Włochy zagrożone procedurą nadmiernego długu

Włochy stały się pierwszym krajem, któremu grozi procedura nadmiernego długu. Komisja Europejska ocenia, że realizacja wszystkich obietnic wyborczych włoskiego rządu stwarza zagrożenie dla gospodarki tego kraju, a więc także destabilizuje całą UE.

Włochy stały się pierwszym krajem, któremu grozi procedura nadmiernego długu. Komisja Europejska ocenia, że realizacja wszystkich obietnic wyborczych włoskiego rządu stwarza zagrożenie dla gospodarki tego kraju, a więc także destabilizuje całą UE.

Jak dotąd stosowana była tylko procedura nadmiernego deficytu, gdy deficyt przekracza 3 proc. PKB. Przed kilku laty wśród krajów nią objętych, w okresie europejskiej dekoniunktury, przejściowo znalazła się Polska, a rząd musiał ograniczyć wydatki publiczne.

We Włoszech deficyt budżetowy jest też na niebezpiecznym poziomie, ale jeszcze większym problemem jest dług publiczny.

Reklama

- Włoski dług publiczny przekracza 130 proc. PKB tego kraju, w UE większy dług ma tylko Grecja - mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.

KE przestrzegała już włoski rząd, aby nie realizował w całości swych obietnic wyborczych. Jednak robiła to bez skutku. Jakie mogą być konsekwencje wszczęcia procedury nadmiernego długu?

- Włoski rząd musiałby złożyć nieoprocentowany depozyt w wielkości odpowiadającej 0,2 proc. PKB, czyli byłaby to kwota 3,5 mld euro - wyjaśnia ekspert XTB.

To uniemożliwiłoby włoskiemu rządowi realizację całego pakietu wyborczych obietnic.

marketnews24.pl
Dowiedz się więcej na temat: Włochy | Komisja Europejska | UE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »