Włochy zapowiadają w styczniu szczepionkę przeciw koronawirusowi
Prezes włoskiej firmy farmaceutycznej IRBM z Pomezii, która pomogła w wynalezieniu szczepionki na koronawirusa, zapowiedział, że pojawi się ona w aptekach już styczniu i będzie kosztować od 2 do 3 euro.
Szczepionkę wynaleziono dzięki współpracy naukowców z Uniwersytetu w Oksfordzie i firmy z Pomezii. Jej prezes Piero Di Lorenzo poinformował włoskie media, że sukcesem zakończyła się druga faza testów, w której szczepionkę podano tysiącowi ochotników. Rozpoczęła się już trzecia i ostatnia faza z udziałem 10 tysięcy osób.
Prowadzi je brytyjsko-szwedzki koncern farmaceutyczny AstraZeneka, który po otrzymaniu potrzebnych zezwoleń rozpocznie produkcję. Do czerwca przyszłego roku mają zostać wyprodukowane 2 miliardy dawek.
Szczepionka na podstawie podpisanych kontraktów dotrze najpierw do Włoch, Francji, Niemiec i Holandii. Zdaniem prezesa Di Lorenzo powinna pojawić się w aptekach tych krajów w styczniu i będzie kosztować od 2 do 3 euro.
Tymczasem we Włoszech zaostrzono kontrole dotyczące stosowania przepisów reżimu sanitarnego i kary za ich łamanie. Władze chcą wprowadzić na lotniskach błyskawiczne testy na obecność koronawirusa, a w Mediolanie za brak maseczki w metrze grzywna wynosi 400 euro.
W szczycie sezonu wakacyjnego w całym kraju lokalne władze przystąpiły do zdecydowanych działań, by ograniczyć szerzenie się wirusa w związku z masowymi podróżami a także, by nie dopuścić do drugiej fali epidemii.
Dziennik "Il Sole-24 Ore" poinformował o planach wprowadzenia na lotniskach testu na obecność koronawirusa, którego wynik można będzie otrzymać w ciągu 15-20 minut. Minister zdrowia Roberto Speranza zwrócił się w tej sprawie do specjalistów z rzymskiego szpitala zakaźnego Spallanzani, czyli placówki, która od stycznia jest na pierwszej linii walki z koronawirusem. Jeśli próby wiarygodności testów okażą się pomyślne, możliwe będzie badanie pasażerów samolotów na masową skalę.
W regionach podniesione zostały kary za łamanie przepisów "anty-covidowych". Pierwszym gubernatorem, który nakazał rygorystyczne egzekwowanie wymogów sanitarnych był szef regionu Kampania, na południu Włoch, Vincenzo De Luca. Na mocy jego rozporządzenia kara za brak maseczki w miejscu, gdzie jest ona konieczna, wynosi 1000 euro. W niedzielę grzywny te zostały wymierzone między innymi w Salerno.
W Lombardii, czyli epicentrum pandemii, 13 osób zostało ukaranych w niedzielę grzywnami w wysokości 400 euro za brak maseczki w metrze. Wysokość kary zmniejszy się do 280 euro, jeśli zapłacona zostanie w ciągu pięciu dni od jej wymierzenia.
W regionie Lacjum zapowiedziano testy dla pasażerów autokarów, przyjeżdżających z tzw. krajów ryzyka, przede wszystkim z Rumunii, gdzie notuje się coraz więcej zakażeń.
- Wydamy rozporządzenie w tej sprawie, bo priorytetem jest obrona Rzymu i Lacjum- powiedział szef wydziału do spraw służby zdrowia we władzach regionalnych Alessio D'Amato. Stołeczna prasa odnotowuje, że autokarami do Wiecznego Miasta wracają w tych dniach z wakacji w Rumunii pochodzące z tego kraju opiekunki osób starszych, a więc najbardziej narażonych na Covid-1