USA: PKB wzrośnie o 7 proc. Najwięcej od dziesięcioleci

USA w tym i przyszłym roku dokonają tygrysiego skoku - uważa Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który właśnie zakończył przegląd amerykańskiej gospodarki. PKB powinien wzrosnąć w 2021 roku aż o 7 proc., najwięcej od dziesięcioleci, a w 2022 roku wzrost utrzyma się blisko 5 proc. Ale co dalej? Konieczna przebudowa gospodarki i całego społeczeństwa.

Największym ryzykiem dla gospodarki amerykańskiej jest oczywiście rozwój pandemii. Niemniej do połowy czerwca ponad połowa kwalifikujących się do tego obywateli została w pełni zaszczepiona, a nowych przypadków zachorowań i pozytywnych wyników testów jest coraz mniej. To znaczy, że - przy zastrzeżeniu wszystkich ryzyk - jest spora szansa na pełny powrót do pracy "zamrożonych" sektorów usług i powrót do korzystania z nich przez konsumentów.

Drugim powodem podniesienia prognoz przez MFW jest "bezprecedensowe wsparcie fiskalne i monetarne", które powinno zapewnić silny wzrost w nadchodzących miesiącach. Ale MFW zwraca uwagę, że oddziaływanie zgłoszonych przez administrację prezydenta Joe Bidena dwóch programów American Jobs Plan i American Families Plan (czyli planu dla pracy i planu dla rodzin) zostały tak skonstruowane, że mogą mieć dla USA długoterminowe pozytywne skutki.

Reklama

Biliony dla gospodarki

W ciągu najbliższych czterech lat, czyli od 2021 do 2024 roku ich wprowadzenie (o ile zostaną uchwalone przez Kongres) doda do amerykańskiego PKB 5,3 proc. Dzięki ich konstrukcji wystąpią tzw. efekty mnożnikowe, co oznacza, że jeden wydany dolar przyniesie więcej niż dolara wartości PKB. Są także dobrą odpowiedzią nie tylko na potrzeby chwili (odbicia po pandemii), ale także dla budowy gospodarki przyszłości.   

Przypomnijmy, że AJP i AFP przewidują zwiększenie wydatków (lub obniżki podatków) w wysokości 4,3 biliona dolarów w ciągu najbliższej dekady (to ok. 18,7 proc. PKB z 2021 roku). Wydatki te mają być częściowo sfinansowane przez podniesienie podatków od zysków przedsiębiorstw i gospodarstw domowych o wysokich dochodach.

"Proponowane plany mają na celu sprostanie wielu wyzwaniom, które hamują gospodarkę. Wiele z tych wyzwań zostało spotęgowanych przez pandemię, która pogłębiła nierówności dochodowe i miała nieproporcjonalny wpływ na grupy historycznie marginalizowane" - napisał MFW w komunikacie konkludującym przegląd gospodarki USA.

Planowane transfery do gospodarstw domowych w postaci ulg podatkowych na dzieci prawdopodobnie zwiększą wydatki konsumentów. Natomiast wsparcie opieki nad dziećmi - np. zwiększenie dostępności przedszkoli - może poprawić udział rodziców w rynku pracy. Wydatki na budowę infrastruktury fizycznej, badania i rozwój oraz na edukację w dłuższym horyzoncie powinny zwiększyć produktywność. Plany przewidują inwestycje w kapitał fizyczny i w kapitał ludzki, co powinno stworzyć większe możliwości rozwoju w przyszłości.

"Wprowadzenie trwałego wzrostu podatków od zysków przedsiębiorstw i gospodarstw domowych o wysokich dochodach jest uzasadnione jako sposób na sfinansowanie stałego wzrostu zobowiązań wydatkowych" - napisał MFW dodając, że globalny minimalny podatek od osób prawnych będzie kluczowym krokiem naprzód w przeciwdziałaniu zachętom do przenoszenia zysków przez korporacje i do erozji bazy podatkowej.

"Pakiety fiskalne godne podziwu"

"Rozmiar i ambicja proponowanych pakietów fiskalnych są godne podziwu. Jednak lepsze ukierunkowanie polityk jeszcze bardziej wzmocniłoby ich wpływ na wyniki makroekonomiczne i dystrybucyjne" - dodano w raporcie.

MFW sugeruje, że USA mogłyby jeszcze bardziej skupić priorytety na wydatkach na programy, które mają największy wpływ na wydajność pracy, na uczestnictwo w rynku pracy, zmniejszenie ubóstwa i ułatwienie przejścia na gospodarkę niskoemisyjną. Mogłyby też stopniowo wycofywać się z ulg podatkowych, w tym obniżać próg płacenia podatku od nieruchomości oraz podnieść górną stawkę podatku od dochodów kapitałowych do ok. 20-25 proc.

Dodajmy, że MFW prognozuje, iż w 2023 roku wzrost amerykańskiej gospodarki wyhamuje do 1,9 proc., a w następnych latach będzie to 1,7 proc. Stopa bezrobocia w tym roku spadnie do 4,4 proc., w przyszłym do 3,1 proc., a w latach kolejnych będzie się utrzymywać na poziomie bliskim 3 proc. Inflacja w tym roku podskoczy do 4,3 proc., ale choć nie będzie trwała, to w przyszłym roku Fed podniesie stopy procentowe.

Co zagraża gospodarce amerykańskiej? Oczywiście wciąż nieprzewidywalna dynamika samej pandemii i problem z globalną dystrybucją szczepionek, co może pogorszyć także sytuację nawet w "wyszczepionych" krajach. Zagrożeniem jest też możliwość uchwalenia bardziej okrojonego lub inaczej ukierunkowanego pakietu fiskalnego.   

Ale są też inne. Wśród nich pierwszym miejscu jest inflacja. MFW sądzi, że choć gwałtowny wzrost inflacji bazowej w USA nie jest prawdopodobny, to "(...) ponowne otwarcie gospodarki spowoduje znaczną nieprzewidywalność inflacji PCE (indeks wydatków ponoszonych przez konsumentów, głównej miary inflacji w USA) w ciągu najbliższych kilku miesięcy, co bardzo utrudnia odgadnięcie podstawowych trendów inflacyjnych". W związku z tym "(...) stopy procentowe prawdopodobnie będą musiały zacząć rosnąć pod koniec 2022 roku lub na początku 2023 roku".

To "przejście" od silnego wsparcia banku centralnego dla polityki fiskalnej do konieczności dostosowania polityki pieniężnej, gdyby inflacja okazała się zbyt wysoka, będzie największym wyzwaniem dla Fed. Tym bardziej, że skutki zacieśnienia polityki pieniężnej w USA odczują wszystkie kraje zadłużone w dolarach, a zwłaszcza państwa należące do rynków wschodzących.

Przed USA sporo wyzwań

Kolejne wyzwanie dla USA to określenie pozycji największej gospodarki świata w handlu międzynarodowym. "Poważne obawy budzi fakt, że wiele zakłóceń w handlu wprowadzonych w ciągu ostatnich czterech lat (w czasie rządów Donalda Trumpa) nadal występuje" - pisze MFW. Dodaje, że wprowadzone wtedy ograniczenia handlowe i podwyżki ceł powinny zostać cofnięte.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Wyjątkowo łagodne warunki finansowe budzą obawy o stabilność finansową. Sprzyjają bowiem zwiększaniu dźwigni finansowej w sektorze pozabankowym, możliwości powstania baniek na rynku nieruchomości, a także gwałtownego odwrócenia się sytuacji nadmiernej płynności na rynkach. Choć jeszcze teraz spełnienia się tych zagrożeń nie widać, są to sprawy, których rozwojowi trzeba się wciąż bardzo uważnie przyglądać.  

A co dalej? Przejście na gospodarkę niskoemisyjną będzie wymagało realokacji siły roboczej i kapitału oraz zupełnie nowych umiejętności. Społeczeństwo amerykańskie starzeje się. Cyfryzacja może zupełnie zmienić produkcję i konsumpcję w trudny jeszcze do przewidzenia sposób. Wszystko to wymaga odpowiedzi polityki, która musi dokładać "wszelkich starań", żeby te zmiany nie zwiększyły polaryzacji dochodów, nie degradowały dalej klasy średniej i nie wykluczyły znacznej część populacji, a zwłaszcza nisko wykwalifikowanych pracowników o niższych dochodach.

"Błędem byłoby zakładać, że społeczne i gospodarcze skutki tych głęboko zakorzenionych przemian można po prostu pozostawić siłom rynkowym i nadziei, że dynamiczna gospodarka USA podniesie wszystkie łodzie" - napisał MFW.

"Stany Zjednoczone mają duże możliwości wzmocnienia swojej sieci bezpieczeństwa socjalnego i zwiększenia progresywności swojego systemu podatkowego" - dodali eksperci funduszu.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: USA | PKB | gospodarka światowa | MFW | Fed
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »