Wodorowa alternatywa dla samochodów na prąd
Nieuchronnie nadchodzi kres silnika spalinowego. Jednak wciąż pozostaje pytanie - kto będzie jego następcą? Czy pojazdy elektryczne, a może napędzane przez ogniwa wodorowe?
Nieustannie toczy się zacięta walka o samochód przyszłości. Każdego roku producenci starają się zaskoczyć konkurencję nowym, oszałamiająco tanim i soczyście zielonym, ekologicznym rozwiązaniem. Ostatni cios zadała japońska Toyota ogłaszając, że jest krok od masowej produkcji modelu zasilanego wodorowymi ogniwami.
Wyprodukowanie prototypu samochodu z ogniwami paliwowymi kosztowało japoński koncern majątek. Ten eksperyment nie poszedł jednak na marne, bo nikt w motoryzacyjnej branży nie ma wątpliwości, że ogniwa wodorowe są akumulatorami przyszłości. W najnowszej generacji samochodu wodorowego FCV (Fuel Cell Vehicle), który zadebiutował na prestiżowej wystawie samochodowej Tokyo Motor Show inżynierowie wykorzystali sprawdzoną (m.in. w modelu hybrydowym - Prius) technologię Hybryd Synergy Driver.
Tradycyjny silnik cieplny zastąpiony jest ogniwem paliwowym, które zostało udoskonalone względem prototypu koncepcyjnego, dzięki zmniejszeniu rozmiarów i ilości platyny, pełniącej rolę katalizatora w reakcji wodoru z tlenem. Silnik generuje moc 136 koni mechanicznych. Bak samochodu stanowią dwa wysokociśnieniowe zbiorniki na wodór, które zainstalowano pod podłogą pojazdu, przez co nie wpływają na pojemność bagażnika. Ilość paliwa w zbiornikach powinna wystarczyć na przejechanie pięciuset kilometrów. Dodatkową moc mają zapewnić autu znajdujące się na jego wyposażeniu baterie, które kumulują energię pozyskaną podczas hamowania.
Wśród głównych zalet tego typu napędu należy przede wszystkim wymienić szybkie tankowanie (samochód elektryczny ładuje się kilka godzin, natomiast tankowanie pojazdu napędzanego ogniwami paliwowymi zajmuje kilka minut) oraz zdecydowanie większy zasięg na pojedynczym tankowaniu. Dodatkowym argumentem na korzyść wodoru jest możliwość jego produkcji z taniego gazu naturalnego.
Walory ekologiczne również są znaczne, bo na tej samej trasie samochód z ogniwami paliwowymi emituje dwukrotnie mniej dwutlenku węgla, niż auto zasilane silnikiem spalinowym. Samochód ma być przystępny dla obywatela klasy średniej, jest czteroosobowy i będzie kosztować nie więcej jak 100 tys. dol. Produkcja ma ruszyć pełną parą w 2015 r.
Droga do przedstawienia atrakcyjnej - z finansowego i technicznego punktu widzenia - oferty samochodu z ogniwami paliwowymi nie była usłana różami. Toyota już od czterdziestu lat konsekwentnie rozwija niskoemisyjne technologie, a pierwsze pojazdy hybrydowe wyprodukowała szesnaście lat temu.
Napędzani wiarą w nieuniknioną przyszłość powszechnego zastosowania odnawialnych źródeł energii w motoryzacji przedstawiciele azjatyckiego giganta zapowiadają, że w nadchodzącej dekadzie, dzięki rozwinięciu infrastruktury stacji ładowania wodoru, samochody zwane potocznie wodorowcami w pełni rozwiną skrzydła.
Potencjał wodorowych pojazdów wydaje się ogromny, bo technologia ogniw paliwowych jest świetnym rozwiązaniem zarówno ze względów energetycznych jak ekologicznych. Komu w drogę, temu wodór!
Michał Mądracki