Walka o zorganizowane bankructwo

Z unii walutowej nie da się już odejść bez wywołania katastrofy. Jeśli Grecja ma zbankrutować to lepiej, gdy jeszcze będzie w strefie euro. To pozwoli ograniczyć część negatywnych skutków. Grecja wciąż jeszcze może ograniczyć zadłużenie do 120 proc. PKB do 2020 roku, ale na razie jest od tego celu bardzo daleko - mówi Philip Whyte, analityk Centre For European Reform.

Obserwator Finansowy: Grecki parlament przyjął kolejny pakiet oszczędnościowy. Czy to jednak nie pułapka: więcej cięć oznacza słabszy wzrost, słabszy wzrost to wyższe długi i jeszcze więcej cięć...

Philip Whyte: Zgadzam się, że jesteśmy w takiej pułapce. Cała idea polegająca na tym, że konsolidacja fiskalna prowadzi do polepszenia sytuacji kompletnie się skompromitowała w ciągu ostatnich 18 miesięcy. Jest już jasne, że osłabia ona wzrost. Nie tylko na przykładzie Grecji przekonaliśmy się, że im więcej ostrych cięć przeprowadzą poszczególne kraje, w tym gorszym stanie będą ich finanse publiczne.

Reklama

Wszyscy się zgadzają, że Grecja potrzebuje wzrostu, ale gdzie go znaleźć?

- Kiedy to samo pytanie zada się europejskim politykom, mówią, że potrzeba reform rynku pracy albo poszerzenia wspólnego rynku. I tego rodzaju odpowiedzi są dobre w długim terminie. Problem w tym, że dziś zarówno rządy, jak i firmy oraz prywatni konsumenci obcinają swoje wydatki. W krótkim terminie nie możemy znaleźć źródła wzrostu.

Te długofalowe recepty na wzrost są trafne?

- Oczywiście reformy rynku pracy, lepsze wykształcenie pracowników itd. są pozytywne i kiedyś przełożą się na potencjał europejskiej gospodarki. Ich jedyną wadą jest to, że nie rozwiązują dzisiejszych problemów. Teraz problemem numer jeden jest osłabienie popytu. Firmy nie inwestują z powodu niepewności, konsumenci spłacają swoje długi, a rządy na całym kontynencie decydują, że potrzebują większych cięć budżetowych. Jeśli zaś i rządy, firmy i konsumenci nie wydają, mamy do czynienia z kryzysem gospodarczym.

Czy w takich warunkach Grecja może ograniczyć zadłużenie publiczne do 120 procent PKB do 2020 roku?

- To nie jest niemożliwe, ale na razie jesteśmy od tego celu bardzo daleko. Prawie na pewno skończy się to odpisaniem części długu publicznego Grecji do takiego poziomu, który nie zagraża jej stabilności. I nawet po tym Grecja będzie musiała szukać reform, które w końcu przyniosłyby ten wyczekiwany wzrost.

Czy jednak kraj w ogóle może odzyskać konkurencyjność będąc w strefie euro? Może tylko dewaluacja własnej waluty prowadzi do tego celu?

- To jest swoisty Paragraf 22. Przynależność do unii walutowej nie jest bowiem tym samym, co przynależność do ERM (Exchange Rate Mechanism). Dawniej kraje mogły opuścić ten mechanizm bez wielkich reperkusji. Z unii walutowej nie da się już odejść bez spowodowania katastrofy. Dlatego, jeśli Grecja ma zbankrutować, to lepiej gdyby stało się to, gdy jeszcze będzie w strefie euro. To pozwoli ograniczyć część negatywnych skutków tego wydarzenia.

Niemcom zaczęło chyba zależeć na przeciwnym scenariuszu. Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego CDU Michael Fuchs mówił w styczniu: "Grecja będzie musiała opuścić strefę euro, gdyż walczy z górą długów, nie mogąc odzyskać swojej konkurencyjności bez własnej waluty do dewaluacji".

- Opinia publiczna w Niemczech jest podzielona, ale rzeczywiście zaczyna rosnąć przekonanie, że przyszłość Grecji jest poza strefą euro. Politycy nie przyznają tego jednak wprost obawiając się negatywnych konsekwencji dla całej strefy.

Może nie są jeszcze przygotowani do upadku Grecji?

- To jest bardzo trudne pytanie. Politycy i rynki finansowe są już pewnie gotowe na bankructwo Grecji, ale zorganizowane, z restrukturyzacją długu. Jeśli jednak negocjację z Troiką [przedstawiciele wierzycieli instytucjonalnych: UE, EBC i MFW - przyp. red.] albo z sektorem prywatnym nagle się załamią i Grecja nie spłaci obligacji do 20 marca, wtedy czeka nas niekontrolowane bankructwo i chaos na rynkach.

Rozmawiał Marek Pielach

Obserwator Finansowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »