Wietnamski rząd ratuje upadający bank. To pokłosie największej afery w historii kraju
Wietnamski bank Saigon Joint Stock miał zostać dofinansowany przez władze kraju kwotą 24 mld dolarów - donosi Reuters. W ten sposób bank centralny i rząd chcieli zapobiec upadkowi instytucji, która została wmieszana w największy skandal finansowy w historii Wietnamu. Już wcześniej miliarderka Truong My Lan, współodpowiedzialna za aferę, usłyszała w tej sprawie wyrok, skazujący ją na śmierć.
Władze w Wietnamie przeprowadziły "bezprecedensową" akcję ratunkową Saigon Joint Stock Commercial Bank (SCB) - informuje Reuters. To bank uwikłany w największe oszustwo finansowe w historii kraju. Przypomnijmy, że instytucji groził upadek z uwagi na brak płynności finansowej po tym, jak jego główni akcjonariusze bez nadzoru wyprowadzali z niego środki należące do klientów.
Aby uniknąć kryzysu sektora finansowego, SCB miał skorzystać z propozycji wietnamskiego banku centralnego i wziąć "specjalną pożyczkę" na kwotę 24 mld dolarów amerykańskich. Środki te miały pomóc w obniżeniu akcji kredytowych banku, które stale rosły wraz z ryzykiem niewypłacalności instytucji.
Kwota publicznej pomocy jest o tyle wysoka, że zgodnie z informacjami Reutersa odpowiadała ona jednej czwartej rezerw finansowych banku centralnego, które jeszcze na koniec 2023 r. wynosiły 100 mld dolarów. Natomiast patrząc na finanse państwa, to niezgłoszona oficjalnie pożyczka była równa 5,6 proc. rocznego PKB Wietnamu.
O sprawie agencja dowiedziała się z rozmów z osobami bliskimi otoczeniu zajmującemu się skutkami afery. Zarówno urzędnicy państwowi, jak i przedstawiciele banku centralnego nie chcieli zabrać głosu w tej sprawie.
Cisza po stronie władz Wietnamu panuje również w przypadku doniesień o potencjalnym planie restrukturyzacji SCB. Jak wskazuje Reuters, tamtejszy bank centralny miał zlecić prywatnej firmie przygotowanie raportu na temat możliwości sprzedaży części aktywów instytucji. Chodzi o nieruchomości, które były wskazywane jako potencjalne zabezpieczenie wysokich kredytów.
W ten sposób bowiem jedna z głównych akcjonariuszki banku - miliarderka Truong My Lan - pobierała od instytucji wysokie kwoty na poczet realizacji inwestycji. Jednak duża część z nich pozostaje w fazie koncepcyjnej. Prawnicy byłej właścicielki SCB oszacowali, że wspomniane ekskluzywne nieruchomości są warte 30 mld dol., jednak rzeczoznawcy wynajęci przez bank centralny wskazali o ponad połowę niższą kwotę, bo 12 mld dol.
Ogromne kredyty udzielane bez odpowiedniego pokrycia zagroziły płynności finansowej banku. Wspomniana miliarderka usłyszała w ubiegłym tygodniu wyrok za swoje przewinienia. 68-letnia Truong My Lan została uznana winną naruszenia przepisów bankowych i defraudacji 12 mld dol., za co została skazana na śmierć. Prawnicy miliarderki zapowiedzieli w tej sprawie apelację.