W Szczecinie modlą się o kasę

Zagrywki wokół Stoczni Szczecińskiej Nowej przypominają grę wokół Porty Holding sprzed upadłości. Jaki będzie rezultat?

W sobotę w siedzibie szczecińskiego wojewody może dojść do spotkania stoczniowców z wicepremierem Przemysławem Gosiewskim i przedstawicielami resortu skarbu. Sytuacja wokół Stoczni Szczecińskiej Nowej (SSN) coraz bardziej przypomina obraz Porty Holding sprzed pięciu lat, sprzed upadłości. Oby skutek nie był taki sam.

Wówczas banki i polskie władze zarzucały radzie nadzorczej i zarządowi brak informowania o kłopotach firmy. Dziś takie same zarzuty wysunęła Agencja Rozwoju Przemysłu, udziałowiec stoczni, i wymieniła radę oraz zarząd. Różnica polega tylko na tym, że przed upadłością Porty Holding audytorowi zarzucano, że aprobował bilanse spółki, a obecnie ARP ma pretensje, że ubiegłorocznego bilansu nie chciał podpisać.

Reklama

Rozbieżne rachunki...

Pikanterii sprawie dodaje informacja o liście Zygmunta Grzesiaka, odwołanego w ubiegłym tygodniu szefa rady stoczni do wicepremiera Gosiewskiego. "Kurier Szczeciński" napisał, że zarzucił on Pawłowi Brzezickiemu, szefowi ARP, naciski na fałszowanie danych finansowych spółki. Z kolei ARP podkreśla, że to zarząd zmienił zasady rachunkowości, które pogorszyły obraz firmy w oczach banków i inwestorów.

Sytuację ma ustabilizować nowy prezes Artur Trzeciakowski.

- Moim pierwszym celem jest zweryfikowanie danych finansowych, by przedstawić rzeczywisty obraz firmy -mówi Artur Trzeciakowski.

Być może pozwoli to opracować memorandum informacyjne, a w rezultacie przystąpić do sprzedaży spółki.

?i deszcz pieniędzy

- Dostaliśmy informację, że wraz z nowym prezesem w spółce pojawią się też pieniądze. Docierają do nas pozytywne opinie na jego temat, ale niepokoją nas decyzje o odwołaniu wiceprezesów - mówi jeden ze związkowców.

Pojawiają się też nieoficjalne informacje, że już na początku przyszłego tygodnia właściciele stoczni mogą zdecydować o jej dokapitalizowaniu 120 mln zł.

- Na razie nie mam na ten temat informacji - mówi Roma Sarzyńska, rzecznik ARP.

Być może sprawa wyjaśni się dziś.

Na razie Artur Trzeciakowski zapewnia, że w ciągu 10 dni w stoczni pojawią się obiecane 34 mln zł pożyczki.

Katarzyna Kapczyńska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: upadłości | obraz | stoczni | firmy | ARP | Szczecin | Holding | porty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »