W Czechach wre

W przeprowadzonym we wtorek w Republice Czeskiej jednogodzinnym strajku ostrzegawczym przeciwko polityce gospodarczej centroprawicowego rządu uczestniczyło ponad milion ludzi - oświadczył przewodniczący centrali związkowej CMKOS Milan Sztiech.

W przeprowadzonym we wtorek w Republice  Czeskiej jednogodzinnym strajku ostrzegawczym przeciwko polityce  gospodarczej centroprawicowego rządu uczestniczyło ponad milion  ludzi - oświadczył przewodniczący centrali związkowej CMKOS Milan  Sztiech.

Informację taką przedstawił na spotkaniu z pracownikami przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej w Pradze. Protest trwał od godziny 13 do 14.

Natomiast rzeczniczka CMKOS Jana Kaszparova powiedziała agencji CTK, iż strajkowało co najmniej 800 tys. ludzi.

Według wicepremiera Petra Neczasa nazywanie wtorkowego protestu "ogólnopaństwowym" jest przesadne, skoro łączna liczba zatrudnionych sięga pięciu milionów. Zdaniem związkowców dotychczasowe reformy rządu premiera Mirka Topolanka spowodowały wzrost inflacji i tym samym spadek siły nabywczej płac w sektorze publicznym.

Reklama

Jak podała CTK, pomimo strajku praskie metro kursowało normalnie. Stanęło natomiast około 200 stołecznych autobusów, czyli jedna czwarta wszystkich skierowanych na trasy. Strajkujący zatrzymali również siedem składów tramwajowych, a inne utknęły w korkach, będących rezultatem zablokowania głównej magistrali samochodowej przez protestujących rolników.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Czechy | ludzi | strajku
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »