Ustawę wiatrakową stworzy tylko rząd. Projekty opozycji odrzucone
Podczas wspólnych obrad sejmowych komisji energii, klimatu, aktywów państwowych oraz samorządu, członkowie odrzucili siedem projektów o zmianach w ustawie wiatrakowej, które zgłosiła opozycja. Do dalszych prac przeszedł jeden projekt - zgłoszony przez rząd. Kolejne obrady zaplanowane są na czwartek 26 stycznia 2023 roku.
Połączone sejmowe komisje we wtorek przeprowadziły pierwsze czytania ośmiu projektów ustaw mających na celu liberalizację zasady 10H. Ostatecznie w przeprowadzonych głosowaniach komisje zdecydowały o odrzuceniu siedmiu zgłoszonych przez opozycję projektów poselskich i senatorskich, przyjmując za podstawę dalszych prac projekt rządowy. Nie był on jednak głosowany.
Przewodniczący komisji energii poseł Marek Suski (PiS) podkreślił, że odrzucenie siedmiu innych projektów nie oznacza, że do rządowej propozycji nie zostaną wprowadzone niektóre zapisy, które się w nich znajdowały.
Suski poinformował, że komisje mają ponownie się zebrać w czwartek, by kontynuować prace nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw wraz z autopoprawką. Celem tego projektu jest liberalizacja tzw. zasady 10H w przypadku wiatraków na lądzie.
Obowiązująca obecnie ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, przyjęta w maju 2016 r., a zgłoszona jako projekt poselski grupy posłów PiS, zakazuje budowy turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż 10-krotna wysokość wieży i łopaty wirnika w najwyższym położeniu (tzw. 10H) od zabudowy mieszkalnej oraz form ochrony przyrody, tj. parków narodowych czy rezerwatów. Jednocześnie przepisy zabraniają budowy budynków mieszkalnych bliżej niż w odległości 10H od istniejących turbin wiatrowych.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa tłumaczyła podczas debaty, że przygotowany przez rząd projekt przewiduje, że odległość wiatraków od zabudowań wynosić będzie pomiędzy 500 m a 10H. Zwróciła jednak uwagę, że o ostatecznej odległości zdecyduje społeczność lokalna.
Liberalizacja prawa w zakresie stawiania farm wiatrowych była jednym z kamieni milowych, jakie przed Polską wyznaczyła Komisja Europejska. Po zmianie w prawie związanych z wiatrakami, ale także z Sądem Najwyższym, polski rząd będzie mógł wystąpić z wnioskiem o zaakceptowanie przez KE polskiego Krajowego Planu Odbudowy, czyli programy zakładającego blisko 160 mld zł dotacji oraz pożyczek na inwestycje.
Poza standardowymi procedurami projekt wprowadza obowiązek dodatkowych konsultacji i spotkań zarówno w gronie mieszkańców gminy jak i gmin ościennych z obowiązkowym udziałem wójta, burmistrza, prezydenta miasta oraz inwestora.
Zgodnie z projektem, nowe turbiny wiatrowe będą mogły być lokowane tylko na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP). Plan będzie mógł określić inną, ale nie mniejszą niż 500 m odległość, biorąc pod uwagę zasięg oddziaływań elektrowni wiatrowej. Określona w planie odległość będzie też dotyczyć budowy budynków w pobliżu turbiny.
Minister Moskwa zapewniła, że rządowy projekt był szeroko konsultowany przez kilka miesięcy. W ich wyniku pojawiła się autopoprawka, która przewiduje że inwestor zaoferuje co najmniej 10 proc. mocy zainstalowanej elektrowni wiatrowej mieszkańcom gminy, którzy korzystaliby z energii elektrycznej na zasadzie prosumenta wirtualnego. Każdy mieszkaniec tej gminy będzie mógł objąć udział nie większy niż 2 kW i odbierać energię elektryczną w cenie, wynikającej z kalkulacji maksymalnego kosztu budowy.