W Polsce ceny galopują, w Niemczech spadają. Mieszkania za Odrą coraz tańsze

Ceny mieszkań w Niemczech spadają. Nieruchomości mieszkalne tanieją już czwarty kwartał z rzędu. To największa skala spadku notowana od początku XXI wieku przez niemiecki urząd statystyczny. "Pękła bańka, która rosła do 2022 roku" - wskazują eksperci.

Mieszkania w Niemczech tanieją już od czterech kwartałów. Tak wynika z danych opublikowanych pod koniec grudnia. W trzecim kwartale 2023 roku ceny nieruchomości mieszkalnych zanotowały spadek o 10,2 procent. "Realnie w ciągu roku ceny spadły średnio o 15 proc. Jest to chyba największy obecnie spadek w Europie" - podał na portalu X/Twitter Tomasz Narkun, ekspert ds. rynku nieruchomości.

Jak komentuje cytowany przez agencję prasową Reuters Konstantin Cholodilin z Niemieckiego Instytutu Badań Ekonomicznych (DIW), na niemieckim rynku pękła "spekulacyjna bańka". - Do 2022 roku w Niemczech panowała spekulacyjna bańka cenowa, jedna z największych od 50 lat. Od tego czasu ceny spadają - komentuje ekspert.

Reklama

Ceny mieszkań spadają, ale nie wszyscy się cieszą

Tak duży spadek cen, chociaż mogą ucieszyć się z niego potencjalni nabywcy, nie jest dobrą wiadomością dla wszystkich. Duży problem mają firmy deweloperskie. Część z nich musiała uciec się do ogłoszenia upadłości - zwracają uwagę dziennikarze Reutersa. W branży budowlanej odnotowano w październiku spadek nowych zamówień o 6,3 procent. Sytuacja jest na tyle zła, że Niemiecka Federacja Przemysłu Budowlanego wskazuje na konieczność dalszej redukcji zatrudnienia.

"Branża budowlana w otoczeniu podwyższonych stóp procentowych przeżywa mocne spowolnienie połączone z wysokimi kosztami produkcji oraz obsługi długu. Rząd zapowiedział, że wkrótce przedstawi pakiet mocnych stymulusów" - komentuje Tomasz Narkun.

Jak wskazuje portal next.gazeta.pl, poza wymiarem gospodarczym problem na rynku nieruchomości ma też wydźwięk polityczny. Obecny kanclerz Niemiec Olaf Scholz, gdy obejmował w 2021 roku władzę, złożył obietnicę, że w kraju będzie się budowało 400 tys. mieszkań rocznie. Tymczasem jest daleko do osiągnięcia tego celu, bo w 2023 roku liczba nowych lokali może nie przekroczyć 250 tys., a w 2024 r. może spaść nawet poniżej 200 tysięcy - podaje portal.

W Polsce rynek nieruchomości wciąż nie ma dość

Sytuacja taka jak w Niemczech mogłaby wywołać duże poruszenie na rynku w Polsce. Tu nabywcy wciąż wypatrują spadków, ale nie ma dla nich dobrych wiadomości. Jak opisywaliśmy w Interii, w grudniu 2023 roku średnie ceny metra kwadratowego mieszkań oferowanych przez deweloperów wzrosły w ujęciu rocznym we wszystkich większych miastach, wskazują wstępne dane BIG DATA RynekPierwotny.pl. W ciągu roku ceny w Trójmieście wzrosły o ponad jedną czwartą (27 proc.).

Żeby średnia cena metra kwadratowego mieszkań na rynku pierwotnym przestała rosnąć, deweloperzy musieliby radykalnie zwiększyć podaż mieszkań budowanych z myślą o klientach kupujących na kredyt - uważają analitycy Rynku Pierwotnego. Tymczasem istnieje raczej ryzyko, że będą ograniczać inwestycje w tym segmencie w związku z zawieszeniem programu "Bezpieczny kredyt 2 proc.". To może bowiem mocno zachwiać popytem na kredyty mieszkaniowe. Nowy rząd zapowiada uruchomienie innego programu o podobnych celach jeszcze w tym roku, na razie jednak nie wiadomo, jakie będą jego zasady. O zapowiedzi pisaliśmy tutaj.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nieruchomości | ceny mieszkań | Niemcy | rynek nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »