W Sejmie rozpoczęła się debata dot. wykonania budżetu za 2012 r.
W Sejmie rozpoczęła się debata nad sprawozdaniem komisji finansów dotyczącym wykonania budżetu państwa za 2012 r. oraz udzieleniem rządowi absolutorium. Posłowie zajmą się też sprawozdaniem z działalności Narodowego Banku Polskiego w minionym roku.
Przed dwoma tygodniami sejmowa komisja finansów opowiedziała się za przyjęciem tego sprawozdania oraz udzieleniem rządowi absolutorium. W uchwale komisji zapisano jednocześnie, że "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zwraca się także do dysponentów poszczególnych części budżetowych o podjęcie działań mających na celu usunięcie nieprawidłowości wskazanych przez Najwyższą Izbę Kontroli oraz przedstawionych w opiniach komisji sejmowych".
NIK, kontrolując wykonanie budżetu za miniony rok przez poszczególnych dysponentów danych części budżetowych, większości z nich dała oceny pozytywne oraz oceny pozytywne z zastrzeżeniami. Jedna ocena była negatywna i dotyczyła Funduszu Restrukturyzacji Przedsiębiorców.
W raporcie NIK wskazano, że "skala i waga nieprawidłowości stwierdzonych w kontroli wykonania budżetu państwa i budżetu środków europejskich była - podobnie jak w poprzednich latach - niewielka".
"Nieprawidłowości najczęściej polegały na: przekroczeniu upoważnień do dokonywania wydatków, nieegzekwowaniu zwrotu niewykorzystanych dotacji, nierzetelnym planowaniu dochodów i wydatków, niedochodzeniu należności budżetowych, nieprzestrzeganiu procedur w postępowaniach o udzielanie zamówień publicznych" - napisano.
Zgodnie ze sprawozdaniem z wykonania budżetu za 2012 r. przyjętym przez rząd pod koniec maja br., dochody budżetu państwa wyniosły 287 mld 595 mln 114 tys. zł, a wydatki sięgnęły 318 mld 1 mln 861 tys. zł. W efekcie deficyt budżetu państwa wyniósł 30 mld 406 mln 746 tys. zł.
Wskazano, że dochody budżetu środków europejskich wyniosły 64 mld 655 mln 320 tys. zł, a wydatki 68 mld 309 mln 48 tys. zł. Natomiast deficyt budżetu środków europejskich sięgnął 3 mld 653 mln 729 tys. zł.
Dochody budżetu państwa w 2012 r. były niższe od zaplanowanych w ustawie budżetowej o 2,1 proc., czyli 6 mld 171 mln 14 tys. zł. Jak wskazał rząd, do najważniejszych czynników, które miały wpływ na ich obniżenie, należy zaliczyć m.in.: niższy niż zakładano wzrost PKB, tempo wzrost spożycia indywidualnego, wzrost przeciętnego wynagrodzenia o 3,5 proc. (nominalnie). Odnotowano spadek dochodów pochodzących z podatku od towarów i usług, co było - jak wskazywał rząd - efektem spowolnienia gospodarczego.
Wydatki budżetowe były niższe o 3,3 proc. (10 mld 763 mln 827 tys. zł) od zaplanowanych w ustawie budżetowej na ub.r. Na niższy poziom wydatków państwa wpłynęły m.in.: mniejsze niż zakładano wydatki bieżące, niższe współfinansowanie projektów z udziałem środków UE, dotacje i subwencje, niewykorzystane dotacje celowe.
W sprawozdaniu podkreślono, że rok 2012 był okresem wyraźnego spowolnienia tempa wzrostu PKB - w całym ubiegłym roku PKB zwiększył się jedynie o 1,9 proc. (w 2011 r. o 4,5 proc.). Spowolnienie dynamiki wzrostu PKB było wynikiem pogorszenia koniunktury na rynkach eksportowych, głównie w państwach UE, w których gospodarka odnotowała spadek PKB o 0,3 proc.
Na koniec ub.r. stopa bezrobocia wyniosła 13,4 proc., a średnioroczna inflacja 3,7 proc.
Podczas środowej debaty posłowie zajmą się też sprawozdaniem z działalności NBP w 2012 r. Podczas obrad sejmowej komisji finansów, które odbyło się pod koniec czerwca, wiceprezes NBP Piotr Wiesiołek informował, że w minionym roku, podobnie jak w latach poprzednich, NBP dążył do utrzymania stabilności cen w średnim okresie.
- Jednocześnie decyzje Rady Polityki Pieniężnej były nakierowane na utrzymanie zrównoważonego wzrostu gospodarczego. Biorąc jednak pod uwagę opóźnienia w mechanizmie transmisji polityki pieniężnej, kształtowanie się zarówno inflacji, jak i wzrostu gospodarczego w 2012 r. pozostawało pod wpływem decyzji podjętych przez radę rok wcześniej - mówił Wiesiołek.
Budżet państwa w 2012 r. był realizowany w warunkach słabnącej z kwartału na kwartał aktywności gospodarczej - powiedział w środę przewodniczący sejmowej komisji finansów Dariusz Rosati (PO). Dodał, że wpływ na taką sytuację miała m.in. recesja w zachodniej Europie.
- Warunki realizacji ubiegłorocznego budżetu okazały się gorsze od zakładanych w uzasadnieniu do ustawy budżetowej. W przyjętych do budżetu założeniach makroekonomicznych polski rząd przewidywał, że w 2012 r. PKB w Polsce zwiększy się o 2,5 proc. Przy czym wzrost ten będzie wynikiem wzrostu spożycia prywatnego o 2,1 proc., zwiększenia nakładu brutto na środki trwałe o 2,8 proc., wzrostu eksportu towarów i usług o 3 proc. i importu o 1,8 proc. - powiedział Rosati.
Przypomniał, że prognoza Komisji Europejskiej z maja 2012 r. była jeszcze bardziej optymistyczna i zakładała, że Polska osiągnie wzrost realny PKB na poziomie 2,7 proc. - a więc nieco powyżej założeń przyjętych przez rząd.
- W rzeczywistości jednak w roku 2012 budżet państwa realizowany był w warunkach słabnącej z kwartału na kwartał aktywności gospodarczej. Wzrost PKB, który jeszcze w pierwszym kwartale 2012 r. wynosił 3,5 proc., w ostatnim kwartale spadł do 0,7 proc. W efekcie osiągnięto w skali całego roku tempo wzrostu PKB na poziomie 1,9 proc. - było niższe o 0,6 punktu procentowego od zakładanego przez rząd w ustawie budżetowej - powiedział Rosati.
Wyjaśnił, że w ubiegłym roku spożycie prywatne wzrosło znacznie wolniej, a inwestycje uległy obniżeniu. Z punktu widzenia wpływów budżetowych, szczególnie negatywne znaczenie miało drastyczne pogorszenie sytuacji w zakresie popytu krajowego, który poczynając od II kwartału ub.r. spadał poniżej poziomu z 2011 r. W IV kw. nastąpiło zmniejszenie popytu aż o 1,6 proc. - jak podkreślił Rosati - to jest największy spadek popytu prywatnego w ciągu ostatnich 23 lat.
- Ten niekorzystny rozwój sytuacji był efektem nałożenia się na siebie kilku ważnych zjawisk. Najważniejsze z nich to recesja w zachodniej Europie (...). Po drugie spadek indywidualny wydatków konsumpcyjnych i inwestycji prywatnych w Polsce - powiedział Rosati. Po trzecie: program oszczędnościowy w finansach publicznych, w tym zwłaszcza ograniczenie inwestycji publicznych - dodał.