W stronę automatyzacji

W dziedzinie maszyn i urządzeń górniczych trudno spodziewać się technologicznego przełomu. Rynek wymusza jednak stałe unowocześnianie produktów w kierunku ich niezawodności, efektywności i bezpieczeństwa użytkowania. Atutem staje się coraz częściej kompleksowość oferty.

W dziedzinie maszyn i urządzeń górniczych trudno spodziewać się technologicznego przełomu. Rynek wymusza jednak stałe unowocześnianie produktów w kierunku ich niezawodności, efektywności i bezpieczeństwa użytkowania. Atutem staje się coraz częściej kompleksowość oferty.

Polskie firmy zaplecza górniczego to aktywni gracze na globalnym rynku. Przy niskiej skali inwestycji w polskim górnictwie eksport to jedyna szansa na rozwój firmy i zapewnienie jej dobrej kondycji w dłuższej perspektywie. Z drugiej strony międzynarodowa konkurencja oznacza konieczność rywalizowania z najlepszymi - światowymi koncernami, potentatami branży.
Cena przestaje być atutem, na którym można opierać strategię sprzedaży, np. na rynkach azjatyckich. Konieczne jest posiadanie w swoim portfolio produktów o jakości porównywalnej z najlepszymi, dostosowanych do potrzeb klienta, do zróżnicowanych warunków geologicznych, wykorzystujących innowacyjne rozwiązania, a przede wszystkim niezawodnych i bezpiecznych.
- Polscy producenci maszyn i urządzeń górniczych wiele produkują na eksport i cieszą się dobrą renomą na zagranicznych rynkach - ocenia Henryk Stabla, prezes Przedsiębiorstwa Kompletacji i Montażu Systemów Automatyki Carboautomatyka. Grupa Zabrzańskich Zakładów Mechanicznych i Kopeksu, jeden z krajowych potentatów branży i liczący się eksporter, myśli głównie o rynkach chińskim i australijskim. W tamtejszych kopalniach panują bardziej sprzyjające warunki geologiczne niż w polskich, co - przy odpowiednich środkach na inwestycje - umożliwia zorganizowanie wysoko wydajnego systemu odstawek.
Dlatego Chińczyków i Australijczyków interesują kombajny ścianowe o wysokiej wydajności. Jak podkreśla Krzysztof Jędrzejewski, wiceprezes Kopeksu, Grupa Zabrzańskich Zakładów Mechanicznych i Kopeksu dysponuje ofertą w zakresie kompleksowych usług górniczych (projektowanie kopalń, budowę pod klucz) oraz kompleksowych dostaw maszyn i urządzeń.
Prezes Glinika Mieczysław Brudniak wyraźnie widzi wyzwania stojące przed producentami maszyn i urządzeń górniczych. - Najważniejsze pozostaje dostarczenie na czas wyrobu o jak najwyższej jakości - podkreśla Brudniak. - Liczą się niezawodność, efektywność i bezpieczeństwo. A także pójście w kierunku automatyzacji procesów po to, by usunąć człowieka z miejsc niebezpiecznych w procesie produkcyjnym. Pod skrzydła Grupy Kapitałowej Glinik w połowie maja 2008 roku trafiła Mifama, dzięki której oferta Grupy ma zostać uzupełniona m.in. o urządzenia do odstawy i przeróbki węgla. Przykładem, który świadczy o potencjale Mifamy, może być chociażby unowocześniony ostatnio przesiewacz wibracyjny.

E-kopalnia made in Poland

Henryk Stabla z Carboautomatyki zaznacza, że urządzenia oferowane przez polskich producentów bazują na nowoczesnych technologiach i odznaczają się wysoką jakością, często przewyższając pod tym względem produkty firm z zagranicy.
- Z pewnością priorytetowe rynki dla rodzimych producentów to między innymi Chiny, Indie, a także kraje Ameryki Południowej, Rosja i Ukraina - wylicza Stabla. I wskazuje, że w przypadku tych dwóch ostatnich krajów można zaobserwować, że dynamicznie rozwija się u nich przemysł maszynowy. Z roku na rok czynią tam naprawdę duże postępy. Jerzy Suchoszek, prezes zarządu Dąbrowskiej Fabryki Maszyn Elektrycznych Damel SA, zwraca uwagę, że na rynku zaplecza górnictwa nadal będzie dochodziło do kolejnych fuzji.
- Oprócz gigantycznych maszyn, dużym wzięciem będą się też cieszyć nowoczesne maszyny i urządzenia do małych i średnich wysokości pokładów - przewiduje Suchoszek. Silniki z Damelu znajdują zastosowanie w nowoczesnych maszynach górniczych. Dąbrowska firma przygotowała m.in. potężne silniki (aż do wartości mocy jednostkowej 1 MW) do największych w historii rozwoju polskich maszyn kombajnów ścianowych.
Polskie Centrum Techniki Górniczej znajdujące się w strukturach grupy Famur opracowało i wykonało projekt e-kopalnia. System zarządza procesami produkcyjnymi kopalni oraz integruje maszyny górnicze z nadrzędną infrastrukturą informatyczną. Głównym celem zastosowania systemu jest redukcja kosztów serwisowania maszyn i urządzeń dzięki ich zdalnej diagnostyce. Umożliwia ona wykrywanie stanów przedawaryjnych i zapobieganie powstaniu awarii.
System e-kopalnia złożony jest z sieci teleinformatycznej i punktów węzłowych, które działają na zasadzie serwerów dołowych. Każdy z serwerów wyposażono w rozbudowany system kontroli z obsługą dostępnych protokołów komunikacyjnych. Dzięki połączeniu sieci ethernetowej z mechanizmami sterowania i systemami bezpieczeństwa oraz nadzoru pracy maszyn przeniesiono na wyższy poziom zarządzanie procesem wydobycia węgla.
W Grupie Famur wskazują, że upowszechnienie systemu mogłoby się przyczynić do zwiększenia bezpieczeństwa pracy górników poprzez eliminację bezpośredniej, bieżącej obsługi maszyn i urządzeń.

Czekamy na inwestycje

Wszyscy producenci maszyn i urządzeń górniczych liczą na to, że wreszcie ruszą długofalowe inwestycje w polskim górnictwie. - Mamy nadzieję, że wreszcie te inwestycje ruszą z miejsca - mówi Jerzy Suchoszek, prezes Damelu.
Na to samo liczy Andrzej Jagiełło, prezes zarządu Sandvik Mining and Construction sp. z o.o. - Polskie górnictwo ma szansę rozwoju, ale ona w miarę upływu czasu ucieka - ostrzega Jagiełło. - Potrzebna jest możliwie szybka realizacja niezbędnych inwestycji. Mamy na rynku zapotrzebowanie na węgiel koksowy i energetyczny. Trzeba to więc wykorzystać. Bez inwestycji wydobycie polskiego górnictwa z roku na rok będzie mniejsze. Trzeba temu zapobiec. Szacuje się, że w 2008 roku możemy zaimportować ponad 9 mln ton węgla. Ten import będzie rósł, jeżeli nie powstrzymamy spadku wydobycia w polskich kopalniach.
- Mówiąc o przyszłych kierunkach rozwoju rynku zaplecza górnictwa, należy też pamiętać o tym, że im większy podmiot, tym większa jego konkurencyjność i większe możliwości - ocenia Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. - A zatem przewiduję fuzje na rynku tych firm. Przykładem jest choćby Grupa Zabrzańskich Zakładów Mechanicznych i Kopeksu. Są w niej nie tylko producenci maszyn i urządzeń, ale również między innymi Przedsiębiorstwo Budowy Szybów. Dzięki temu ta grupa może świadczyć usługi kompleksowe i zdobywać nowe kontrakty na rynku.
A zatem przyszłość to kompleksowa oferta, efektywność, niezawodność i bezpieczeństwo. Producenci spełniający wszystkie te kryteria mogą spać spokojnie. Sen z powiek spędza im tylko zaostrzenie naszych i tak nie najlepszych przecież stosunków z Rosją. Rynek rosyjski jest niezmiernie istotny dla polskich producentów maszyn i urządzeń górniczych. Przedstawiciele firm zaplecza zgodnie przyznają, że napięta sytuacja polityczna przekłada się negatywnie na ich kontakty z kontrahentami rosyjskimi. Liczą więc na to, że nie dojdzie do dalszego zaognienia relacji na linii Warszawa-Moskwa.

Jerzy Dudała

Reklama
Dowiedz się więcej na temat: kopalnia | automatyzacja | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »