Więcej polskiej ropy

W ubiegłym roku z polskich złoż wydobyto 877 tys. ton ropy naftowej, czyli o 15 proc. więcej niż w 2003 r. - dowiedziała się "Gazeta Prawna". Był to najlepszy wynik w naszej historii. Jednak krajowe wydobycie ropy zaspokaja zaledwie ok. 5 proc. naszego zapotrzebowania na ten surowiec. Przyszłość może być trochę lepsza.

Nie jesteśmy Kuwejtem, zwiększa się jednak wydobycie ropy naftowej z krajowych złóż. W roku ubiegłym polskie firmy wydobyły 877 tys. ton tego surowca, czyli dwa razy więcej niż w 1999 r. W tym roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) wydobyło ok. 624 tys. ton ropy naftowej - o ok. 140 tys. ton więcej niż w roku poprzednim. Wydobyciem ropy naftowej w Polsce zajmuje się także firma Petrobaltic, która eksploatuje złoża na Morzu Bałtyckim. W ubiegłym roku wypompowała ona spod dna morza ok. 253 tys. ton ropy. Było to nieco mniej niż w 2003 r., ponieważ produkcję Petrobalticu zakłóciły grudniowe sztormy.

Reklama

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zapowiada, że z roku na rok będzie zwiększać wydobycie roby naftowej. W 2007 roku ma ono przekroczyć 1 mln ton. Jeśli w tym czasie Petrobaltic będzie pompował spod dna Morza Bałtyckiego około 300 tys. ton ropy naftowej, wówczas roczne, krajowe wydobycie ropy naftowej może wynieść ponad 1,3 mln ton. Będzie to odpowiadać około 7 proc. całego zapotrzebowania naszej gospodarki.

Największe polskie złoże ropy naftowej znajduje się w rejonie Dębna w woj. zachodniopomorskim. W ubiegłym roku wydobyto z niego ponad 480 tys. ton ropy. Ponadto PGNiG eksploatuje ponad 40 złóż ropy naftowej, w tym ok. 30 w kopalniach na południu kraju - są to małe złoża w dużej części wyeksploatowane. Firma liczy na odkrycie w przyszłości nowych złóż ropy i gazu ziemnego. Oprócz PGNiG zajmuje się tym także kilka koncernów zagranicznych. Polska ropa trafia głównie do rafinerii południowych, część wydobycia sprzedawana jest także za granicę.

Polskie rafinerie zużywają rocznie ponad 17 mln ton ropy naftowej. W około 95 proc. sprowadzana jest ona z Rosji. Ostatnio Nafta Polska i krajowe rafinerie podejmują próby uzyskania dostępu do zagranicznych złóż naftowych, ponieważ tego typu inwestycje są bardzo dochodowe. Przykładem jest MOL, węgierski koncern paliwowy. Jeszcze przed paru laty jego kapitalizacja była podobna do kapitalizacji PKN Orlen. Jednak MOL zapewnił sobie 20 proc. potrzebnej ropy dzięki spółce z rosyjskim Jukosem i udziałom w polu naftowym w Rosji. W rezultacie głównie dzięki temu kapitalizacja MOL-a jest dziś o 5,9 mld zł wyższa niż PKN Orlen.

Polskie firmy nie planują zakupu zagranicznych pól naftowych. Chcą natomiast zdobyć koncesję na ich eksploatację. Rozmawiano o tym podczas ostatniej wizyty premiera w Libii. Pod uwagę brane są także złoża naftowe w Syrii, Iraku czy w Kazachstanie.

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »