Więcej rynku i pracy

- Jak ocenia Pan program gospodarczy przedstawiony przez rząd?

Wydaje mi się, że program ten traktowany jest często m. in. przez media jako pewnego rodzaju plan centralny. Ja jednak skomentowałbym go krótko: ma być więcej rynku i więcej pracy, a tam gdzie jest więcej rynku i więcej pracy tam tańszy jest pieniądz. Dobrze byłoby więc gdyby założenia programu zostały wykonane, bo wtedy nasza sytuacja się poprawi, a jeśli się poprawi to wtedy będzie także tańszy pieniądz, a więc tańsze kredyty.

- Czy stóp obniżka zmieni w istotny sposób sytuację w sektorze bankowym?

- Myślę, że sytuacja rzeczywiście może się zmienić i możemy oczekiwać na reakcję bankowców. Problem jest jednak tego typu, że bankom może zacząć brakować depozytów, bo w wyniku niższego oprocentowania depozytów i bliskiego ich opodatkowania może spaść skłonność ludności do oszczędzania. I tu zbliżamy się powoli do pewnej bariery, która stoi na drodze do kolejnych obniżek, bo z punktu widzenia stóp depozytowych możliwości redukcji z wolna się wyczerpują.

Znacznie łatwiej jest obniżać stopy z wysokiego pułapu. Zobaczymy jednak, jaka będzie reakcja banków oraz jak lokowane będą pieniądze, bo przecież nie wszystkie będą konsumowane. Ważna jest także płynność systemu bankowego. Ona będzie się zmieniać. Zobaczymy też czy zaistnieje możliwość obniżki stopy rezerwy obowiązkowej. To jednak dopiero przed nami. Ważne jest to, że wysoka inflacja raczej nie odżyje, choć tu musimy być ostrożni, bo ona całkiem przecież nie wygasła.