówi enigmatycznie Roma Sarzyńska.
Ursus z kolei chce, by inwestor był producentem ciągników lub maszyn rolniczych.
- Powinien dysponować też m.in. kapitałem, nowoczesnymi technologiami, rynkami zbytu, efektywnymi systemami zarządzania produkcją - wylicza Maria Bieńkowska, dyrektor ekonomiczny Ursusa.
Propozycja w zawieszeniu
I jeszcze jedna tajemnicza sprawa. 11 kwietnia w Monitorze Sądowym i Gospodarczym pojawiło się ogłoszenie o zamiarze "połączenia" Ursusa z Bumarem. Zdaniem przedstawicieli tej drugiej spółki, sprawa nie jest jednak taka oczywista, jak się na pierwszy rzut oka wydaje.
- Ogłoszenie to nie dotyczy połączenia kapitałowego Bumaru i Ursusa. Jest ono informacją dla wierzycieli Ursusa, że planowane jest rozliczenie zobowiązań dłużnych Ursusa wobec Bumaru poprzez przejęcie części aktywów dłużnika - informuje Roma Sarzyńska.
Zdaniem Bumaru, z propozycją wzajemnych rozliczeń finansowych wyszedł zarząd Ursusa, a w sprawie tej nie podjęto jeszcze żadnych decyzji.
Paweł Janas