VAT na auta zostaje?
Rząd na razie nie chce zliberalizowania odliczenia VAT od zakupu aut. Obiecuje, że ma lepszy pomysł likwidujący wzór Lisaka.
Rada Ministrów zajęła wczoraj negatywne stanowisko wobec poselskich projektów zmian w podatku VAT, dotyczących m.in. motoryzacji. Chodzi o odliczenia przy zakupie nowych samochodów, których tzw. wzór Lisaka nie kwalifikuje do kategorii aut dostawczych (pozwalających na pełny odpis). Rząd nie zaakceptował bowiem, zdawałoby się - kompromisowych, rozwiązań zgłoszonych przez posła Marka Zagórskiego (nie zrzeszony). Proponował on, by przy nabyciu samochodu osobowego dla firmy podnieść kwotę odliczeń z 5 do 7 tys. zł i jednocześnie zlikwidować obowiązujący obecnie 50-proc. próg odliczenia VAT.
- To nie jest dobry pomysł. Niczego nie porządkuje, a zbyt wiele kosztuje budżet - mówi Jarosław Nenenman, wiceminister finansów.
Branża w stagnacji
Stanowiskiem rządu nie jest zaskoczona branża motoryzacyjna. Zadowolona też nie.
- Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, rząd opowiada się przeciw poluzowaniu przepisów dotyczących odliczania podatku VAT od auta firmowego. Tymczasem zmiany liberalizujące przepisy są niezbędne, jeśli mamy powstrzymać dalsze pogarszanie się kondycji branży motoryzacyjnej w Polsce - twierdzi Jakub Faryś, dyrektor związku motoryzacyjnego SOIS. W ubiegłym roku sprzedano 318 tys.nowych aut. To mniej niż w 2003 r.
Praca nad zmianami
Rząd twierdzi z kolei, że wcale nie chce pogarszania kondycji branży. Popiera natomiast rozwiązania, zmierzające do odejścia od tzw. wzoru Lisaka. "Właściwsze jest rozwiązanie, które będzie polegać na konkretnym zdefiniowaniu samochodów osobowych i dostawczych. Informacje o spełnieniu przez pojazd określonych kryteriów wynikałyby z zaświadczenia z przeprowadzonego dodatkowo badania technicznego, wydawanego przez okręgowe stacje kontroli pojazdów, oraz z dokumentu rejestracyjnego pojazdu" - czytamy w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu.
Jarosław Neneman nie chciał jednak ujawnić, o co konkretnie chodzi. - Nie może być tak, ze luksusowe Porsche i Mercedesy łapały się jako auta dostawcze - tłumaczy wiceminister.
W rękach Sejmu
Marek Zagórski także nie jest zaskoczony stanowiskiem rządu. - Nowe rozwiązania akceptowane przez resort finansów na pewno uporządkują rynek i finanse publiczne. Sądzę jednak, że chodzi raczej o zapewnienie wpływów do budżetu niż o interes podatnika - podkreśla poseł. Teraz jednak wszystko w rękach Sejmu.
- Mamy już stanowisko rządu. Jeśli nikt nie zgłosi poprawki, to drugie czytanie poselskiego projektu może odbyć się już w przyszłym tygodniu - dodaje poseł Zagórski.