Wielki strajk hutników. Walczą o miejsca pracy. "Do odwołania"
Pracownicy hut Tata Steel w południowej Walii zapowiadają strajk. To będzie pierwszy raz od czterech dekad - czyli od czasów Margaret Thatcher - gdy w Wielkiej Brytanii strajkować będą pracownicy tej branży. Datę wyznaczono na zaledwie cztery dni przed wyborami parlamentarnymi, które mogą przynieść kompletne przetasowanie na brytyjskiej scenie politycznej.
Pracownicy Tata Steel UK w południowej Walii rozpoczną 8 lipca strajk "na czas nieokreślony" - poinformował w piątek związek zawodowy Unite. To protest przeciwko planom firmy dotyczącym redukcji zatrudnienia.
Indyjski koncern gigant zaczął w marcu wygaszać piece w swojej ogromnej hucie w Port Talbot. Piece, których wygaszenie początkowo planowano na lipiec, służą do przetwarzania węgla na koks, kluczowy surowiec wykorzystywany w procesie produkcji stali. Jak tłumaczyła firma Tata Steel, ich wygaszanie to efekt nowej polityki klimatycznej Wielkiej Brytanii i braku wsparcia dla tradycyjnych hut. Przetwarzanie węgla koksującego jest wysoko emisyjnym procesem.
"Około 1500 pracowników Tata z Port Talbot i Llanwern rozpocznie masową akcję strajkową na czas nieokreślony w związku z planami firmy polegającymi na zwolnieniu 2800 pracowników i wygaszeniu wielkich pieców" - podano w piątkowym oświadczeniu Unite.
"Strajk będzie miał poważny wpływ na działalność firmy Tata w Wielkiej Brytanii. Po raz pierwszy od ponad 40 lat hutnicy w Wielkiej Brytanii podjęli akcję strajkową" - dodano.
Strajk rozpocznie się zaledwie cztery dni przed wyborami parlamentarnymi w Wielkiej Brytanii. Według sondaży zwycięstwo ma przypaść w udziale Partii Pracy - obecnie największej partii opozycyjnej wobec sprawujących władzę Torysów.
"Partia Pracy wskazała, że jeśli wygra wybory, pilne rozmowy z Tata Steel będą dla niej priorytetem" - dodali w oświadczeniu związkowcy z Unite.
"Pracownicy Tata Steel walczą nie tylko o swoje miejsca pracy. Oni walczą o przyszłość swoich społeczności i przyszłość stali w Walii" - skomentowała sekretarz generalna Unite Sharon Graham. Jak dodała, protest potrwa tak długo, aż koncern nie wycofa się ze swoich planów.
Nowe plany Tata Steel to kolejna odsłona wielkich przemian w europejskim przemyśle stalowym. Branża stara się znaleźć metody produkcji, które będą cechować się mniejszą emisyjnością.
Indyjski koncern planuje zainwestować 1,25 miliarda funtów (blisko 6,4 mld zł) w wykorzystanie elektrycznych pieców. Nowy rodzaj pieców wymaga jednak mniejszej liczby zatrudnionych osób - wskazuje firma.
Władze Tata Steel wskazały, że są "bardzo rozczarowane" decyzją pracowników o akcji strajkowej. W specjalnym oświadczeniu podano, że przygotowania do wygaszenia wielkich pieców trwają, a plany firmy w tej kwestii pozostają bez zmian.
Jeśli jednak protest pracowników "zagrozi bezpieczeństwu i stabilności naszych operacji, będziemy zmuszeni przyspieszyć plany zamknięcia" - podaje Tata Steel.