Wolność w małej paczce

Liberalizacja rynku usług pocztowych nie oznacza, że nagle znikną wszelkie ograniczenia. Barierą pełnego uwolnienia jest konieczność zapewnienia świadczenia usług powszechnych. Operatorzy niepubliczni protestują.

Krajowy rynek usług pocztowych jest wart ponad 6 mld zł, z czego tylko około jedna czwarta należy do operatorów niepublicznych. Dotychczas głównym hamulcem ich rozwoju był monopol Poczty Polskiej na korespondencję o masie do 50 gramów, których wartość szacuje się na przeszło 3 mld zł. Z początkiem roku uwolniony został ten ostatni bastion monopolu. Jednak konkurenci nie kryją oburzenia wobec nowych regulacji, twierdząc, że liberalizacja rynku jest w przeważającej mierze pozorna. Ich zdaniem, Poczta Polska zyskała właśnie gwarancje dominującej pozycji rynkowej na najbliższe 13 lat.

Reklama

Bardzo ciężkie listy

Monopol ten najwyraźniej było widać po działaniach konkurentów Poczty Polskiej, którzy już przed 1 stycznia starali się go obchodzić. Posługiwali się w tym celu dociążaniem przesyłek do ponad 50 gramów. Przejawiało się to zwykle doklejaniem do kopert specjalnych blaszek lub wzbogacaniem zawartości przesyłki o notesy, które podnosiły jej masę.

Mimo takich zabiegów, Poczta Polska zachowała do dziś, według wyliczeń Urzędu Komunikacji Elektronicznej, około 90 procent rynku przesyłek z korespondencją oraz przesyłek reklamowych.

Brak konieczności dociążania przesyłek pozwoli jednak niepublicznym operatorom na obniżki cen.

- Dotychczas, aby dociążyć przesyłkę, dołączaliśmy do niej materiały reklamowe nadawcy. Teraz nie będziemy już tego robić i dzięki temu obniżamy cenę ze 1,25 do 1 zł za list - deklaruje Leszek Żebrowski, prezes Polskiej Grupy Pocztowej, jednej z dwóch firm świadczących usługi pocztowe o zakresie zbliżonym do Poczty Polskiej.

Drugim niepublicznym graczem rywalizującym z narodowym operatorem jest InPost. Jego prezes Rafał Brzoska także nie wyklucza obniżek cen. Jednocześnie twierdzi jednak, że wielu klientów usług pocztowych będzie skazanych na wysyłanie droższych listów niż przed 1 stycznia 2013 roku.

- To może brzmieć zaskakująco, ale mali i średni klienci odczują tzw. liberalizację negatywnie. Będą musieli bowiem zmierzyć się ze wzrostem cen usług pocztowych, zwłaszcza w przypadku operatora narodowego. Nasze ceny są od zawsze znacznie niższe względem usług monopolisty i takie też zostaną. Po liberalizacji zyskają jednak przede wszystkim najwięksi odbiorcy, a to za sprawą polityki Poczty Polskiej, która jako operator wyznaczony zachowa dominującą pozycję na długie lata - ocenia prezes InPostu.

Także Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nie przewiduje znaczącej obniżki cen na rynku pocztowym.

- Wstępne prognozy dotyczące poziomu cen na usługi pocztowe po liberalizacji rynku pozwalają stwierdzić, że nie należy się spodziewać znaczących obniżek cenowych - twierdzi Artur Koziołek, rzecznik ministerstwa, które przygotowywało obecną ustawę Prawo pocztowe.

Jak dodaje, różnice cenowe będą uzależnione od rodzaju usługi pocztowej oraz skali działania operatora, w tym zasięgu terytorialnego.

- Ceny usług pocztowych powinny bowiem odzwierciedlać koszty ich świadczenia i w przypadku usług oferowanych przez operatorów doręczających przesyłki na terenie całego kraju, takich jak operator zobowiązany do świadczenia usług powszechnych - Poczta Polska, obejmują m.in. koszty utrzymania ogólnokrajowej sieci placówek pocztowych i centrów rozdzielczych. Z tego powodu mogą być wyższe niż u operatorów pocztowych działających na rynkach lokalnych - twierdzi Koziołek.

Choć cena zwykłego listu będzie niższa u operatorów niepublicznych, to ich zdaniem konkurencja z Pocztą Polską na tym rynku i tak nie będzie łatwa. Wiele osób nadal będzie korzystać z usług Poczty Polskiej, bo tylko u niej będzie można nadawać przekazy pocztowe i tylko u niej potwierdzenia odbioru będą miały moc urzędową.

Zrzutka na wielkiego

Te przywileje będą wynikały z pełnienia przez Pocztę Polską przez najbliższe trzy lata funkcji tzw. operatora wyznaczonego do świadczenia powszechnych usług pocztowych.

- Ten sposób zapewnienia dostępu do usługi powszechnej jest standardowym rozwiązaniem we wszystkich państwach europejskich, z tą różnicą, że okres wyznaczenia operatora w Polsce jest najkrótszy, bo wynosi tylko trzy lata. We Francji okres ten trwa 15 lat, w Belgii - 8 lat, a we Włoszech - 12 lat - argumentuje Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.

Z kolei autorzy ustawy uzasadniają takie rozwiązanie koniecznością zagwarantowania odpowiedniej obsługi pocztowej na terenie całego kraju. - Na razie tylko Poczta Polska posiada wystarczająco rozwiniętą sieć placówek, by podołać temu zadaniu - twierdzi Artur Koziołek.

Poczta Polska rzeczywiście dysponuje dziś najbardziej rozbudowaną siecią, na którą składa się ponad 8 tysięcy placówek, z których połowa znajduje się na obszarach wiejskich. Tymczasem jej największy konkurent, InPost, posiada obecnie około tysiąca punktów obsługi klienta.

Prywatni operatorzy argumentują jednak, że także oni byliby w stanie spełnić takie kryteria, gdyby uzyskali szerszy dostęp do infrastruktury Poczty Polskiej. - Tymczasem dostaliśmy dostęp jedynie do skrytek pocztowych, oddawczych skrzynek pocztowych oraz baz danych z adresami klientów.

- To jedyne, czym musiała podzielić się z nami Poczta Polska - zaznacza Leszek Żebrowski.

Wśród konkurentów Poczty Polskiej szczególne kontrowersje budzą zapisy ustawy, ustanawiające fundusz kompensacyjny, który będzie pokrywał ewentualne straty operatora wyznaczonego, poniesione przy świadczeniu usług powszechnych. Będą się na niego składać wszyscy operatorzy świadczący usługi powszechne lub o zbliżonym do nich charakterze. Jeśli zgromadzone w nim środki okażą się zbyt małe, resztę kosztów pokryje budżet państwa, po ich weryfikacji przez Urząd Komunikacji Elektronicznej.

MAC uzasadnia takie rozwiązanie tym, że podobne regulacje funkcjonują w innych krajach Unii Europejskiej. Co do tego, że fundusz jest konieczny, nie ma także wątpliwości Poczta Polska.

- Przykłady z innych krajów europejskich, które przed nami zliberalizowały rynek, pokazują, że operator wyznaczony zawsze ponosi stratę na usługach powszechnych. W Polsce usługa powszechna jest już deficytowa, a będzie jeszcze bardziej po uwolnieniu rynku - twierdzi Zbigniew Baranowski.

Choć ustawa formalnie gwarantuje Poczcie Polskiej status operatora wyznaczonego na okres trzech lat, to zdaniem obserwatorów rynku będzie on wielokrotnie dłuższy.

- Po trzech latach Urząd Komunikacji Elektronicznej wyłoni po konkursie nowego operatora wyznaczonego. Wątpliwe jednak, by którykolwiek mógł już wtedy stanąć do rywalizacji z Pocztą Polską, skoro do tego czasu będzie ona posiadać wiele ułatwień, które pozwolą jej zachować dominującą pozycję na rynku - twierdzi Wiesław Klimaszewski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców - Niepublicznych Operatorów Pocztowych.

- Warunki zawarte w ustawie mają zagwarantować świadczenie usług powszechnych na odpowiednim poziomie.

Przed nikim nie zamykamy drogi do ich spełnienia - odpiera zarzut Artur Koziołek z MAC.

Miliard do wzięcia

Wiesław Klimaszewski wylicza, że rynek przekazów pocztowych jest dziś wart 450 mln zł. Z tego aż 270 mln zł stanowią usługi świadczone w tym względzie dla ZUS-u. - Kolejne 450 mln zł przypada na przesyłki z potwierdzeniem odbioru, a to nie koniec korzyści, jakie zapewnia operatorowi wyznaczonemu nowa ustawa - zaznacza Wiesław Klimaszewski.

Prywatni operatorzy mają pretensje również o zwolnienie Poczty Polskiej z konieczności odprowadzania podatku VAT od powszechnych usług pocztowych. Musi on być uwzględniany jedynie w sytuacji, gdy usługi są świadczone wobec nadawcy masowego, a więc takiego, który w ciągu roku nadaje więcej niż 100 tysięcy przesyłek.

Do takich nadawców nie są jednak zaliczane instytucje należące do sektora finansów publicznych oraz przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, dla których realizowane będą powszechne usługi pocztowe.

- Mamy do czynienia z ewidentną dyskryminacją pozostałych operatorów pocztowych, którzy w przetargach nie będą w stanie oferować takim instytucjom konkurencyjnych cen - twierdzi Leszek Żebrowski.

- Chodzi o sektor rynku o wartości około miliarda złotych - wylicza Klimaszewski.

Jego zdaniem, przy takich warunkach, niepubliczni operatorzy będą w stanie odebrać Poczcie Polskiej rynek korespondencji o wartości zaledwie 100-150 mld zł. Rafał Brzoska jednocześnie deklaruje, że jego firma jest przygotowana na ostrą walkę o nich klientów. - Będziemy się starali oferować atrakcyjne ceny i lepszą jakość obsługi niż konkurencja.

W tym celu w 2013 roku chcemy otworzyć dwa tysiące nowych placówek - podkreśla prezes InPostu.

Otwierania nowych placówek nie planuje za to Polska Grupa Pocztowa.

- Nie posiadamy klasycznych placówek, bo jesteśmy typową firmą oddawczą. Nastawiamy się na klientów biznesowych, stąd nie potrzebujemy gęstej sieci naszych punktów w całej Polsce - wyjaśnia Leszek Żebrowski, prezes Polskiej Grupy Pocztowej.

Idziemy na skargę

Niepubliczni operatorzy twierdzą, że w trakcie konsultacji nad nową ustawą o Prawie pocztowym wyczerpująco przedstawiali argumenty, które miałby świadczyć o konieczności zmiany jej zapisów. Twierdzą jednak, że nie znaleźli zrozumienia ani w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, które było autorem projektu, ani wśród polityków koalicji rządowej podczas kolejnych etapów prac.

- Widać wyraźnie, że nowe prawo pisano tak naprawdę po to, by zabezpieczyć dalsze funkcjonowanie Poczty Polskiej - zaznacza Brzoska.

Według Leszka Żebrowskiego, sytuacja przypomina tę, która panowała na rynku telekomunikacyjnym, w czasie gdy właścicielem Telekomunikacji Polskiej pozostawał Skarb Państwa.

- Dopiero po jej sprzedaży przez Skarb Państwa Urząd Komunikacji Elektronicznej zabrał się za prawdziwą demonopolizację rynku - przypomina prezes Polskiej Grupy Pocztowej.

- Podstawową wadą obecnej ustawy jest po prostu fakt, że pisał ją właściciel jednego z operatorów pocztowych - zaznacza.

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji zdecydowanie odpiera takie zarzuty.

- Takie argumenty są zupełnie nieprawdziwe. Polska ustawa w skali europejskiej jest bardzo liberalna i w pełni realizuje wymaganie, jakie postawiła przed nami Unia Europejska - twierdzi Artur Koziołek, rzecznik resortu.

Chodzi tu o III dyrektywę pocztową, której zapisy miały obowiązywać w całej Unii już od dwóch lat. Polsce udało się wynegocjować przesunięcie tego terminu na koniec 2012 roku.

Konkurenci Poczty Polskiej uważają jednak, że dyrektywa ciągle nie obowiązuje w Polsce w całości.

- Nie waham się powiedzieć, że ta ustawa jest sprzeczna z wymogami, jakie stawia przed nami prawo unijne - przekonuje Brzoska. - Dlatego zrobimy wszystko, by zaskarżyć ją do Komisji Europejskiej.

Nastroje stara się jednak uspokoić UKE. Według urzędu, przy konieczności zapewnienia świadczenia usług powszechnych nie ma możliwości całkowitej liberalizacji rynku.

UKE zwracało już podczas prac nad ustawą uwagę, że instytucja operatora wyznaczonego musi się wiązać z pewnymi zastrzeżonymi dla niego funkcjami. Zdaniem urzędu, podobnie wygląda sytuacja w innych krajach Unii Europejskiej.

Z kolei Poczta Polska zwraca uwagę, że rola operatora wyznaczonego nakłada nie tylko przywileje, ale i obowiązki.

Przy tym, narodowy operator zapowiada walkę o segmenty rynku wykraczające poza zastrzeżone dotychczas dla niego obszary. Chodzi między innymi o usługi paczkowe, gdzie operatorzy niepubliczni mają już ponad połowę rynku. Pierwszym krokiem do odzyskania straconych pozycji była ubiegłoroczna rewitalizacja Poczteksu, który ma zacząć realnie konkurować z innymi firmami kurierskimi.

Udany powrót na ten rynek może być kluczowy dla przyszłości narodowego operatora. UKE szacuje bowiem, że przesyłki paczkowe będą miały coraz większy udział w rynku. Zupełnie inna sytuacja będzie dotyczyć przesyłek z tradycyjną korespondencją. W obrocie dominuje korespondencja banków, firm energetycznych i telekomunikacyjnych.

Te zaś starają się coraz częściej wysyłać rachunki, faktury i rozliczenia w formie elektronicznej.

Paweł Szygulski

Dowiedz się więcej na temat: poczta | Malala | Malcom | liberalizacja | Poczta Polska | Nowy Przemysł
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »