Ustawa "Apteka dla aptekarza" zaskarżona do Komisji Europejskiej. "Narusza unijne prawo"
"Nowelizacja Prawa farmaceutycznego narusza unijne prawo w imię obrony partykularnych interesów korporacji aptekarskiej oraz szkodzi pacjentom" - napisała Konfederacja Lewiatan w skardze do Komisji Europejskiej dotyczącej ustawy "Apteka dla aptekarza". - Jeśli Komisja Europejska uzna skargę za uzasadnioną, zwróci się do polskiego rządu w trybie tzw. formalnej notyfikacji, by ustosunkował się do niej w wyznaczonym terminie. Następnie w ciągu 12 miesięcy KE zdecyduje czy wezwać Polskę do usunięcia uchybienia. Jeśli Polska tego nie zrobi, sprawa trafi przed Trybunał Sprawiedliwości UE. Jego wyroki są ostateczne - mówi Interii Biznes prof. Renata Mieńkowska-Norkiene z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, specjalistka w zakresie problematyki europejskiej.
- Na początku 2023 r. w Polsce działało 11 725 aptek. Od 2017 r. ich liczba spadła o 2 tys.
- 94 proc. aptek w Polsce działa na bazie krajowego kapitału. 1555 aptek (12 proc.) prowadzi jedna osoba
- Za złamanie nowych przepisów grozi nawet 5 mln zł kary
We wrześniu Andrzej Duda podpisał ustawę o zmianie ustawy o gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeniach eksportowych. Z trudnych do wyjaśnienia powodów właśnie w niej przedstawiciele sejmowej większości umieścili także przepisy dotyczące aptek. Właśnie ten fragment nowelizacji prezydent skierował do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej.
Ogromne kontrowersje wzbudził nie tylko tryb uchwalenia nowego prawa, ale przede wszystkim jego treść. Nowe przepisy, które zaostrzyły tzw. ustawę "Apteka dla aptekarza", używają niejasnego pojęcia "przejęcia kontroli" nad apteką. Pozwalają one na uznaniowe cofanie zezwoleń dużej liczbie właścicieli, a zwłaszcza tym, którzy przez lata zbudowali sieci apteczne. Właściciele aptek nie będą mogli ich sprzedać, kupić, czy przekazać dzieciom. Regulacja utrudni też otwieranie nowych aptek przez młodych farmaceutów.
Nowe przepisy przewidują kary od 50 tys. zł do nawet 5 mln zł za przejęcie kontroli nad więcej niż czterema aptekami.
Lewiatan w skardze do Komisji Europejskiej podkreśla, że już sam sposób uchwalenia ustawy był niezgodny z zasadą państwa prawnego. Zmiany dodano do projektu ustawy poprawką, gdy procedura nie pozwala, aby wykraczały one poza zakres przedmiotowy projektu. Uchybiono przepisom Konstytucji RP, regulaminu Sejmu oraz innym aktom prawnym. Ominięto wymóg przeprowadzenia oceny skutków regulacji, na który nacisk kładzie Komisja Europejska.
Zdaniem Lewiatana konsekwencją nowych regulacji będzie stopniowe wywłaszczenie przedsiębiorców i dalszy spadek liczby aptek w Polsce. To nie tylko kres wielu biznesów, ale też likwidacja wielu miejsc pracy farmaceutów i techników farmaceutycznych. Ucierpią też pacjenci, bo ograniczony zostanie dostęp do leków. Zahamowany będzie rozwój opieki i propacjenckich usług farmaceutycznych. Właściciele aptek, zamiast myśleć o inwestycjach i rozwoju, będą starali się zachować status quo i bronić stanu posiadania.
- Przepisy ustawy są niezgodne z art. 17 Karty Praw Podstawowych, mówiącym o prawie własności oraz z art. 52 Karty, który reguluje między innymi zasady ustanawiana ograniczeń dla praw i wolności w prawie krajowym. W znaczący sposób ograniczają one uprawnienie do rozporządzania przedsiębiorstwami aptecznymi poprzez drastyczne zmniejszenie liczby potencjalnych nabywców. Skutkiem będzie utrudnienie zbycia, a także spadek wartości aptek. Wszystko to rażąco narusza prawa właścicieli, którzy posiadali apteki jeszcze przed wejściem w życie zmian. Tym bardziej, że nie przewidziano w tym zakresie odszkodowania - mówi Marcin Piskorski, prezes zarządu Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET.
Nowelizacja ustawy w sposób niedopuszczalny ogranicza również swobody: przedsiębiorczości i przepływu kapitału, przewidziane w art. 49 i 63 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
- Obecnie na naszym rynku aptecznym obowiązuje wiele ograniczeń, m.in. własnościowe, ilościowe, geograficzne, demograficzne, a na dodatek zakaz reklamy aptek. To czyni z Polski najbardziej i wręcz nadmiernie regulowany rynek apteczny w Europie. Kolejne restrykcje, które rzekomo "doprecyzowują" przepisy, tak naprawdę wprowadzają jeszcze większy chaos i nie są na rynku aptecznym potrzebne. Potrzebny jest za to spokój i stabilność prawa - uważa Kinga Grafa, zastępczyni dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan, dyrektorka biura w Brukseli
- Rynek apteczny od lat jest bombardowany dziwnymi przepisami. Maleje liczba aptek, spada ich rentowność. Ostatnia nowelizacja to kolejna cegła, która spada na nasze głowy. Czujemy się oszukani, nie mamy poczucia bezpieczeństwa, nie wiemy co jeszcze może się wydarzyć. Jeżeli prawo się nie zmieni to nasze firmy będą trudne do sprzedania - mówi Ewa Budzowska, prezeska zarządu, właścicielka Apteka od Serca.
- Zarówno treść ustawy "Apteka dla aptekarza", jak i tryb jej wprowadzenia są niezgodne z prawem europejskim. Proces legislacyjny naruszył jeden z tzw. kamieni milowych wymaganych do wypłaty funduszy z Krajowego Planu Odbudowy - podkreśla Filip Gołba, z kancelarii TJSP.
- Jeśli Komisja Europejska uzna skargę za uzasadnioną, zwróci się do polskiego rządu w trybie tzw. formalnej notyfikacji, by ustosunkował się do niej w wyznaczonym terminie. Następnie w ciągu 12 miesięcy KE zdecyduje czy wezwać Polskę do usunięcia uchybienia. Jeśli Polska tego nie zrobi, sprawa trafi przed Trybunał Sprawiedliwości UE. Jego wyroki są ostateczne - mówi Interii Biznes prof. Renata Mieńkowska-Norkiene z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego, specjalistka w zakresie problematyki europejskiej.
- Rząd w ogóle nie chciał z nami rozmawiać o nowych przepisach. Mamy nadzieję że to przejściowa sytuacja i nowa koalicja znajdzie czas by rozwiązać ten problem wspólnie z przedstawicielami branży - mówi Interii Biznes Mateusz Piskorski.
Wojciech Szeląg