W poszukiwaniu ropy
Porozumienie w sprawie wspólnego poszukiwania złóż ropy naftowej podpiszą w przyszłym tygodniu Nafta Polska, Grupa Lotos, PKN Orlen i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Nie chodzi jednak o kupno pól naftowych, ale o zdobycie koncesji na ich eksploatację. Polska mogłaby w ten sposób zdywersyfikować źródła dostaw ropy naftowej, którą do tej pory w około 95 proc. kupujemy w Rosji.
Jak szacują eksperci, zdobycie koncesji na wydobycie ropy naftowej i pierwsze inwestycje z tym związane pochłonęłyby kilkaset milionów USD. Jest to bardzo duża kwota dla nawet tak potężnych firm, jak Polski Koncern Naftowy Orlen, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo czy Grupa Lotos. Prawdopodobnie dlatego spółki te podpiszą w przyszłym tygodniu porozumienie w sprawie wspólnego poszukiwania nowych złóż ropy naftowej.
O chęci współpracy w tym zakresie między PKN Orlen, Grupą Lotos i PGNiG mogliśmy się przekonać już w styczniu, kiedy to przedstawiciele tych firm podczas wizyty premiera Belki w Libii dyskutowali o ewentualnym dostępie do złóż naftowych tego kraju. Obecnie reprezentanci wspomnianych spółek nie wskazują krajów, w których będą próbować zdobyć koncesję na wydobycie ropy naftowej, ale wcześniej Nafta Polska wskazywała, że oprócz Libii pod uwagę mogą być brane także złoża naftowe w Syrii, Sudanie, Angoli, Jemenie, Iranie, Jordanii i Kazachstanie.
W ubiegłym roku z polskich złóż wydobyto 873 tys. ton ropy naftowej, czyli o 16 proc. więcej niż w 2003 r. Był to najlepszy wynik w naszej historii. Jednak krajowe wydobycie ropy zaspokaja zaledwie ok. 5 proc. naszego zapotrzebowania na ten surowiec. Wydobyciem ropy naftowej ze złóż lądowych zajmuje się u nas Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Natomiast firma Petrobaltic (należąca do Grupy Lotos) eksploatuje złoża na Morzu Bałtyckim.
Janusz K. Kowalski