Ustawa o radiu i telewizji skierowana do prac w komisjach

Sejm skierował wczoraj do dalszych prac w sejmowych komisjach projekt zmian w ustawie o radiofonii i telewizji. Za odrzuceniem ustawy już w pierwszym czytaniu było jedynie 116 posłów - wszyscy z Platformy Obywatelskiej, a także z Prawa i Sprawiedliwości.

Sejm skierował wczoraj do dalszych prac w sejmowych komisjach projekt zmian w ustawie o radiofonii i telewizji. Za odrzuceniem ustawy już w pierwszym czytaniu było jedynie 116 posłów - wszyscy z Platformy Obywatelskiej, a także z Prawa i Sprawiedliwości.

Nowela ustawy została poddana druzgocącej krytyce w Sejmie, także prezydent mówi, że nie podpisze projektu w obecnym kształcie.

Największe szanse na skreślenie z listy ma przepis dający członkom Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w radzie na dwie kadencje. Nie podoba on się prezydentowi, a i otoczenie premiera nie jest z niego - podobno - zadowolone. Przepisy dotyczące koncentracji kapitału mogą w trakcie pracy parlamentu przestać być fragmentem ustawy radiowo-telewizyjnej i wejść do przepisów ustawy antymonopolowej.

Reklama

Opozycja krytykowała wczoraj również wiele dyskryminujących pomysłów rządu dążących do "kneblowania prywatnych mediów" i do "gwałcenia wolności gospodarczej spółek medialnych". O te przepisy będą boje także w komisjach. Wszystko to są jednak tylko kosmetyczne retusze. Prawda jest jednak smutna - aż 75% Sejmu było wczoraj zdania, że projektu nie należy odrzucać. Nawet więc jeśli prezydent odmówi podpisania tej ustawy, możliwe będzie uzyskanie trzech piątych głosów potrzebnych do odrzucenia weta prezydenta.

Nowela przewiduje m.in., że jeśli któryś z nadawców zechce wejść na giełdę, Krajowa Rada musi wyrazić zgodę. Jeśli nadawca sprzeda choć 1 procent udziałów, KRRiT może zabrać mu koncesję. Taki zapis oznacza przejęcie pełnej kontroli KRRiT nad nadawcą i oburza wielu gospodarczych ekspertów. "Nie widzę najmniejszego powodu, by jakiś polityk decydował o tym, czy ja mam kupić akcję jakiejś spółki, która działa na rynku medialnym, czy też mi tego zrobić nie wolno." - mówi RMF Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha.

Projekt nowej ustawy o RTV przewiduje również, że jeśli działalność któregoś z mediów nie spodoba się Radzie, ta może wyłączyć mu nadajnik, albo nałożyć karę w wysokości do 100 procent opłaty koncesyjnej (w przypadku radia RMF jest to 9 milionów złotych). Ustawa nakłada także na wszystkich obywateli obowiązek opłacania abonamentu radiowo-telewizyjnego, nawet na osoby nie posiadające żadnych odbiorników.

Przeciwko projektowi głosować będzie jedynie Platforma Obywateklska i Prawo i Sprawiedliwość. LPR mimo wielu zastrzeżeń ostatecznie opowie się za skierowaniem ustawy do dalszych prac w Komisji Kultury i Środków Przekazu. Ustawę poprze także SLD, Unia Pracy PSL i Samoobrona. Na odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu nie ma więc szans.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: telewizje | Prawo i Sprawiedliwość | nowela
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »