URTiP zaniepokojony groźbą zahamowania liberalizacji rynku telekomunikacyjnego

Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty wyraził zaniepokojenie groźbą zahamowania procesu liberalizacji rynku telefonii stacjonarnej.

Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty wyraził zaniepokojenie groźbą zahamowania procesu liberalizacji rynku telefonii stacjonarnej.

Przyjęty w Polsce model liberalizacji zakładał tzw. duopol na rynkach lokalnych. W praktyce oznaczało to przyzwolenie na wejście na najmniej zyskowne rynki drugiego operatora. Musiał on płacić za koncesje (należności rozłożone na raty), a także ponieść wysokie koszty budowy własnej infrastruktury.

Model duopolu jest już nieaktualny. Prawo telekomunikacyjne, które weszło w życie z początkiem 2001 roku zamieniło kosztowne koncesje na łatwe do uzyskania i tanie zezwolenia telekomunikacyjne.

W tej sytuacji - jak można było się spodziewać - sytuacja ekonomiczna operatorów działających na nieatrakcyjnych ekonomicznie rynkach, obciążonych należnościami koncesyjnymi wobec skarbu państwa oraz kosztami inwestycji infrastrukturalnych jest bardzo zła. Żaden z operatorów działających w oparciu o koncesje (zmienione dziś z mocy prawa na zezwolenia telekomunikacyjne) nie przynosi zysku; narasta ich zadłużenie względem Skarbu Państwa i innych podmiotów. W tej sytuacji nie ma możliwości wyegzekwowania ich pozostałych zobowiązań koncesyjnych, które wynoszą 432 mln € (1.728 mln zł). Jak przewiduje Ministerstwo Infrastruktury wartość dochodów publicznych związanych z realizacją inwestycji telekomunikacyjnych przewyższa o ponad 70% dochody, które można uzyskać z tytułu egzekwowania rat opłat koncesyjnych.

Reklama

Minister Infrastruktury mając na względzie trudna sytuacje ekonomiczna tych operatorów, już dwukrotnie odraczał terminy spłaty kolejnych rat. Z przyczyn formalnoprawnych nie może uczynić tego po raz trzeci. Z początkiem przyszłego roku terminy te staną się wymagalne. W obecnej sytuacji ekonomicznej wspomnianych operatorów stwarza to groźbę ogłaszania upadłości.

Realną szansą pomocy alternatywnym operatorom sieci telefonii stacjonarnej jest wprowadzenie w życie do końca bieżącego roku ustawy zamieniającej zobowiązania koncesyjne na inwestycyjne lub akcje, udziały lub obligacje. Prace nad ustawa trwają w parlamencie. Jednak wnioski formalne, zgłaszane w dobrej wierze lub intencjonalnie mogą przedłużyć procedury legislacyjne, co sprawi, że ustawa nie wejdzie w życie do końca tego roku. Trzeba się liczyć wtedy z ogłaszaniem upadłości operatorów alternatywnych, co oznacza zburzenie polskiej koncepcji liberalizacji rynku telekomunikacji. Zgodnie z prawem telekomunikacyjnym, jeśli obsługi abonentów upadających operatorów telekomunikacyjnych nie przejmie inny podmiot na zasadach rynkowych, Prezes URTiPu ma obowiązek wskazania takiego operatora. Można się spodziewać, że w wielu sytuacjach mógłby być to tylko operator dominujący. W konsekwencji byłoby to nie tylko odejście od procesu liberalizacji, ale i jego regres.

Konwersja zobowiązań koncesyjnych na inwestycyjne byłaby znaczącą pomocą dla wspomnianych operatorów, ale pamiętać należy, że pozostali operatorzy pozostaną i tak w lepszej sytuacji, gdyż nie tylko nie muszą ponosić opłat koncesyjnych, ale też nie mają formalnych zobowiązań do inwestowania określonych kwot.

Urząd zwraca się z gorący apelem do parlamentarzystów o szybkie przyjęcie ustawy, gdyż w innym przypadku grozi to destabilizacją polskiego rynku telekomunikacyjnego.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rynek telekomunikacyjny | grożba | infrastruktura | liberalizacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »