W Hiszpanii sprzedaje się coraz mniej mieszkań. Spowolnienie przyszło po rekordowym 2022 r.
W niektórych regionach Hiszpanii sprzedaż mieszkań spadła w ciągu roku o ponad 20 proc. Eksperci wskazują na wzrost stóp procentowych, wzrost cen i inflację. Przypominają też, że w 2022 r. na Półwyspie Iberyjskim zawarto 650 tys. transakcji - najwięcej od kryzysu 2007 r., którego jedną z przyczyn była w Hiszpanii nadwyżka mieszkań. Zapewniają, że takich wyników nie da się utrzymać przez dwa lata.
Rynek mieszkaniowy od kilku miesięcy wysyłał sygnały ostrzegawcze. Eksperci mówili o “niektórych regionach, w których sprzedaż nieruchomości słabnie”. Teraz problem dotyczy całego kraju. Naczelna Rada Notarialna podała do publicznej wiadomości dane dotyczące sprzedaży mieszkań za maj. W porównaniu do maja 2022 r. średni spadek wyniósł 11,4 proc. Najwięcej chęci na kupno domu stracili mieszkańcy północy Hiszpanii. W niektórych regionach o prawie 23 proc. Prawie o jedną piątą mniej transakcji zawarto w maju na Balearach. Sytuacja niemal nie uległa zmianie na południu kraju, m.in. w Murcji, gdzie sprzedaż mieszkań spadła jedynie o 1,3 proc.
W ujęciu rocznym spadek wyniósł 12,5 proc. Obrót nieruchomościami najbardziej się zmniejszył w La Rioja - regionie słynącym z win (23,2 proc.). Na drugim miejscu jest Wspólnota Madrytu - najbogatszy region Hiszpanii (20,3 proc.). Jako miejsce przyciągające ludzi z kraju i zagranicy, zwykle dokonywano tam najwięcej transakcji.
Na trzecim miejscu są Baleary. Analizujący rynek wskazują, że na śródziemnomorskim archipelagu nie ustał popyt ale podaż. “Tam nie ma nic do kupienia, co odpowiadałoby zainteresowaniom kupującego” - skarżył się niedawno hiszpański portal handlu nieruchomości. Ubyło też obcokrajowców zainteresowanych apartamentami i willami na wyspach. Zanim jednak stracili zainteresowanie archipelagiem, zdążyli podnieść ceny. "Na Balearach kupno domu za przeciętne dochody jest już misją niemożliwą do zrealizowania" - zapewniają analitycy rynku.
Ich zdaniem, na zakup nieruchomości decydują się w Hiszpanii przede wszystkim najbogatsi. Jak się bowiem okazuje, liczba wziętych kredytów hipotecznych spadła niemal dwukrotnie (23,9 proc.) w porównaniu do spadku transakcji (12,5 proc.). “Utwierdza to w przekonaniu, że w ostatnich miesiącach decyzję o zakupie domów i mieszkań podejmują osoby o najwyższych dochodach, bo tylko one mogą zrobić to bez konieczności brania kredytu hipotecznego” - argumentują znający rynek nieruchomości.
Do sięgania do portfeli nie zachęcają banki. Stopy procentowy wzrosły w maju do 3,50 proc. za depozyty i 4,00 proc. za kredyt. W lipcu prawdopodobnie Europejski Bank Centralny znów podniesie oprocentowanie, a potem - twierdzą tamtejsi finansiści - zrobi to we wrześniu, do 4,00 proc. - 4,50 proc. “Zmniejsza się prawdopodobieństwo obniżki stóp w 2024 r. Jeśli do niej dojdzie, to bardzo późno w roku lub w 2025 r.” - zapowiadają hiszpańskie banki. Bank Hiszpanii wyliczył, że podwyżki stóp procentowych obniżyły inflację jedynie o 0,2 proc. W czerwcu jej poziom spadł do 1,9 proc.
Załamanie liczby operacji nie ma odbicia w cenach. W okresie od maja 2022 r. do maja 2023 r. mieszkania podrożały w Hiszpanii o 0,8 proc. W maju średnia cena metra kwadratowego wyniosła 1976 euro, w czerwcu - 1990 euro - informuje portal nieruchomości Idealista. Na Balearach za metr kwadratowy trzeba zapłacić 3954 euro, w Madrycie - 3142 euro, a w ciepłej Andaluzji - 2024 euro.
ew