Wersje cyfrowe gazet wciąż nie przynoszą wydawcom zysków
Prasa drukowana traci na popularności, ale wciąż to papierowe wydania przynoszą wydawnictwom zarobki. Przedstawiciele branży podkreślają, że negatywne sygnały o spadających nakładach nieco zniekształcają obraz rynku, ponieważ nie uwzględniają zjawiska, jakim jest rosnące zainteresowanie wydaniami online. Jednak elektroniczne wersje gazet, choć coraz popularniejsze i rozwijane przez wydawców, są dla nich na razie inwestycją.
- Są dobre prognozy dla rozwoju prasy, ale dla prasy na dwóch nośnikach - papierze i w wersji cyfrowej. Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że na razie to papier daje pieniądze, a wersja cyfrowa jest inwestycją dla prasy. I ona jeszcze będzie przez jakiś czas inwestycją - tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy (IWP).
Roczne spadki nakładów czasopism rzędu 7-8 proc. i nawet 10-11 proc. w przypadku dzienników nie budzą zaskoczenia, jednak opinie o śmierci tradycyjnych mediów wydają się przedwczesne. Według raportu "Diagnoza społecznych zachowań czytelniczych w obrębie prasy papierowej i cyfrowej. Nowe platformy dostępu do treści. Transformacja prasy" czytelnictwo wzrośnie o kilka procent w ciągu kliku lat, a media cyfrowe zrekompensują spadki sprzedaży periodyków papierowych.
- Przez długi czas nie mówiono o drugiej, elektronicznej platformie prasowej i ograniczano się do podawania informacji o zmniejszającej się sprzedaży prasy papierowej. A to nie do końca prawdziwy przekaz: czytelnictwo przenosi się do internetu - to ewolucja, czyli zjawisko zupełnie normalne - tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy (IWP).
Raport wskazał, że prasa dla 40 proc. respondentów jest wysoce wiarygodna, zaś internet nie jest jeszcze postrzegany jako wiarygodne źródło informacji. To z jednej strony oznacza dobre perspektywy dla rozwoju i czytelnictwa tradycyjnych gazet. Z drugiej strony, wskazuje to na istniejący problem, że czytelnicy nie odróżniają prasy profesjonalnej online od samego internetu jako zbioru różnych informacji.
- W internecie czytelnik musi sam dokonywać selekcji materiału. W profesjonalnym tytule prasowym czy internetowym robi to za niego dziennikarz: on wskazuje, co warto przeczytać. I za ten gotowy produkt czytelnik musi zapłacić. Jednak to, co za darmo jest chętniej pozyskiwane, bo nikt nie lubi płacić - mówi Hoffman.
Takie podejście to przede wszystkim domena młodych ludzi, starsi doceniają rzetelność informacji i są gotowi za nie płacić.
Dodatkowym problemem są kwestie ochrony praw autorskich i ochrony treści redakcyjnej bez względu na to, gdzie są tworzone - czy w tytułach prasowych, czy w wersjach elektronicznych, czy np. na blogach. W przypadku treści internetowych można sprzedawać dostęp do treści lub czerpać przychody z reklam.
Z badań zaprezentowanych w raporcie wynika, że Polacy wciąż uważają koszty dostępu do internetu za zbyt wysokie. Wydawcy nie mają wpływu na strategie dostawców usług sieciowych, ale sami zabiegają - zarówno w przypadku prasy, jak i w przypadku książek, o zmianę wysokości podatku VAT.
- Upominamy się, żeby nasze internetowe produkty były opodatkowane tak samo jak prasa i książka drukowana, czyli żeby nie były opodatkowane 23 proc. VAT-em. Różnica w VAT powoduje różnice w cenach na niekorzyść internetu - podsumowuje Maciej Hoffman.