Uwaga: Każdy inaczej liczy pieniądze na uchodźców
Pomoc dla uchodźców z Ukrainy. Rozbieżności między wyliczeniami Komisji Europejskiej a rządem sięgają niemal 2 mld euro - pisze środowy "Dziennik Gazeta Prawna".
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
Dziennik dotarł do szczegółowych wyliczeń KE dotyczących środków, które Polska mogłaby wykorzystać na sfinansowanie pobytu uchodźców z Ukrainy. "Rząd te wyliczenia podważa i wciąż domaga się uruchomienia nowej puli" - stwierdza gazeta.
Zwraca uwagę, że Komisja Europejska twierdzi, iż można np. sięgnąć po niewykorzystane środki z perspektywy 2014-2020. Dodaje, że Bruksela doliczyła się (dane na koniec I kw. br.), że w Europejskim Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR) na lata 2014-2020 Polsce zostało jeszcze 183,7 mln euro, a w Europejskim Funduszu Społecznym (EFS) aż 554 mln euro.
Z kolei w specjalnym instrumencie uruchomionym na czas pandemii REACT-EU z zeszłorocznej puli odłogiem leżą 72 mln (część finansowana przez EFS) oraz 1,123 mld euro (EFRR), a w ramach tegorocznej - 183 mln euro. Dodatkowe 17 mln euro znajduje się w unijnym Funduszu Azylu, Migracji i Integracji. "W sumie daje to kwotę przekraczającą 2,1 mld euro" - pisze dziennik.
Wskazuje, że do zupełnie innych wniosków doszedł polski rząd. W kończącej się perspektywie finansowej (2014-2020) nie mamy już praktycznie pieniędzy z UE, które mogłyby być wykorzystane na ten cel - przekonuje Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR). "Mówi natomiast o innych źródłach" - podkreśla gazeta. Dzięki zawieszeniu umów z Rosją i Białorusią (program Europejskiego Instrumentu Sąsiedztwa) i wstrzymaniu płatności do obu krajów uwolniono (wraz z oszczędnościami) "kwotę 11 mln euro, które trafią na wsparcie dla Ukrainy i Ukraińców w Polsce".
Dodaje, że w programach regionalnych, zarządzanych przez władze województw, rząd doliczył się 112,5 mln euro, które marszałkowie - po uzgodnieniu z KE - mogliby przekierować na rzecz uchodźców. Także w programie operacyjnym POWER doszukano się 13,5 mln euro oszczędności. "Łącznie polski rząd mówi o kwocie ok. 137 mln euro" - podkreśla.
"Szefowa KE Ursula von der Leyen, gdy była w Polsce, podawała różne kwoty, które ponoć są dostępne dla uchodźców, często zliczając pieniądze +uchodźcze+ z pieniędzmi na broń.
Prawda jest taka, że na dziś nie ma nic. Są tylko jakieś niewykorzystane pieniądze z poprzedniej perspektywy finansowej i oni próbują je tylko przesuwać. Ale czy to zwiększy dochody państwa? Nie" - komentuje jeden z rozmówców gazety z rządu.