W strefie euro nieźle się odkujemy

Termin akcesu Polski do obszaru euro i perspektywy jej rozwoju w warunkach członkostwa w unii gospodarczo - walutowej zależą m.in. od wyboru i realizacji kierunków rozwoju kraju.

Debaty o przyszłym członkostwie Polski w obszarze euro znamionują pewne charakterystyczne cechy.

Wszyscy ,,za''

Po pierwsze, nie jest kwestionowana - w zasadzie - racjonalność kryteriów członkostwa w tym obszarze. Niski poziom inflacji, deficytu finansów publicznych i ich zadłużenia są pożądane dla zdrowia każdej gospodarki. Dlatego też ze wszech miar zasadne byłoby jak najszybciej dorosnąć do możliwości spełniania tych kryteriów w sposób trwały. Natomiast nierzadko wątpliwości budzi rygoryzm stosowania tych kryteriów, nie uwzględniający przyczyn powstania deficytu czy wzrostu inflacji. Inaczej bowiem można ocenić deficyt finansów publicznych spowodowany wzrostem nakładów inwestycyjnych zorientowanych na szybką poprawę konkurencyjności gospodarki, a inaczej spowodowany wzrostem wydatków socjalnych.

Reklama

Po drugie, wszyscy dyskutanci są zwolennikami członkostwa Polski w obszarze euro, co jest niezmiernie pozytywne. Łączą się z nim bowiem dostrzegane od początku istnienia tego obszaru korzyści takie, jak wiarygodna i trwała stabilizacja pieniężna, przejrzystość struktury cen na całym obszarze krajów unii gospodarczo-walutowej, brak ryzyka kursowego w transakcjach wewnątrz tego obszaru, a w związku z tym oszczędności kosztów transakcyjnych i łatwiejsze funkcjonowanie firm na rynkach tego obszaru.

Po trzecie, z analizy siedmioletniego już funkcjonowania obszaru euro wynika, że jego rezultaty nie są jednoznaczne, ale w sumie jednak pozytywne. Do podstawowych osiągnięć zalicza się utrzymanie inflacji niemal na założonym poziomie, znaczny postęp w integrowaniu rynków finansowych tego obszaru (założony w strategii lizbońskiej), a także umocnienie znaczenia euro jako waluty międzynarodowej.

Wreszcie, Polska - podobnie jak inne kraje UE-10 - jest traktatowo zobowiązana do członkostwa w unii gospodarczej i walutowej. Wprawdzie termin akcesji do niej nie został nam narzucony ale jesteśmy zobligowani do określenia ścieżki dojścia do obszaru euro, a więc uwzględnienia tej powinności w polityce rozwoju kraju, tj. gospodarki i społeczeństwa, na najbliższe lata.

Dotychczas w debacie o członkostwie Polski w obszarze euro dominują wypowiedzi ekonomistów ze sfer finansowych i siłą rzeczy koncentrują się one wokół problemów inflacji oraz deficytu i zadłużenia finansów publicznych, a więc nominalnej konwergencji Polski z obszarem euro.

Wprawdzie od pewnego czasu podnosi się konieczność zapewnienia realnej konwergencji z tym obszarem przed akcesem do niego ale pojęcie to jest jeszcze ciągle za mało przeanalizowane i sprecyzowane (podkreśla się w szczególności konieczność uelastycznienia systemu płac w Polsce oraz weryfikacji systemu ubezpieczeń i pomocy społecznej). Dlatego też dotychczas członkostwo w obszarze euro rozpatrywane jest tak, jak gdyby to był problem tylko NBP i Ministerstwa Finansów.

Kurs złotego a eksport

Jednym z bardzo istotnych problemów pomyślnego funkcjonowania Polski w obszarze euro jest poziom kursu złotego, który będzie przyjęty w momencie akcesji do ERM II i w konsekwencji do obszaru jednolitej waluty. Im mocniejszy złoty tym trudniejszy rozwój eksportu i łatwiejszy import, i na odwrót. Ustabilizowany kurs złotego powinien więc odpowiadać pożądanej orientacji:
- proeksportowej ;
- opierającej się na rozwoju rynku wewnętrznego;
- sprzyjającej rozwojowi importowanych inwestycji finansowych głównie ze środków unijnych;
- po trosze wszystkim tym kierunkom rozwoju.

Od początku obecnego dziesięciolecia wolumen eksportu towarów rozwija się w imponującym tempie kilkunastu procent rocznie. Nawet w 2005r. jego wzrost wynosił 10,8% mimo aprecjacji złotego wobec euro i dolara o ok. 13%. Również wzrost eksportu w ciągu ośmiu miesięcy bieżącego roku napawa optymizmem (wzrost o 20% liczony w euro). Są to jednak osiągnięcia ilościowe. Merytoryczna, jakościowa analiza eksportu nie prowadzi już do tak optymistycznych wniosków.

Ponad 3 naszego eksportu lokowane jest na rynkach krajów UE, której średnie tempo wzrostu w 2005 r. wyniosło zaledwie 1,6%. O takiej alokacji przesądza jego własnościowa struktura. Przeważająca część eksportu (już ponad 60%) pochodzi z firm z udziałem kapitału zagranicznego, które są głównym czynnikiem postępu technicznego i organizacyjnego. Równocześnie dzielą one proces produkcji na części wykonywane w różnych krajach, zgodnie z oczekiwaniami maksymalizacji zysku.

Ta fragmentaryzacja stymuluje wzrost importu wewnątrzkorporacyjnego, zwłaszcza przy aprecjacyjnych tendencjach złotego, a ponadto stępia wrażliwość inwestorów zagranicznych na poziom kursu złotego, stóp procentowych i podaży kredytów w Polsce. Mają one bowiem dużą łatwość obsługi finansowej na rynkach zagranicznych. Jedną ze szczególnych cech funkcjonowania korporacji jest też szybka likwidacja filii w sytuacji znacznego spadku efektywności produkcji, co może wystąpić w Polsce na skutek wzrostu płac powodowanego niedoborem specjalistów. Inwestycje zagraniczne są więc pożądane, ale łatwo "przenoszalne". Ich napływ i utrzymanie w Polsce zależy m.in. od rozwoju kapitału ludzkiego.

Mniejsza część eksportu dostarczana jest przez firmy z kapitałem wyłącznie polskim, przeważnie małe i średnie. Są one bardzo wrażliwe (zwłaszcza te o przeważającym udziale eksportu w sprzedaży) na poziom kursu złotego. W 2005r. ich rentowność obrotu brutto znacznie spadła.

Wrażliwość tych przedsiębiorstw-eksporterów na poziom kursu złotego byłaby znacznie mniejsza, gdyby eksportowane przez nich wyroby przynosiły wysoką wartość dodaną, w tym wysoki zysk. Wartość dodana, jako tzw. renta nowości, w produkcji wysoko przetworzonych wyrobów nauko i kapitałochłonnych, napotykających słabą konkurencję na rynkach zagranicznych. Udział takich produktów w polskim eksporcie jest jednak śladowy (poniżej 5%).

Wprawdzie, jak wynika z pionierskich prac K. Marczewskiego, poprawia się jakościowa charakterystyka polskiego eksportu. Maleje udział produktów wytwarzanych przez nisko kwalifikowaną siłę roboczą, maleje pracochłonność eksportu na rzecz innych czynników jego tworzenia, maleje udział korzyści wynikających z wytwarzania produktów absorbujących zasoby naturalne, maleje udział towarów wytwarzanych za pomocą niskiej techniki na rzecz wytwarzanych za pomocą średniej), ale proces ten postępuje jednak wolno. Jest nadmiernie samoczynny i za mało wspierany.

W konsekwencji większość przedsiębiorstw - eksporterów (ponad 60%) wykazuje wysoką zależność rentowności od poziomu kursu. Z ankietowych badań eksporterów wynika, że przy kursie 3.90 zł/euro eksport przestaje być opłacalny dla 36% przedsiębiorstw, zwłaszcza wyspecjalizowanych w eksporcie, a z kapitałem wyłącznie polskim.

Kwestie do dyskusji

Nasuwają się więc co najmniej dwa pytania:
- jaki procent eksportu jest zagrożony zanikiem w przypadku umacniania się tendencji aprecjacji złotego, która wydaje się nieuchronna przy powiększonym napływie środków z UE w latach 2007-2013, oraz
- czy i jakie są możliwości uniezależnienia poziomu kursu złotego od napływu tych środków.

Reasumując, termin akcesu Polski do obszaru euro i perspektywy jej rozwoju w warunkach członkostwa w unii gospodarczo-walutowej zależą m.in. od wyboru i realizacji kierunków rozwoju kraju. Jeśli kraj miałby mieć orientację eksportową - a sądzę, że właśnie taką powinien mieć - jedną z fundamentalnych spraw jest wejściowy poziom kursu złotego wobec euro. Powinien on uwzględniać zdolność innowacyjną kraju, tj. gospodarki i społeczeństwa.

Przyszłość i opłacalność eksportu zależy bowiem od jego innowacyjności. Wynika też z tego konieczność wzmożenia analizy jakości eksportu i tendencji jej zmian, pod kątem wielu kryteriów. Wielkie zasługi w tej dziedzinie ma Instytut Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego.

Nasuwa się też nieodparcie spostrzeżenie, że w dyskusji i przygotowaniach Polski do członkostwa w unii gospodarczo-walutowej powinno uczestniczyć wiele podmiotów gospodarczych i społecznych.

Urszula Płowiec
Prof. zw. dr hab. Urszula Płowiec jest przewodniczącą Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN

Nowe Życie Gospodarcze
Dowiedz się więcej na temat: konieczność | perspektywy | strefa euro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »