Wierchowicz: Balcerowicz najlepszy według UW jako szef NBP
Leszek Balcerowicz, Marek Belka, Bogusław Grabowski i Jerzy Osiatyński. O tych osobach najczęściej mówi się, że mogłyby zastąpić Hannę Gronkiewicz-Waltz na stanowisku szefa Narodowego Banku Polskiego.
Według Unii Wolności najlepszym kandydatem jest Leszek Balcerowicz. Balcerowicza
mogłaby poprzeć AWS - ale tylko wtedy, gdy Unia w zamian poparłaby budżet.
Czy skórka warta jest wyprawki? RMF zapytał o to Jerzego Wierchowicza,
szefa klubu parlamentarnego Unii Wolności. Wierchowicz był gościem "Krakowskiego
Przedmieścia 27".
Ryszard Cebula, Piotr Salak (RMF): Porozmawiajmy może o byłym koalicjancie,
AWS-ie. Myśli pan, że Marian Krzaklewski odejdzie?
Jerzy Wierchowicz: Myślę, że nie. Wszystko wskazuje na to, że Marian
Krzaklewski pozostanie szefem AWS.
RMF: Będzie rozłam w AWS-ie?
Jerzy Wierchowicz: Te trzy partie, które się zbuntowały zapewne
stworzą osobny podmiot polityczny, klub parlamentarny i będzie rozłam.
RMF: Czy gdyby Krzaklewski odszedł, to UW wróciłaby do koalicji?
Jerzy Wierchowicz: Nie sądzę, żeby drugi
raz można było wchodzić do tej samej rzeki. Przyczyny wyjścia Unii z koalicji
trwają nadal.
RMF: Gdyby doszło do rozłamu w AWS, to czy SKL byłby partnerem,
koalicjantem dla Unii?
Jerzy Wierchowicz: Programowo jesteśmy dosyć zbliżeni, ale jesteśmy
jednolitą, silną partią w centrum sceny politycznej. Jesteśmy otwarci na
wszelkie rozmowy, w każdej sprawie, także na temat współdziałania w następnych
wyborach, ale na dziś takiej sytuacji nie ma.
RMF: Wpuścilibyście ponownie Jana Marię Rokitę do siebie?
Jerzy Wierchowicz: Nie sądzę, żebyśmy tego chcieli, ale porozmawiać
o jakieś formie współdziałania możemy.
RMF: Nie zależałoby wam na stworzenie takiej mocnej platformy wyborczej,
takiej silnej centroprawicy, której teraz w Polsce nie ma?
Jerzy Wierchowicz: Zależy. Na stworzeniu mocnej i silnej Unii Wolności
w centrum sceny politycznej.
RMF: Ale z kim, skoro bardzo sceptycznie mówi pan o SKL?
Jerzy Wierchowicz: Bardzo ostrożnie. Pan pyta o Jana Marię Rokitę,
naszego byłego partyjnego kolegę, który odszedł z różnych względów i stąd
mój sceptycyzm.
RMF: To w takim razie, kto, jeśli nie SKL?
Jerzy Wierchowicz: Myślę, że lektorat Andrzeja Olechowskiego...
RMF: Ale to jest elektorat a nie siła polityczna?
Jerzy Wierchowicz: Tak, ale trzeba o nich zabiegać – ci ludzie
mogą zagłosować na Unię. Myślę, że także wszyscy ci, którzy wspierają SKL, czyli partię pana Rokity. To są wyborcy, którzy mogą głosować na program
Unii Wolności. To jest oczywiste.
RMF: Kto będzie szefem banku centralnego (NBP)?
Jerzy Wierchowicz: O to zapytajmy przede wszystkim pana prezydenta.
RMF: A kto powinien być?
Jerzy Wierchowicz: Doskonały fachowiec z dziedziny finansów, konpetentny...
RMF: Oczywiście pytamy o nazwiska. Pytamy o pana typy.
Jerzy Wierchowicz: Jest na pewno dużo osób, które charakteryzują
się cechami, o których mówiłem ale pytanie powinno być do pana prezydenta,
który zgodnie z ustawą przedstawia Wysokiej Izbie kandydatów, która głosują
za bądź przeciw kandydatowi. Dziś na to pytanie nie można odpowiedzieć
nazwiskiem. Wszystkie te osoby, które są wymieniane przez państwa w mediach,
absolutnie nadają się na to stanowisko.
RMF: Leszek Balcerowicz jest dobrym człowiekiem na to stanowisko?
Jerzy Wierchowicz: Doskonałym. Jest doskonałym ekonomistą, finansistą
o uznanym autorytecie. Nic jednak na temat jakichkolwiek propozycji nie
wiem.
RMF: Czy UW rozmawiał już na ten temat z prezydentem albo czy prezydent
zapraszał was na rozmowy w tej sprawie?
Jerzy Wierchowicz: Nie było tej propozycji.
Spodziewamy się konsultacji w tej sprawie w najbliższym czasie gdyż sprawa
jest nagląca. W ciągu dwóch miesięcy trzeba tego wyboru dokonać. Myślę,
że pan prezydent w tych konsultacjach swoje stanowisko wyrazi.
RMF: Dosyć głośno mówi się o Marku Belce. Czy takiego kandydata
Unia poparłaby?
Jerzy Wierchowicz: Każdego kandydata kompetentnego, z autorytetem
znającego się na rzeczy Unia poprze.
RMF: A czy w klubach parlamentarnych prowadzicie jakieś rozmowy
na ten temat? Czy rozwialiście z AWS-em?
Jerzy Wierchowicz: Myślę, ze na tym posiedzeniu do takich rozmów
dojdzie. Jeszcze nie doszło.
RMF: A czy AWS, pana zdaniem, byłby w stanie poprzeć Leszka Balcerowicza?
Jerzy Wierchowicz: Sądzę, że AWS również kieruje się kryterium kompetencyjnym.
Myślę, że tym będzie się kierował AWS a nie przynależnością partyjną, opcją
polityczną bo to byłoby złe postrzeganie tego kandydata.
RMF: Czy byłoby możliwe, że dojdzie do pewnego targu politycznego:
AWS popiera Balcerowicza, w zamian Unia popiera budżet?
Jerzy Wierchowicz: Nie łączyłbym tego ze sobą. To są dwie różne
rzeczy, dwie ważne sprawy do załatwienia przez ten parlament. Poza tym
nie znamy jeszcze projektu budżetu. Sprawa szefa NBP to jest jedna sprawa,
którą się i prezydent i sejm zajmie. Druga sprawa to głosowanie nad budżetem
i niepewna, jeśli idzie o poparcie tego budżetu.
RMF: Ale przecież jest oczywiste, że politycy robią takie transakcje
wiązane, doskonale o tym pan wie.
Jerzy Wierchowicz: Bywa tak, ale w tej sytuacji nie mogą powiedzieć,
aby ktokolwiek chciał takiego rozwiązania. Budżet za szefostwo NBP. To
są dwie różne sprawy, do których rozwiązania przystępujemy, Myślę, że już
w tym tygodniu.
RMF: Czy nie byłoby wygodnie dla Unii by Leszek Balcerowicz został
szefem NBP i przestał być liderem partii. Sam pan przyzna, że nie jest
on zbyt lubianym szefem UW?
Jerzy Wierchowicz: Jest. Jest naszym szefem,
wyrazistym szefem, człowiekiem o olbrzymich zasługach dla Polski i dla
Unii. Mówienie, że komuś jest wygodnie nie jest właściwym sformułowaniem.
Jesteśmy w fazie oceny kadencji Leszka Balcerowicza, oceny zarządu partii,
przed zjazdem sprawozdawczo wyborczym, który odbędzie się w grudniu. I
jest naturalne, że są oceny, oczekiwania, typy i głosy, są kandydaci na
szefów...
RMF: Jaka jest pańska ocena?
Jerzy Wierchowicz: Jestem w trudnej sytuacji. Sam jestem z zarządu,
członkiem władza, szefem klubu parlamentarnego i byłoby zarozumialstwem,
gdybym powiedział, że bardzo wysoka. Myślę, że Unia Wolności sprawdza się
w tej trudnej sytuacji politycznej.
RMF: I przywództwo Leszka Balcerowicza się sprawdza?
Jerzy Wierchowicz: Myślę, że było to dobre przywództwo. Czy będzie
to przywództwo na następną kadencję, sam Leszek Balcerowicz musi zdecydować.
Jest to sprawa naszej wspólnej decyzji.
RMF: To jest sprawa dobra Unii. Jakby pan doradził
Balcerowiczowi dla dobra Unii?
Jerzy Wierchowicz: Unia musi wyjść z tej sytuacji wzmocniona, z
nowym liderem. Czy to będzie Leszek Balcerowcz czy ktokolwiek inny, to
musi to być decyzja dobra dla Unii. Na dzisiaj trudno o tym mówić. Jesteśmy
w fazie dyskusji i ocen.
RMF: Proszę powiedzieć dlaczego Unia nie poparła wniosku SLD o samorozwiązanie
się parlamentu?
Jerzy Wierchowicz: Jeszcze ten wniosek nie był głosowany, ale oczywiście
wypowiadaliśmy się sceptycznie. Po pierwsze chciałem zauważyć, że ten wniosek
jest niekonstytucyjny. Konstytucja mówi, że rozwiązanie parlamentu dokonuje
się w momencie podjęcia uchwały o samorozwiązaniu a SLD złożył wniosek,
z którego wynika, że to samorozwiązanie miałoby nastąpić 30 marca. Nie
jest to możliwe i na taki błąd konstytucyjny zwracam tu uwagę. Po drugie
jesteśmy w fazie oczekiwania na budżet państwa. Mówienie dziś o samorozwiązaniu
nie znając projektu budżetu jest dywagowaniem i przedwczesnym wybieganiem
przed szereg.
RMF: No właśnie, pozostańmy przy budżecie. Wielokrotnie Unia Wolności
mówiła, że wybory powinny odbywać się na wiosną a nie jesienią, bo wtedy
nowy rząd miałby własny projekt budżetu. Teraz macie na to znakomitą sytuację.
SLD otwiera dla was furtkę.
Jerzy Wierchowicz: Owszem. To jest brama dla nas nawet. Rozwiązanie
sejmu otwiera wiele możliwości. Jednak ten argument, by nowy rząd miał
swój budżet nie jest argumentem najsilniejszym.
RMF: Ale to o tym mówiliście wiele razy...
Jerzy Wierchowicz: Tak, ale ten argument nie jest przekonujący do
końca. W każdej następnej kadencji może się zdarzyć sytuacja, regulowana
konstytucją, która może doprowadzić do przedterminowych wyborów. I znowu
ten harmonogram: wiosna wybory i konstruowanie budżetu przez siłę
wygrywającą byłby zachwiany. Dlatego jedynym wyjściem, spełnieniem tego
warunku by wybory były na wiosnę, jest zmiana konstytucji. Zapisać tam
by wybory parlamentarne odbywały się w granicach lutego - kwietnia
i wtedy byłoby zapewnione, że konstruowanie budżetu odbywałoby się jednym
czasie, zawsze przez siłę, która wygrywa wybory i to byłoby logiczne. Na
dziś, tylko dlatego by spełnić ten postulat, parlamentu rozwiązywać się
nie opłaca.
RMF: Dziękujemy bardzo za rozmowę.