Wideoloterie wstrząsną rynkiem

Przez 5 lat Totalizator chce uruchomić 50 tys. automatów do wideoloterii. Specjaliści mają wątpliwości.Dwa miesiące temu Jacek Kalida, prezes Totalizatora Sportowego (TS), ujawnił w "PB", że już w 2008 r. na uruchomienie w Polsce nowych gier: wideoloterii, wyda 200 mln EUR. Jak się okazuje, to tylko mała część wszystkich wydatków!

Udało nam się dotrzeć do opracowanego w TS wideoloteryjnego biznes planu na lata 2008-2012. Przez pięć lat na sam sprzęt państwowy gigant chce wyłożyć aż 1,93 mld zł! Z tego 1,8 mld zł pójdzie na kupno automatów (wideoloterie to nic innego, jak działające już na rynku automaty, tyle że bardziej zaawansowane i połączone w sieć).

Co roku Totalizator chce kupować po 10 tys. maszyn, by na koniec 2012 r. mieć ich aż 50 tys. Tymczasem kilkadziesiąt prywatnych operatorów automatów o niskich wygranych (AoNW), rozwijających się bardzo dynamicznie od kilku lat (wideoloterie będą dla nich bezpośrednią konkurencją), ma łącznie niewiele ponad 20 tys. maszyn.

Reklama

Mity i fakty

Według założeń TS, jeden automat do wideoloterii ma kosztować aż 36 tys. zł. I tu pojawiają się pierwsze kontrowersje.

- Bardzo dobre automaty kosztują 3-4 tys. EUR, czyli ponad dwa razy mniej. A przy tak dużym zamówieniu można przecież wynegocjować zniżki - dziwi się jeden ze specjalistów, któremu przedstawiliśmy założenia biznes-planu.

- Konieczność poniesienia tak dużych wydatków na sprzęt ma pewnie pomóc Totalizatorowi przekonać resort finansów do obniżki podatków na wideoloterie - sugeruje inny ekspert.

Dziś wideoloterie objęte są 45-procentowym podatkiem od gier (POG) i, zdaniem prezesa Kalidy i jego poprzednika, pochodzącego z nadania SLD Mirosława Roguskiego, ich uruchomienie jest nieopłacalne. Z powstałej w TS notatki: "korzyści dla budżetu państwa wynikające z wdrożenia wideoloterii", wynika, że przy 45 proc. POG hazardowy kolos do 2012 r. straciłby na inwestycji aż 1,45 mld zł.

Obopulne korzyści

TS jednak, co ujawniliśmy w "PB", wylobbował w rządzie, by przygotowywana nowelizacja ustawy hazardowej obniżyła POG dla wideoloterii z 45 do 20 proc. (ta stawka miałaby obowiązywać do końca 2008 r., potem co dwa lata rosnąć o kolejne 2 punkty, by w 2017 r. sięgnąć 30 proc. i się zatrzymać).

To - zdaniem TS - stworzyłoby "szanse na dobry start i rozwinięcie, po to by w kolejnych latach przychody wzrosły, a budżet osiągał wyższe kwoty przy maksymalnej stawce podatkowej?. I pięcioletnia strata na inwestycji TS nie przekroczyłaby 300 mln zł".

Wydatki na sprzęt to nie wszystko. Na koszty operacyjne do 2012 r. ma pójść dodatkowe 1,55 mld zł! Chodzi o implementację i utrzymanie IT, obsługę telekomunikacyjną, ubezpieczenie sprzętu, zakup rolek do maszyn i wynajęcie konwojentów. A przede wszystkim: budowę sieci. Na umowy z ajentami (60 proc. placówek) oraz obsługę kolektur własnych (30 proc.) i punktów wynajmowanych np. w centrach handlowych (10 proc.) TS przez pięć lat chce wydać 1,33 mld zł. Tyle że chęci mogą nie wystarczyć.

- W większości obecnych kolektur TS automatów nie da się wstawić. Wideoloterie trzeba połączyć z inną rozrywką i alkoholem. Dobre lokalizacje to puby czy bary przy stacjach benzynowych. Tyle że te są już w dużym stopniu zajęte przez operatorów AoNW. I oni będą bronić tych miejsc, choćby utrudniając właścicielom lokali wypowiadanie umów - mówi jeden z naszych rozmówców.

Otwarta wojna

Szykuje się więc prawdziwa hazardowa wojna. Dzięki wydaniu przez pięć lat 3,5 mld zł, w 2012 r. Totalizator z wideoloterii ma mieć 5,5 mld zł przychodów! Dla porównania: obecnie ze sprzedaży wszystkich swoich gier i loterii wynoszą łącznie 2,3 mld zł.

Czy TS uda się zrealizować wideoloteryjny plan? Zdaniem ekspertów ma szanse. Musi jednak zachęcić graczy choćby wyższą wypłacalnością niż ta w AoNW, która wynosi około 70 proc. (na każde 10 zł wpłaconych do automatu 7 zł wraca do gracza jako wygrana). Biznesplan TS zakłada wypłacalność wideoloterii na poziomie 75 proc.

- To za mało. Może nie musi być tak wysoka jak w USA (90 proc.), ale powinna przynajmniej przekraczać 82 proc., jak w Europie - twierdzi jeden z naszych rozmówców.

Tyle, że wyższa wypłacalność sprawi, że zyski pojawiają się później niż (jak zakładają władze TS) w czwartym roku. Totalizator jest jednak w stanie dłużej dokładać do interesu. Na lokatach spółki leży blisko 700 mln zł.

Dawid Tokarz

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: sprzęt | totalizator
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »