VAT dobije najbardziej potrzebujących
Sprzedawcy wolą utylizować żywność, niż oddawać potrzebującym, gdyż sklep musi odprowadzać VAT za przekazaną na cele dobroczynne żywność. Co roku marnuje się w ten sposób 30 tys. ton żywności - informuje "Metro".
Gazeta nawiązuje do głośnej sprawy piekarza z Legnicy, który w 2003 r. nie zapłacił podatku VAT od pieczywa, które - jak mówił - przekazywał biednym, po czym fiskus wymierzył mu 230 tys. zł grzywny i przedsiębiorca splajtował.
W 2009 r. udało się przeforsować prawo, zgodnie z którym darowanie towarów spożywczych na cele dobroczynne jest już zwolnione z VAT. Jednak tylko, gdy darczyńcą jest producent. Bo dystrybutorzy żywności wciąż muszą płacić.
Czy wytrzymamy podwyżkę VAT-u? Podyskutuj na forum!
- Dzięki tamtej zmianie producenci podarowali nam w 2009 r. 60 proc. więcej żywności niż rok wcześniej (ok. 5,5 tys. ton). Niestety, sklepy ciągle muszą płacić VAT, a właśnie tam marnuje się jej najwięcej (30 tys. rocznie) - powiedziała gazecie Maria Gosiewska z federacji Polskich Banków Żywności, które są pośrednikami między darczyńcami a ok. 3000 organizacji pomocowych.
Teraz, po podwyżce VAT, nawet ta nieliczna grupa sklepów, które przekazują Bankom Żywności jedzenie (ok. 800 ton rocznie), przestanie pomagać potrzebującym.
Jednak Ministerstwo Finansów boi się, że złagodzenie przepisów otworzy furtkę do nadużyć i zaczną się masowo pojawiać sprzedawcy, którzy będą sprzedawali żywność, udając, że go darowały potrzebującym i nie będzie możliwości ich sprawdzenia.
Więcej w "Metrze".