Winiarze ruszają na północ. Zmiany klimatu są nieubłagane
Na cichym wzgórzu w hrabstwie Kent, z aprobatą księżnej Edynburga, pokazano kilka dni temu 60-hektarową winnicę - efekt wieloletnich starań znanej rodziny francuskich winiarzy - Taittinger. Daleko na północ od krainy szampana, prestiżowa francuska winiarnia prowadzi biznes, który staje się z roku na rok łatwiejszy, dzięki zmianom klimatycznym. Te ostatnie sprawiają, ze na Wyspach Brytyjskich winnice przestają być tylko ciekawostką - stają się dochodowym interesem.
Uroczyste otwarcie 60-hektarowej winnicy Domaine Evremond, położonej na cichym wzgórzu w hrabstwie Kent, otrzymało królewską aprobatę z udziałem księżnej Edynburga Sophie - informuje AFP dodając, że to historia 10 lat starań w realizacji projektu, który miał doprowadzić do popularyzacji coraz bardziej znanych angielskich win musujących. Te - z natury rzeczy wciąż nie mogą równać się z francuskim szampanem, ale i tak zdobywają uznanie coraz większych rzeszy miłośników win.
Rodzina Taittinger nieprzypadkowo wybrała okolice wioski wioski Chilham w hrabstwie Kent - ten region nazywany bywa "ogrodami Anglii" i wcześniej słynął m.in. z owocowych sadów. Jednak po 2025 roku, w Domaine Evremond jabłonie zastąpiono krzewami winorośli, które już dają ze wspomnianych kilkudziesięciu hektarów pierwsze winiarskie efekty.
Jak informuje AFP, pierwsze 100 tys. butelek angielskiego wina musującego "Domaine Evremond" zostanie sprzedanych w Wielkiej Brytanii w marcu 2025 r. za około... 50 funtów. Czy to dużo, czy mało - na to pytanie muszą sobie odpowiedzieć miłośnicy musujących trunków wyrabianych m.in. metodą szampanizacji, choć oczywiście właściciele winnic Domaine Evremond jak ognia wystrzegają się wszelkich porównań do tradycyjnego, francuskiego szampana.
"Będzie bardzo elegancko, ale bez porównania z szampanem" - powiedziała cytowana przez AFP Vitalie Taittinger, przedstawicielka winiarskiego rodu.
Co zrozumiałe, prawdziwy szampan musi pochodzić z Szampanii (na wschód od Paryża), a jego produkcja ma się odbywać tradycyjną, dość kosztowną metodą. Nie spodziewajmy się więc szampana z Anglii, ale na dobre wino musujące możemy już liczyć, zwłaszcza spod ręki rodu Taittinger.
Nawiasem mówiąc, Taittinger jest chyba pierwszą "szampańską" marką, która podjęła się takiego projektu od zera w Wielkiej Brytanii, mimo że nie jest jedyną firmą, która przeprowadziła się na brytyjskie terytorium w poszukiwaniu nowych lokalizacji, które przesuwają się na północ w związku ze zmianami klimatu. Wytwarzaniu białych win musujących nie służą bowiem upały.
AFP przypomina, że wśród "szampańskich uchodźców" znalazła się też np. znana wytwórnia Vranken-Pommery, która prowadzi winiarski biznes w posiadłości Pinglestone (40 hektarów na północny wschód od Winchester w Hampshire, w południowej Anglii).
Winiarze prowadzący swoje biznesy w Kent zwracają uwagę, że choć trudno mówić o pozytywnych stronach ocieplenia klimatu w globalnym kontekście, dla upraw winorośli w Anglii wzrost średnich temperatur jest dobry. Do tego dochodzi kredowa gleba, idealnie nadająca się do uprawy popularnych przy wytwarzaniu win musujących szczepów Pinot Noir i Chardonnay. Czasy, gdy w Anglii można było uprawiać tylko odporne na zimno i choroby, ale mniej szlachetne odmiany (typu Seyval Blanc), minęły bezpowrotnie.
Tylko dla porządku dodajmy, że francuski resort rolnictwa poinformował niedawno, iż z powodu klimatycznych niedogodności produkcja wina we Francji spadnie w 2024 roku o ok. 18 proc., a w samej Szampanii o 16 proc.
AFP wylicza, że w południowej Anglii i Walii obecnie znajduje się ponad 1000 winnic, a obszar uprawy winorośli powiększył się ponad dwukrotnie w ciągu dziesięciu lat i wynosi obecnie 4200 hektarów.
***