Uwaga na znikające konta

Słynąca z twardej ręki wobec operatorów telekomunikacyjnych prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej chce w nowym roku więcej uwagi poświęcić prawom klientów.

Zapowiada też opracowanie strategii regulacyjnej na kolejne lata.

■ Jesienne obniżki cen hurtowego zakupu szerokopasmowego dostępu do internetu od TP nie spowodowały spadku cen detalicznych. Co więcej, operatorzy alternatywni mówią, że internet jest za tani.

- Żaden przedsiębiorca nigdy nie jest zadowolony z osiąganej marży, a ta nie jest bardzo wysoka. Ale jest faktem, że rynek śpi. Brakuje dużego inwestora, który zburzyłby święty spokój dotychczasowych graczy, tak jak to zrobiło P4 wchodząc na rynek komórkowy. Zachętą do wejścia takiego inwestora może być decyzja Komisji Europejskiej o przyznaniu Polsce 1 mld euro na budowę sieci szerokopasmowych. Ale na razie nie widzę chętnych.

A czy nie można administracyjnie zmusić operatorów do obniżki cen?

- Nie ma takich narzędzi regulacyjnych, a nawet gdyby były, trzeba to robić ostrożnie i tylko wtedy, gdy na rynku jest zmowa operatorów. Tak było w przypadku obniżki stawek za kończenie połączeń w sieciach komórkowych. Mimo obniżki kosztów, ceny detaliczne nie drgnęły i trzeba było wprowadzić ceny maksymalne dla TP, by w ślad za tym poszedł rynek. Do tego potrzebne jest jednak uprawnienie do ingerowania w ceny detaliczne operatora o znaczącej pozycji rynkowej, a przypomnieć muszę, że nie udało nam się objąć regulacją cen rynku szerokopasmowego.

Czy początek 2008 roku przyniesie jakieś spektakularne decyzje UKE?

- Nie. To okres podsumowań i zbierania sił. Przygotowujemy raport o wykonaniu strategii regulacyjnej. Powinien być gotowy w końcu stycznia. Wtedy będzie wiadomo, gdzie jesteśmy, co nam się udało, co trzeba zrobić. W raporcie ocenimy, ile z zapowiedzianych w 2006 roku 4 mld zł oszczędności na usługach telekomunikacyjnych już udało się zrealizować. Niestety operatorzy, a zwłaszcza Telekomunikacja Polska, niezbyt chętnie przekazują nam dane potrzebne do napisania raportu. Stąd nie wykluczam, że kolejny raport powstanie w II połowie roku, gdy dostaniemy dane finansowe wynikające z ustawy.

Już po sporządzeniu pierwszego raportu będziemy mogli zająć się przygotowaniem nowej strategii. Ogólnie jednak trzeba powiedzieć, że nie będzie już aż tylu spektakularnych działań UKE - główne zadania, których brakowało przez poprzednie lata, zostały już spełnione, teraz pora na pracę mrówczą, za to bardziej perspektywiczną, szczególnie w obszarze ochrony konsumentów oraz budowy podstaw funkcjonowania LLU (uwolnienie pętli lokalnej, czyli odcinka sieci między gniazdkiem abonenta a centralą telefoniczną; umożliwia operatorom świadczenie własnych usług - przyp. GP).

Czyli żadnych kar i bez nowych decyzji?

- Niezupełnie, trwają różne postępowania. Niektóre jednak zmierzają nie do ukarania, ale do przywrócenia stanu pożądanego dla klientów. Trwa kontrola wykonywania usługi powszechnej przez TP i już wiemy, że przenoszenie klientów korzystających z częstotliwości radiowych 2,4 MHz, które operator ma zwolnić, na częstotliwości GSM to katastrofa. Ta usługa nie trzyma żadnych parametrów. Nie działa fax, nie działa internet. Nie działają nawet połączenia głosowe. Rozmawiamy z TP o harmonogramie przywrócenia normalności w świadczeniu usług, o bonifikatach dla abonentów za okres, gdy ich telefony nie działają. Spotkanie w tej sprawie zaplanowane jest w początku stycznia.

■ Ilu klientów ten problem dotyczy?

- Z tych częstotliwości korzystało ok. 80 tys. abonentów, ale dla części z nich TP zbudowała infrastrukturę miedzianą. W 2008 roku TP ma zwolnić kolejne częstotliwości i przenieść następnych abonentów. W sumie w grę wchodzi zapewne ok. 200 tys.

■ Centernet, piąty gracz na rynku komórkowym, prawie otwarcie mówi, że nie chce budować własnej infrastruktury. Czy UKE to akceptuje?

- Oficjalnie o tym nie wiemy. Będziemy sprawdzali harmonogram wykonania decyzji o przydziale częstotliwości. Jeśli nie będą budowali masztów, ale będą wykorzystywali przyznane im częstotliwości, to można powiedzieć, że chwała im za to. Być może jest już pora, by regulator zastanowił się, jak zmusić operatorów do wspólnej budowy infrastruktury takiej jak maszty. By nowi operatorzy mogli korzystać z istniejącej już infrastruktury i nasz krajobraz nie brzydł w takim tempie bez potrzeby.

■ A co zamierza pani zrobić z częstotliwościami w paśmie 900 MHz, które ma zwolnić wojsko?

- Te zasoby albo można wystawić na przetarg i liczyć, że budżet otrzyma spore pieniądze od dwóch operatorów, którzy je wylicytują, albo przeprowadzić przetarg na operatora infrastrukturalnego. Byłby to operator operatorów, który oferowałby usługi innym operatorom. Jeszcze nie rozstrzygnęliśmy, co zrobimy, a przetarg powinien zostać ogłoszony na początku 2008 roku.

■ Czy UKE zamierza zająć się urealnieniem liczby kart SIM podawanych jako aktywne przez operatorów komórkowych? Teoretycznie penetrację mamy na poziomie 110 proc., a wiele kart jest nieużywanych.

- Sama mam chyba osiem takich kart w szufladzie. Pewnie powinniśmy to zrobić i określić jasne zasady uznawania SIM za aktywne. Z pre-paid jest jeszcze jeden problem. To znikające z konta pieniądze w chwili, gdy kończą się połączenia wychodzące. W tej sprawie mamy sporo skarg i staramy się porozumieć z operatorami, by pieniądze nie znikały.

Rozmawiał TOMASZ ŚWIDEREK

ANNA STREŻYŃSKA

od dwóch lat jest szefową UKE, wcześniej pracowała m.in. w Ministerstwie Łączności

Reklama

Tomasz Świderek

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: przetarg | Znikasz | kont | UKE | infrastruktura | operatorzy | konta | Uwaga!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »