Ustawa o grach - wielokrotnie nowelizowana od 1992 r.

Od 1992 roku ustawa o grach i zakładach wzajemnych była wielokrotnie nowelizowana. Pojawiały się nowe kategorie gier hazardowych, które w kolejnych nowelizacjach wprowadzane były do ustawy i obejmowane opodatkowaniem.

 Od 1992 roku ustawa o grach i zakładach wzajemnych była wielokrotnie nowelizowana. Pojawiały się nowe kategorie gier hazardowych, które w kolejnych nowelizacjach wprowadzane były do ustawy i obejmowane opodatkowaniem.

Ustawa o grach i zakładach wzajemnych uchwalona została w 1992 roku. Zgodnie z nią kasyna oraz salony gier mogły być prowadzone wyłącznie przez spółki krajowe. Sejm odrzucił stanowisko Senatu, by zrezygnować z tego zapisu, a prezydent Lech Wałęsa podpisał ustawę. Oznaczało to, że po jej wejściu w życie firmy zagraniczne, posiadające udziały w tej branży, musiały je zbyć polskim właścicielom.

Ustawa wprowadziła dla kasyn oraz salonów gier na automatach 45-proc. podatek dochodowy, obok już płaconego 40-proc. podatku obrotowego. Stawka podatku dochodowego dla loterii i bingo fantowych oraz zakładów wzajemnych (np. wyścigi konne, zakłady bookmacherskie) wynosiła 10 proc., a dla loterii i bingo pieniężnych oraz gier liczbowych - 15 proc.

Reklama

Sejm znowelizował ustawę rok później - w 1994 roku, wprowadzając dopłaty w wysokości 20 proc. stawki dla gier prowadzonych przez Przedsiębiorstwo Państwowe Totalizator Sportowy.

Po raz kolejny Izba nad zmianą ustawy pracowała w latach 1998-2000. Ówczesny wicepremier, minister finansów Leszek Balcerowicz mówił na konferencji prasowej w kwietniu 2000 r. o swoim zaniepokojeniu przedłużającymi się w Sejmie pracami nad nowelizacją. Wyjaśniał, że poprawki posłów, zgłaszane pod hasłem wolności gospodarczej, zmierzały do obniżenia opodatkowania hazardu.

Sejm uchwalił tę nowelizację w maju 2000 roku. Zgodnie z nią, stawka podatku od gier liczbowych wzrosła do 20 proc. Ustawa rozszerzyła też katalog gier losowych o grę w kości oraz tzw. gry audioteksowe (nazewnictwo wynika z przepisów o łączności), czyli popularne audiotele - nie podlegało ono jednak opodatkowaniu, lecz organizator musiał zapłacić za uzyskanie zezwolenia - 10 proc. wartości wygranych.

O zezwolenie na organizację gier, wymagających zgody ministra finansów, mogły ubiegać jedynie spółki, które udokumentowały legalne pochodzenie swojego kapitału, terminowo płaciły podatki oraz składki na ubezpieczenie społeczne. Przepis ten miał zapobiec rozszerzaniu szarej strefy i procederowi "prania brudnych pieniędzy".

W 2003 r., w czasach rządów Leszka Millera, Sejm uchwalił kolejną nowelizację. Wprowadzała ona do ustawy m.in. telebingo, wideoloterie i gry na automatach o niskich wygranych (charakteryzują się tym, że wartość jednorazowej wygranej nie może być wyższa niż równowartość 15 euro, a wartość maksymalnej stawki za udział w jednej grze nie może być wyższa niż 0,7 euro).

Zgodnie z nowelizacją loterie fantowe, bingo oraz zakłady wzajemnych objęte zostały 10 proc. podatkiem, telebingo i loterie pieniężne - 15 proc., a wideoloterie - 45 proc. stawką podatkową (przy czym podstawę opodatkowania określono jako różnicę między wpłatami do urządzenia, a realizowanymi wygranymi). Projekt zakładał, że w przypadku gier na automatach o niskich wygranych podatek ma być zryczałtowany i wynosić 200 euro miesięcznie od jednego automatu; posłowie przyjęli jednak poprawkę - właściciele automatów o niskich wygranych mieli odtąd płacić miesięcznie podatek od każdego automatu w wysokości 50 euro w 2003 roku, 75 euro w 2004 roku, 100 euro w 2005 roku i 125 euro w roku 2006.

Nowelizacja pozwalała otworzyć w miastach jeden salon gier na 100 tys. mieszkańców. W przypadku kasyn granica ta została przesunięta do 250 tys. Nowela pozwoliła też firmom z Unii Europejskiej na prowadzenie w Polsce gier losowych i zakładów wzajemnych. Zmiana przepisów w tym zakresie była niezbędna ze względu na konieczność dostosowania prawa polskiego do norm unijnych.

Kolejna nowelizacja ustawy, z września 2007 roku, przypadająca na okres rządów PiS, podwyższyła stawkę podatku od gier na automatach o niskich wygranych ze 125 euro do 180 euro miesięcznie od jednego automatu. Przed trzecim czytaniem w Sejmie poprawę w imieniu Klubu Parlamentarnego PO złożył poseł Zbigniew Chlebowski. Zgodnie z nią, ustawa miała wejść w życie nie po 14 dniach od ogłoszenia, ale ok. 3 miesiące później - 1 stycznia 2008 roku. Poprawka została przyjęta.

Resort finansów w ocenie skutków regulacji założył, że po nowelizacji dochody budżetowe mogą wzrosnąć nawet o ok. 7 mln zł miesięcznie, co w skali roku rocznie daje ok. 84 mln zł. W lipcu 2007 roku resort finansów informował, że w Polsce zarejestrowanych jest 41 tys. automatów o niskich wygranych.

W październiku br. CBA ostrzegło prezydenta, premiera, władze Sejmu i Senatu, iż na zmianach w przygotowywanej przez resort finansów nowelizacji ustawy hazardowej budżet państwa może stracić 469 mln zł. Taka kwota miała pochodzić z dopłat nałożonych na firmy hazardowe, ale o skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek. Chodzi o art. 47a ust 2 projektu ustawy, który miał wprowadzić do 31 grudnia 2015 r. dodatkowe dopłaty do gier.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: podatek | Sejm RP | resort | resort finansów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »