Woda wdarła się do zabytkowego pałacu na Dolnym Śląsku. "Potęga żywiołu w praktyce"

Od kilku dni Polacy walczą z powodziami i jej skutkami. Niszczycielski żywioł wdziera się nie tylko do domów, mieszkań, urzędów czy sklepów, lecz również zabytków. Jednym z takich obiektów jest mający swoje początki w XVI wieku pałac w Nowiźnie w woj. dolnośląskim. Choć właściciel położonego w powiecie i w gminie Dzierżoniów obiektu starał się zabezpieczyć zamek przed wodą, nie udało mu się. W niedzielę w mediach społecznościowych poinformował, że goście pałacu będą mogli skorzystać z nowej atrakcji - "spływu pontonem po piwnicach". "Życie toczy się dalej" - powiedział w rozmowie z o2.pl.

Jak informuje "Gazeta Wrocławska", w niedzielę w powiecie dzierżoniowskim na rzece Piława doszło do przerwania wału przeciwpowodziowego. Nieustające ulewy doprowadziły do tego, że mieszkańcy kilku wsi zostali "odcięci od świata". Niektóre drogi zamknięto, a lekcje w szkołach odwołano. Dzień wcześniej zalane zostały domy w Mościsku i Nowiźnie. Woda zalała nie tylko ogrody, domy, piwnice i mieszkania, lecz również zabytki.

Pałac Nowizna został zalany. Właściciel zabytku nie traci optymizmu

Początki pałacu w Nowiźnie, niewielkiej miejscowości położoną między Świdnicą, a Dzierżoniowem, sięgają XVI wieku. Zabytkowy obiekt, który razem z parkiem z początków XIX wieku wchodzi w skład zespołu pałacowego, był wielokrotnie przebudowywany.

Reklama

Jego obecny kształt pochodzi najprawdopodobniej z przełomu XIX i XX wieku. Jak podaje dziennik, pałac jest w rękach obecnego właściciela od 2007 r.  

"Otwieramy nową atrakcję na pałacu. Spływ pontonem po piwnicach. Zapisy od jutra" - czytamy w poście opublikowanym w mediach społecznościowych pałacu. "Jak Wam się powodzi?" - pyta właściciel w innej relacji. 

Nie brakuje tam komentarzy od osób, które wyrażają podziw dla dobrego humoru właściciela i okazują słowa wsparcia. "Dobrze, że humor, choć czarny, Was nie opuszcza. Trzymajcie się!" - napisał pan Jacek na Facebooku.

Zabytek nie jest bezpośrednio zagrożony. Właściciel pałacu uspokaja

Do zalania piwnic pałacu doszło pomimo podejmowanych wcześniej kroków, które miały temu zapobiec. "Łopaty , worki , piach... punkty oporu obok pałacu. Oby ta noc była spokojna. Samochody można parkować na pałacowym majdanie, jest półtora metra wyżej od drogi. Ale mamy nadzieję, że rzeka nie wyleje z koryta" - czytamy w poście opublikowanym na Facebooku dwa dni temu.

Dzień później właściciel pałacu opublikował filmik ukazujący to, w jak trudnej sytuacji się znalazł. "Tama została przerwana. Potęga żywiołu w praktyce. Pałac w zasadzie odcięty od wszystkiego" - napisał. Wyjaśnił również, że konieczne było ewakuowanie gości. "Ostatni goście ewakuowani. Za chwilę pewnie będzie wyłączony prąd. Snujemy się od okna do okna obserwując niszczycielską siłę. Po każdej burzy będzie świecić słońce. Będziemy informować na bieżąco póki baterii w telefonie" - dodał.

Właściciel pałacu Nowizna przyznał w rozmowie z serwisem o2.pl, że to mieszkańcy nieruchomości położonych niżej od zabytkowej nieruchomości są w dużo trudniejszej sytuacji, a sam pałac nie jest bezpośrednio zagrożony. Dodał, że woda w piwnicy sięga około 70 cm, co jego zdaniem, nie zagraża konstrukcji zabytkowej budowli. "Co mamy zrobić, usiąść i płakać? Oczywiście, to dramatyczna sytuacja, ale życie toczy się dalej" - podsumował właściciel nieruchomości, którego słowa przytacza serwis o2.pl. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zabytek | powódź
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »