USA: Amerykę czekają teraz pot i łzy!
Izba Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych przyjęła ustawę pozwalającą podwyższyć limit zadłużenia państwa. Za nowym projektem głosowało 269 kongresmenów, 161 było przeciwnych.
Przeciw była część kongresmanów z republikańskiej prawicy skupionej w Tea Party oraz około połowy Demokratów z lewego skrzydła tej partii.
Na kilka godzin przed głosowaniem republikański przewodniczący Izby John Boehner i inni przywódcy GOP wystąpili z dramatycznym apelem do legislatorów ze swojej partii o poparcie planu. Podkreślili, że w negocjacjach z prezydentem Barackiem Obamą i Demokratami udało im się uzyskać prawie wszystko, czego chcieli.
Plan przewiduje podniesienie limitu długu o około 2,4 biliona dolarów i redukcję deficytu w podobnej wysokości przez cięcia wydatków rządowych w ciągu 10 lat. Na początek wydatki zmniejszone zostaną o niecały bilion dolarów. Nastąpi to na przełomie 2012 i 2013 r.
O dalszych redukcjach zadecyduje specjalna międzypartyjna komisja Kongresu, która do końca listopada przedstawi zalecenia co do sektorów, w jakich nastąpią cięcia. Jeśli Kongres ich nie dokona, wydatki w wysokości pozostałych 2,4 bln dolarów będą redukowane automatycznie, co nazwano mechanizmem "cyngla". Cięcia obejmą m.in. nakłady na zbrojenia i najbardziej kosztowne programy społeczne - federalny fundusz emerytalny (Social Security) i ubezpieczeniowe Medicaid i Medicare.
Plan nie przewiduje żadnych podwyżek podatków w celu redukcji deficytu - Obama ustąpił w tej sprawie Republikanom. Wywołało to ogromne rozczarowanie Demokratów i było głównym powodem niegłosowania za planem przez połowę z nich. Przeciw byli także radykałowie z republikańskiej Tea Party, którzy uważają, że cięcia wydatków są niewystarczające i nastąpią za późno.
W poniedziałkowym głosowaniu wzięła udział m.in. demokratyczna kongresmanka z Arizony, Gabrielle Giffords, ciężko ranna od strzału w głowę w wyniku zamachu 8 stycznia w Tucson; w ataku zginęło sześć osób. Giffords pojawiła się w Kongresie po raz pierwszy po długotrwałym leczeniu w szpitalu i rehabilitacji. Członkowie Izby zgotowali jej burzliwą owację.
Media w USA podkreślają, że to przede wszystkim republikanie są zwycięzcami wielodniowych negocjacji. Wstrzymali podniesienie podatków dla najbogatszych, a potrzebne oszczędności w wysokości blisko 3 bilionów dolarów w ciągu 10 lat zostaną zgromadzone w wyniku cięć budżetowych. Nowa ustawa przeszła w nocy naszego czasu w Izbie Reprezentantów.
Dziś głosować będą nad nią senatorzy, jednak z góry wiadomo, że zostanie ona przyjęta. Większość Amerykanów krytykuje jednak polityków za niewłaściwe ich zdaniem podejście do negocjacji i mizerne końcowe efekty. W Stanach Zjednoczonych poparcie społeczne rządu jest najmniejsze od 10 lat. Głosowanie w Izbie Reprezentantów było szczególne tylko z powodu wagi nowej ustawy.
Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL