Wolniej szykujemy się do Euro
Władze Europejskiej Federacji Piłki Nożnej potwierdziły 13 maja, że Euro 2012 zorganizują w Polsce Warszawa, Gdańsk, Wrocław i Poznań.
W trzech pierwszych metropoliach walka z czasem trwała do ostatniego dnia. Umowy z generalnymi wykonawcami stadionów podpisano za pięć dwunasta: Gdańsk - 9 kwietnia, Wrocław - 14 kwietnia, Warszawa - 4 maja (Poznań swój stadion już modernizuje).
Prezydenci miast jeszcze ostatniego dnia prosili o zaktualizowanie informacji na temat inwestycji zamieszczonych w oficjalnej prezentacji polskiej oferty dla piłkarskich notabli. Teraz - kilka tygodni po ogłoszeniu decyzji - okazuje się, że część inwestycji wpisanych na listę może się opóźnić lub nawet nie doczekać realizacji.
Taki los może spotkać m.in. budowę Trasy Sucharskiego w Gdańsku. Władze miasta szykują się na kłopoty finansowe związane z mniejszymi przychodami do budżetu i poważnie rozpatrują tymczasową rezygnację z inwestycji wartej 600 mln zł.
Z kolei Wrocław, którego wskaźnik zadłużenia prawie osiągnął już dopuszczalny limit, czyli poziom 60 proc. rocznych dochodów, tnie inwestycje komunikacyjne, próbując zatrzymać w budżecie kilkaset milionów.
Pod znakiem zapytania stoi terminowa rozbudowa lotnisk w podkrakowskich Balicach i Pyrzowicach koło Katowic.
Według Jacka Bochenka, dyrektora projektu Euro 2012 w Deloitte, to może być dopiero początek niedobrych wiadomości. - Samorządy tak naprawdę nie wiedzą, jak bardzo kryzys uderzy w ich finanse. Mimo że I kwartał był jeszcze optymistyczny, to zagadką pozostaje II połowa roku. Jak odbije się ona na dochodach miast, trudno teraz powiedzieć - mówi Jacek Bochenek.
Maciej Szczepaniuk