Urzędnicze święte krowy

SLD wiele mówi o oszczędnym państwie. Premier Jerzy Hausner z jednej strony szuka oszczędności, a równocześnie w budżecie planuje zwiększenie wydatków na administrację o 1 mld 200 milionów złotych. To kwota, którą mają oddać emeryci po pozbawieniu ich dorocznej waloryzacji.

Jak wynika z danych GUS, w Polsce jest prawie 530 tysięcy urzędników. W ciągu ostatniego pięciolecia przybyło ich 142 tys. Sektor publiczny ma do swojej dyspozycji ponad 50 tys. samochodów.

Dane statystyczne zawierają tylko liczbę zatrudnionych w administracji państwowej i samorządowej, ale nie uwzględniają pracujących w licznych agencjach, funduszach celowych, przedsiębiorstwach publicznych, różnego rodzaju służbach, jednostkach pomocniczych itp.

Jerzy Hausner zapowiada likwidację w przyszłym roku 65 etatów w urzędach centralnych. Tymczasem zasoby administracyjne wydają się znacznie większe.

Reklama

Prezydent Kwaśniewski zatrudnia ponad 600 ludzi. Za prezydentury Lecha Wałęsy (1990-1995) w kancelarii pracowało około stu osób.

Premier Miler zatrudnia 556 urzędników. Sekretarzy lub podsekretarzy stanu jest w rządzie Millera 89, gdy w niemal 60-milionowej Francji jest ich 32.

Tymczasem liczba nowych etatów w instytucjach państwowych w przyszłym roku ma być o około 100 tys. większa niż w 2002 r. Tak wynika z zapisów w ustawie budżetowej. Absurdalny wzrost liczby urzędników związany jest przede wszystkim z planami zatrudnienia w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej, do którego ma trafić około 60 tys. osób. Pozostali dostaną pracę w innych instytucjach.

Wydatki na ich utrzymanie pochłonęły w 2002 r. 12,6 mld zł, w tym roku będzie to już 14,5 mld zł, a w przyszłym - prawie 16 mld zł.

Polska jest więc krajem zbiurokratyzowanym, w którym urzędnicy często wykonują nikomu niepotrzebną pracę. Działają w istocie trzy rządy: Kancelaria Premiera, Kancelaria Prezydenta oraz Rada Ministrów, z poszczególnymi resortami. W każdym z nich tę samą pracę wykonuje wielu ludzi. Armia ta posiada potężny lobbing, który skutecznie blokuje wszelkie kroki podjęte w kierunku jej uszczuplenia.

Dlaego proponujemy, aby rząd sam zmiejszył swoje pobory o 20 procent, posłowie o 15 procent, urzędnicy administracji rządowej i samorządowej o 10 procent. Wówczas społeczeństwo może da się nakłonić do dalszego zaciskania pasa?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: procent | Jerzy Hausner | krowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »