W Rosji zaczyna brakować paliwa. Prosi sąsiadów o pomoc, jeden z nich już się zgodził
Rosja zwróciła się do Kazachstanu z prośbą, żeby był gotowy dostarczyć jej 100 tys. ton metrycznych paliwa na wypadek niedoborów spowodowanych atakami ukraińskich dronów - podała agencja Reutera. Podobną prośbę reżim na Kremlu miał wystosować na Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Prośba może zaskakiwać, bo to Rosja jest zazwyczaj eksporterem i dostawcą paliw na rynki międzynarodowe.
Jak podaje Reuters osiągnięto już porozumienie w sprawie wykorzystania kazachskich rezerw dla Rosji. Takim doniesieniom zaprzecza jednak doradca ministra energetyki Kazachstanu Shyngys Ilyasov. Według niego ministerstwo energii nie otrzymało takiego wniosku ze strony Kremla Władimira Putina.
Tymczasem na pomoc w dostarczeniu benzyny miała zgodzić się już Białoruś.
Problem Kremla z paliwem pogłębiają ataki ukraińskich dronów na rosyjskie rafinerie - m.in. w Sławiańsku w Kraju Krasnodarskim, w Wołgogradzie na południu Rosji, w Syzraniu oraz w Nowokujbyszewsku w obwodzie samarskim, a także w Riazaniu, Kstowie w regionie niżnonowogrodzkim oraz Kirszach w obwodzie leningradzkim.
Gdyby tego było mało, to w zeszłym tygodniu rafineria ropy naftowej Orsk na Uralu została zmuszona do wstrzymania produkcji z powodu rozległych powodzi, które dotknęły także Kazachstan.
Choć władze na Kremlu zapewniają, że sytuacja na krajowym rynku paliw jest stabilna, a zapasy są wystarczająco duże, to według stanu na koniec marca ataki dronów zniszczyły około 14 proc. rosyjskich mocy produkcyjnych w zakresie pierwotnej rafinacji ropy naftowej - podaje agencja.
Prośba z Kremla do Kazachstanu i Białorusi jest o tyle wyjątkowa - jak podkreśla Reuters - że to Rosja jest zazwyczaj eksporterem netto paliw i dostawcą na rynki międzynarodowe, tymczasem zakłócenia w rafineriach zmusiły jej koncerny naftowe do importu.
Aby zapobiec niedoborom paliwa w kraju i zapanować nad sytuacją, Rosja już kilka miesięcy temu nałożyła zakaz eksportu benzyny na sześć miesięcy - zaczął on obowiązywać od 1 marca. Zakaz nie dotyczy jednak euroazjatyckiej unii gospodarczej pod przewodnictwem Moskwy, w tym Kazachstanu, a także niektórych krajów, np. Mongolii, z którą współpracuje w ramach porozumienia rządowego w sprawie dostaw paliw.