Uwaga! Studenci nadchodzą!

Pożółkłe liście, kapryśna aura i coraz większa rzesza ludzi w klubach. To znak, że nadszedł październik, a wraz z nim rozpoczął się nowy rok akademicki. Dla części studentów to początek intensywnej nauki, lecz dla większości to szansa na zasmakowanie specyficznego życia akademickiego. Życia przesyconego wolnością, szaleństwem i imprezami, które często pozostają w pamięci na długie lata.

"Domówki" najlepsze!

Jak podaje "Parkiet", przeciętny Polak wypija 90 litrów piwa rocznie. Wydaje się jednak, że student jest w stanie zawyżyć tą średnią, zważywszy na fakt, iż alkohol to nieodłączny element większości studenckich imprez. Typowe studenckie zabawy rzadko rozpoczynają się w lokalu. - Studentów nie stać na zabawę od początku w klubie, dlatego najpierw starają się uzyskać odpowiedni nastrój przy pomocy alkoholu zakupionego za niższą cenę - mówi Michał, student V roku Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Żacy wolą zatem rozpocząć całonocne szaleństwo na "domówce", bądź w akademiku, co w połączeniu z mocą procentów prowadzi często do zupełnie nieprawdopodobnych pomysłów. - Jeżdżenie wózkiem z hipermarketu po mieszkaniu, wybijanie szyb do toalety, wyciąganie drzwi z zawiasów, traktowanie odkurzacza jako masielnicy - wylicza Michał.

Reklama

To jednak dopiero początek. Jedyne ograniczenie stanowi studencka fantazja. - Zdarzyć się może striptiz kilku facetów, przykładowo do piosenki YMCA. Często również podchmieleni studenci lubią przywłaszczyć sobie jakiś znak drogowy i dumnie nieść go nad ranem przez pół miasta na plecach - dodaje Michał.

Wyjątek potwierdza regułę

Często studenckie zabawy budzą wiele kontrowersji i niesmaku wśród obserwatorów, bądź wśród osób, które niechcąco w nich uczestniczą. Za przykład niechaj posłużą tegoroczne krakowskie juwenalia. Permanentny hałas, grupy pijanej młodzieży załatwiające swe potrzeby fizjologiczne w miejscach publicznych i w końcu ogromne ilości śmieci, dały się we znaki mieszkańcom terenów, przy których bawili się studenci.

Mimo, iż osób przyjmujących w czasie zabaw skrajne postawy jest znacznie mniej niż tych, którzy potrafią się bawić kulturalnie, to rzutują oni jednak na wizerunek całej studenckiej braci, co jest problemem którym w przyszłych latach należy się z pewnością zająć.

Wspomnień czar

Nie każdy student może sobie pozwolić na intensywne, całonocne imprezy. Osoby ze starszych roczników mają zazwyczaj inne podejście niż ich młodsi koledzy i częściej decydują się na podjęcie pracy, celem zdobycia zawodowego doświadczenia. Z rozrzewnieniem spoglądają jednak wstecz i za nic w świecie nie chcieliby cofnąć czasu.

Zresztą takie samo podejście ma Michał : - Jestem bardzo zadowolony ze wszystkich imprez w których uczestniczyłem i za nic bym tych wspomnień nie zamienił. Można powiedzieć, że studia pozbawione tych rozrywek, byłyby najnudniejszym okresem w życiu.

Michał Dudziński

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: studenci | Uwaga! | znak | student
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »