W środę decyzja RPP. Co ze stopami procentowymi wobec wzrostu inflacji?

W środę, 2 października, poznamy decyzję Rady Polityki Pieniężnej dotyczącą poziomu stóp procentowych w Polsce. Prognozy ekonomistów są jednoznaczne, ale Rada potrafiła już zaskakiwać rynek. Czy są na to szanse tym razem? Banki centralne w regionie i w USA luzują politykę pieniężną, czego polskie władze monetarne nie mogą ignorować. Z drugiej strony - w Polsce inflacja znów rośnie. Jest jeszcze jeden ważny czynnik, który w końcu może wziąć górę nawet nad danymi o inflacji. To wzrost gospodarczy w naszym kraju, któremu może poważnie zaszkodzić recesja w Niemczech.

Dwudniowe decyzyjne posiedzenie RPP będzie miało miejsce w dniach 1-2 października. Decyzję Rady co do poziomu stóp procentowych poznamy w środę w godzinach popołudniowych. Konsensus rynkowy, czyli mediana prognoz ekonomistów, zakłada, że główna stopa procentowa w Polsce pozostanie na tym samym poziomie, tj. 5,75 proc.

RPP jednak już kilkakrotnie zaskakiwała rynek swoimi decyzjami. Tak było rok temu we wrześniu, kiedy zdecydowała się na cięcie stóp o 0,75 pkt proc. z poziomu 6,75 proc., chociaż inflacja w Polsce wciąż była wówczas wysoka, a prognozy, którymi dysponowała RPP, nie sugerowały, jakoby miała ona szybko wrócić do celu NBP (wynosi on 2,5 proc. z dopuszczalnym przedziałem odchyleń o 1 pkt proc. w górę i w dół). Potem nastąpiła jeszcze obniżka o 0,25 pkt proc. (w październiku), do poziomu 5,75 proc. 

Reklama

Decyzja w sprawie stóp procentowych przed nami. Czy coś mogło zmienić nastawienie RPP?

Później żadnych cięć stóp procentowych już nie zobaczyliśmy - i w zgodnej opinii ekonomistów nie zobaczymy ich także teraz, w październiku 2024 roku.

- Biorąc pod uwagę dotychczasową retorykę większości członków RPP, najbardziej prawdopodobny wynik posiedzenia Rady w październiku to utrzymanie stóp procentowych bez zmian - mówi Interii Piotr Bujak, główny ekonomista banku PKO BP. - Od ostatniego posiedzenia RPP nie wydarzyło się nic w globalnej ani krajowej gospodarce, co by zasadniczo zmieniało perspektywy inflacji w Polsce w średnim terminie.  

- Mieliśmy co prawda większą niż oczekiwano obniżkę stóp procentowych w USA, ale bardzo duża część rynku - tuż przed posiedzeniem Fed większość - oczekiwała takiego ruchu i nie przełożyło się to na umocnienie złotego. Dane dotyczące aktywności gospodarczej na świecie rozczarowały, ale wcześniej nie było hurraoptymistycznych oczekiwań dotyczących np. wzrostu w strefie euro, więc tutaj też nie nastąpiła zmiana sytuacji - wylicza.

- Dane inflacyjne na świecie zaskakiwały pozytywnie - a więc były przeważnie poniżej oczekiwań. To zachęca inne banki centralne, by rozpocząć (dużym ruchem, jak Fed) lub kontynuować (jak EBC) luzowanie polityki pieniężnej - zauważa główny ekonomista PKO BP.

Banki centralne tną stopy na potęgę. Co na to polskie władze monetarne?

Przypomnijmy: amerykańska Rezerwa Federalna obniżyła 18 września stopy procentowe o 50 pkt bazowych. Była to pierwsza obniżka stóp za oceanem od lutego 2022 r., kiedy to Fed rozpoczął serię podwyżek, by zwalczyć inflację w USA. Kilka dni wcześniej Europejski Bank Centralny zdecydował się na drugą w tym roku redukcję stóp, obniżając stopę depozytową o 25 pkt bazowych. 

Stopy tną też banki centralne w regionie: 24 września Narodowy Bank Czeski obniżył podstawową stopę procentową o 25 pkt bazowych, do poziomu 4,25 proc., który jest najniższy od początku lutego 2022 r. Na obniżkę stóp w takiej samej skali (25 pkt bazowych, do poziomu 6,50 proc.) zdecydował się we wrześniu Narodowy Bank Węgier.

Ale Polska, w przeciwieństwie do wielu gospodarek, które kątem oka widzą już na horyzoncie zwycięstwo w walce z inflacją, wciąż nie może się uporać z podwyższoną dynamiką wzrostu cen. "Polska ma zaległości w walce z inflacją. Dlatego w RPP opóźnia się dyskusja o rozpoczęciu łagodzenia polityki pieniężnej, inaczej niż w wielu krajach rozwiniętych i naszym regionie" - wskazują ekonomiści ING Banku Śląskiego. Zarazem zaznaczają, że trend obniżek stóp w gospodarkach rozwiniętych i w regionie może wywierać presję w kierunku złagodzenia retoryki przez RPP.

Inflacja w Polsce znów daje o sobie znać

- Inflacja w Polsce jest nieco wyżej niż oczekiwano; trend wzrostowy potwierdził się - szybki szacunek inflacji za wrzesień wskazuje, że dynamika cen konsumenckich wzrosła do 4,9 proc. z 4,3 proc. w sierpniu - a na przełomie 2024 i 2025 r. inflacja CPI będzie na poziomie ok. 5 proc. lub powyżej - mówi Piotr Bujak z PKO BP.

- Większość członków RPP będzie chciała przeczekać przejściowy wzrost inflacji i upewnić się, że nie wywoła on efektów wtórnych dla inflacji w średnim terminie; upewnić się, że nie odkotwiczą się oczekiwania inflacyjne w Polsce. Dopiero wtedy Rada wznowi obniżki stóp procentowych. Według nas stanie się to między marcem a lipcem 2025 r. - dodaje.

- W tym miesiącu i do końca tego roku prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych jest bardzo małe - potwierdza Piotr Bielski, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych w Santander BP. - Wszyscy na rynku natomiast zastanawiają się, jakie są szanse na obniżkę stóp na początku 2025 roku - ponieważ prędzej czy później dojdziemy do tego momentu, że te stopy trzeba będzie obniżać, jako że obecnie są one na bardzo wysokich poziomach. W związku z tym w którymś momencie ten proces normalizacji będzie musiał nastąpić - zaznacza.

Inflacja to jedno, ale RPP musi też patrzeć na wzrost gospodarczy

- Nie jestem jednocześnie pewien, czy o terminie, w którym RPP zacznie obniżać stopy, przesądzi sama inflacja, czy też może to, jak po drodze będzie miał się wzrost gospodarczy w Polsce - zastanawia się nasz rozmówca.

Cel ustawowy RPP to utrzymanie stabilności cen w średnim okresie. Ale władze monetarne muszą też brać pod uwagę wskaźniki wzrostu PKB czy sytuację na krajowym rynku pracy. Jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, to dane makroekonomiczne z krajowego podwórka w sierpniu zaskakiwały negatywnie; dodatkowo pogarsza się sytuacja u naszego największego partnera handlowego, czyli w Niemczech, co nie pozostanie bez wpływu na wzrost w Polsce.

- Dopóki polska gospodarka rośnie w niezłym tempie, to można wierzyć w te wskazówki, które ostatnio przekazywał sam prezes Glapiński - a mianowicie, że Rada zacznie myśleć o obniżkach stóp, kiedy inflacja przestanie wspinać się w górę i zacznie być widoczny jej trend spadkowy - mówi Piotr Bielski. 

- Z tego punktu widzenia, moim zdaniem, nawet marzec 2025 r. nie wydaje się prawdopodobnym terminem obniżki. Wtedy ostatni punkt widoczny dla RPP to będzie odczyt inflacji za styczeń, i to w dodatku nieprzeliczony z uwzględnieniem rewizji koszyka inflacyjnego GUS. Rada w marcu nie będzie więc dysponować żadnym dowodem na to, że inflacja przestaje rosnąć. My prognozujemy, że szczyt inflacji będzie miał miejsce w marcu - ale danymi o inflacji za marzec Rada będzie dysponować dopiero na majowym posiedzeniu. W marcu natomiast jej wiedza na temat dynamiki wzrostu cen na początku roku będzie znikoma. 

- Nie znaczy to jednak, że obniżka stóp w marcu jest niemożliwa - może do niej dojść w tym scenariuszu, w którym wzrost gospodarczy w Polsce rozczaruje - zaznacza ekonomista Santander BP. - Być może właśnie to okaże się ważniejsze w najbliższych miesiącach. 

- Gdyby okazało się, że kolejne dane o dynamice PKB Polski są mocno rozczarowujące, bo coraz bardziej ciąży nam niemiecka recesja, to bank centralny - widząc słabość gospodarki - mógłby mniej przejmować się tym, że inflacja pozostaje podwyższona, a jednocześnie spojrzeć bardziej wyprzedzająco w przyszłość - tłumaczy. 

- W kontekście negatywnego wpływu recesji w Niemczech na polskich eksporterów, obniżka stóp na pewno zapobiegłaby nadmiernemu umocnieniu się złotego. Jeśliby bowiem nie było widać mocnego hamowania polskiej gospodarki i RPP utrzymywałaby stopy procentowe bez zmian (w otoczeniu, w którym inne banki centralne je obniżają), to aprecjacja złotego byłaby coraz większa. 

A silny złoty sprawia, że eksport staje się mniej atrakcyjny kosztowo. Ograniczenie jego umocnienia byłoby więc z korzyścią dla polskich firm wysyłających swoje produkty do Niemiec.

Obniżki stóp w Polsce. Kiedy otworzy się "okienko pogodowe" dla RPP?

- RPP lubiła zaskakiwać w przeszłości nietypowymi ruchami, więc nie da się wykluczyć, że decyzja o obniżce zapadnie teraz, ale chyba w świetle obecnej retoryki zdecydowanej większości jej członków - retoryki, dodajmy, bardzo wyrazistej - bardzo prawdopodobne jest to, że stopy pozostaną 12. raz z rzędu na tym samym poziomie - uważa Piotr Bujak z PKO BP.

- Wsłuchując się w to, co mówi Rada, i próbując na tej podstawie odgadnąć, co będzie, to naszym zdaniem najlepsze okienko pogodowe dla Rady na obniżkę stóp pojawi się w lipcu - natomiast biorąc pod uwagę rozkład ryzyk dla gospodarki - w naszej ocenie - uważamy, że stopy powinny być obniżone wcześniej - dodaje. - Rada śmiało mogłaby od marca obniżki wznowić, szczególnie gdyby marcowa projekcja NBP potwierdziła, że pomimo wzrostu inflacji, który trwać będzie do marca, w kolejnych miesiącach inflacja CPI będzie szybko wracać do celu. Według nas, najpierw będzie utrzymywać się ona blisko górnej granicy przedziału dopuszczalnych odchyleń od celu, od lipca znajdzie się poniżej 3,5 proc., a później, w 2026 r., może nawet zacząć zmierzać do celu punktowego. 

Konsensus rynkowy zakłada obecnie rozpoczęcie cyklu obniżek stóp procentowych przez RPP w II kwartale 2025 r.

Katarzyna Dybińska

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »