Większa Grupa Lotos
O przyłączeniu czterech kolejnych spółek ma dziś zdecydować w Gdańsku walne zgromadzenie akcjonariuszy Lotosu. Nie wszystkim jednak konsolidacja się podoba.
Wśród czterech spółek, które mają wejść w skład Grupy Lotos, jest Petrobaltic - kura znosząca złote jajka - oraz słabe ekonomicznie rafinerie południowe, m.in. gorlicki Glimar: rafineria na skraju upadłości z długiem sięgającym miliarda złotych.
Nic więc dziwnego, że przed taką konsolidacją związkowcy z Petrobaltiku - firmy, której zysk w ubiegłym roku wyniósł ok. 84 mln złotych - bronią się rękami i nogami.
Jednak bez konsolidacji trzy południowe rafinerie - gorlicka, jasielska i z Czechowic-Dziedzic - mogą upaść zwłaszcza, że korzystają z ulg akcyzowych, które już od tego roku będą maleć.
Prezes Lotosu, Paweł Olechnowicz najbardziej obawia się przejęcia rafinerii Gilmar. - Problem Gorlic, to jest problem niegospodarności i nadużyć - mówi.
Przyłączenie nierentownych zakładów z pewnością odbije się na kondycji Lotosu, grupy kilkunastu spółek, z których każda przynosi jakieś zyski. Dodajmy, że pod koniec tego roku Lotos chce zaistnieć na Giełdzie Papierów Wartościowych. Gdyby więc doszło do konsolidacji, zmniejszy się kapitał Lotosu, a w tej sytuacji to nie byłoby najlepsze.
Trzeba więc coś niezwłocznie zrobić, aby spółki z południa jakoś się podniosły. To jest wyzwanie dla prezesa Olechnowicza - kwituje pomysłodawca konsolidacji Wiesław Kaczmarek. Problem w tym, że rafinerie od czterech lat zamiast restrukturyzować się - stoją, jak stały?