W II połowie br. wyraźny spadek dynamiki PKB - Santander Bank Polska
Analitycy Santander Banku Polska prognozują, że "spowolnienie postępuje, więc w II połowie br. spodziewamy się wyraźnego spadku dynamiki PKB".
W środę Główny Urząd Statystyczny podał, że produkcja przemysłowa w czerwcu wzrosła o 10,4 proc. rdr., a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 0,3 proc.
Eksperci Santandera zwrócili uwagę, że wzrost produkcji przemysłowej spowolnił w czerwcu do 10,4 proc. rdr z 14,9 proc. rdr w maju. "We wszystkich sektorach, poza górnictwem, miesięczny przyrost wyglądał słabo" - ocenili.
Jak dodali, dane te to kolejny dowód na to, że teraz sektor wchodzi w fazę korekty w obliczu pogarszającego się globalnego popytu, utrzymywania się niedoborów komponentów i możliwych deficytów energii.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!
Analitycy Santander Banku Polska wskazali ponadto na spadki dynamiki zatrudnienia i wynagrodzeń. Zatrudnienie wzrosło w czerwcu o 2,2 proc. rdr wobec 2,4 proc. rdr maju. Z kolei wynagrodzenia zwolniły do 13 rdr w czerwcu z 13,5 proc. w maju. "Oczekujemy, że presja na wzrost wynagrodzeń pozostanie pod kontrolą, choć dwucyfrowa stopa wzrostu prawdopodobnie utrzyma się" - podkreślili.
Jak zaznaczyli eksperci, dane wskazują na postępujące spowolnienie. "To wspiera nasze prognozy wyraźnego spadku dynamiki PKB w II poł. 2022 roku" - ocenili.
W czerwcu, w ujęciu miesięcznym, produkcja przemysłowa spadła po raz trzeci z rzędu. Za spowolnienie odpowiadało przede wszystkim przetwórstwo przemysłowe - podali analitycy PKO BP, komentując dane GUS. Jak dodali, wskazują one na solidne spowolnienie w przemyśle, które może jeszcze się pogłębić.
W środę Główny Urząd Statystyczny podał, że produkcja przemysłowa w czerwcu wzrosła o 10,4 proc. rdr., a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 0,3 proc.
"To kolejny miesiąc hamowania polskiego przemysłu" oraz "trzeci miesiąc z rzędu ze spadkiem produkcji w ujęciu miesięcznym" - wskazali w komentarzu analitycy banku PKO BP. "W czerwcu za wspomniane spowolnienie odpowiadało przede wszystkim przetwórstwo przemysłowe (9,8 proc. rdr vs 14,8 proc. rdr w maju) przy wzrostach produkcji w górnictwie (25,4 proc. rdr vs 17,7 proc. rdr) i normalizacji dynamik w nienaturalnie mocnej (ze względu na problemy z deflatorem) energetyce" - przypomniano.
"Za 4,5 pp rdr obniżenia rocznej dynamiki produkcji przemysłowej względem maja praktycznie w całości odpowiadało przetwórstwo. Obniżyły się wkłady w 19 z 22 branż należących do przetwórstwa, ale w dalszym ciągu aż 18 z 22 branż ma dodatnie kontrybucje w ujęciu rocznym" - wskazało PKO BP. "W największym stopniu w ciągu miesiąca obniżyły się kontrybucje sektora naftowego (-0,7 pp rdr), metalowego (-0,6 pp rdr), wyrobów metalowych (-0,5 pp rdr) oraz tworzyw sztucznych i motoryzacji (-0,5 pp rdr)" - zauważyli analitycy. "To, co łączy te branże, to silna zależność od kosztów energii i dostępności surowców energetycznych oraz wrażliwość na zmiany koniunktury w europejskich łańcuchach dostaw" - wskazali.
Eksperci odnotowali, że "podobnie jak w maju relatywnie najlepiej radzą sobie producenci dóbr inwestycyjnych, a najsłabiej dóbr konsumpcyjnych". "Na szczególną uwagę w kontekście kryzysu energetycznego zasługuje kolejny wzrost dynamiki produkcji w segmencie wydobycia węgla i lignitu do 47,8 proc. rdr" - zaznaczyli.
Bank przypomniał, że inflacja PPI w czerwcu wyniosła 25,6 proc. rdr względem 24,7 proc. rdr w maju. "W ciągu miesiąca najsilniej zwyżkowały ceny w energetyce, co wynika ze zmian na światowych rynkach nośników energii. Jednocześnie ze względu na korekty na rynkach metali nieznacznie spadły ceny w górnictwie" - dodano.
Według analityków PKO BP "dane wskazują na solidne spowolnienie w przemyśle, które może jeszcze się pogłębić wraz z odwijaniem się cyklu zapasów zgodnie z +efektem bicza+".
"W poprzednich miesiącach firmy gromadziły zapasy +just in case+, generując dodatkowy popyt. Obecnie sprzężenie zwrotne działa w odwrotnym kierunku - słabnący popyt na wyroby przemysłowe jest zwielokrotniany przez spadek popytu przemysłu na nowe zapasy" - wyjaśnili. "Firmy starają się redukować obfite stany magazynowe, co z jednej strony oznaczać może spadek marż, a z drugiej osłabienie presji cenowej" - doprecyzowali.